Tekst pt. "Pan nikt" ukazał się w "Dużym Formacie" we wrześniu 2011 r. "To przykład dziennikarstwa zaangażowanego, rzetelnego, wrażliwego społecznie" - ocenił prezes Amnesty International Polska Mateusz Król.
Uroczystość przyznania Pióra Nadziei odbyła się podczas 28. Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
W uzasadnieniu nagrody zwrócono uwagę, że reportaż Kolińskiej-Dąbrowskiej "pokazuje, jak w praworządnym demokratycznym państwie (...) można utracić możliwość korzystania z większości praw i wolności, które gwarantuje konstytucja". "Ten artykuł łączy w sobie niezwykłą historię z tekstem o charakterze interwencji dziennikarskiej" - podkreślił szef Amnesty International Polska.
Bohaterem reportażu jest Turek Cuneyt Polat, który - jak mówił w środę Król - "na skutek administracyjnych zaniedbań, zawiłości procedur i bezduszności polskich urzędników stał się człowiekiem pozbawionym wszelkich praw, nie mogącym z Polski wyjechać ani w niej zostać".
"Historia zaczyna się w momencie, gdy pożar trawi przedsiębiorstwo, w którym zarządza główny bohater. Przez ponad 10 lat Polat jest sądzony za próbę wyłudzenia odszkodowania, skazywany, a potem uniewinniany. (...) Sąd zatrzymał jego paszport jako gwarancję, że on nie ucieknie z Polski przed procesem" - opowiadał Król.
"Przez cały czas Cuneyt Polat pozostawał (...) bez prawa do leczenia, bez prawa do pracy, bez prawa do dokumentów zabranych przez sąd, bez prawa do zadośćuczynienia jego krzywdzie, wreszcie bez prawa do ślubu. Jedno zdanie artykułu w ironiczny sposób oddaje jego sytuację: +polskie przepisy nie przewidują takiego przypadku jak Cuneyt Polat+" - mówił Król.
Oceniając tekst Kolińskiej-Dąbrowskiej podkreślił, że historia mężczyzny opisana została w sposób, "który pozwala +wejść w buty+ bohatera". "Autorka na własną rękę szuka w urzędach pomocy dla swojego bohatera. Urzędnicy rozkładają ręce i odsyłają do organizacji pozarządowych - może one coś wymyślą. W ten sposób autorka pokazuje kolejny ważny problem: rezygnację państwa z roli gwaranta konstytucyjnych praw" - mówił Król.
Małgorzata Kolińska-Dąbrowska w rozmowie z PAP po odebraniu Pióra Nadziei wspominała: "Bohater tego tekstu przyjechał do mnie do +Gazety Wyborczej+, gdzie zajmuję się dziennikarstwem interwencyjnym i społecznym. Przyjechał z żoną i opowiedział tę historię. Gdy go wysłuchałam, początkowo pomyślałam: to niemożliwe. Okazało się jednak, że to jest możliwe. Sprawdziłam dokładnie wszystko, co opowiedział mi pan Polat, przejrzałam wszystkie możliwe dokumenty. Zaczęłam dzwonić do urzędów, przedstawiając się jako żona pana Polata, za zgodą prawdziwej żony, i zadawać pytania".
Ten mężczyzna "został w Polsce +panem nikt+" - powiedziała dziennikarka. "Jedyne miejsce, w którym uznano, że on istnieje, to sąd, gdzie się go sądzi. Dla wszystkich innych instytucji naszego państwa tego człowieka po prostu nie było" - zwróciła uwagę Kolińska-Dąbrowska.
Amnesty International Polska przyznała także wyróżnienia za teksty o prawach człowieka. Doceniono nimi troje autorów: Artura Domosławskiego za tekst "...za którymi nikt nie zatęskni" - o zabójstwach dokonywanych przez wojsko w Kolumbii ("Polityka", lipiec 2011), Adama Komarnickiego za tekst "Matki z placu Majowego" - o argentyńskiej organizacji działającej na rzecz rozliczenia przypadków wymuszonych zaginięć w czasach rządów junty wojskowej ("Polityka", maj 2011) oraz Annę Wawrzyńczak - za tekst "Kupują dziewczynki za równowartość kilku tysięcy złotych" - o bardzo złej sytuacji praw kobiet w Afganistanie (portal wp.pl, grudzień 2011).
Pióro Nadziei to doroczna nagroda przyznawana przez polską sekcję Amnesty International za teksty opublikowane w Polsce. Ma w tym roku 11. edycję. Autorką statuetki – pióra otoczonego drutem kolczastym – jest warszawska artystka Iwona Lifshes. Wśród laureatów z lat poprzednich znaleźli się m.in. Jacek Żakowski i Krystyna Kurczab-Redlich.
Po uroczystości przyznania nagrody i wyróżnień, w stołecznej Kinotece pokazano film dokumentalny "Obóz 14 - Strefa totalnej kontroli" (Niemcy, 2012, reż. Marc Wiese), opowiadający o Korei Północnej.
"To bardzo mocny, przejmujący film o życiu w ekstremalnych warunkach" - powiedział przed projekcją dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego Stefan Laudyn. W festiwalowym opisie tego dokumentu czytamy: "Osiemdziesiąt kilometrów na północ od Phenian, stolicy Korei Północnej, położony jest Obóz 14, obóz koncentracyjny, w którym przebywa około 40 tys. więźniów. Jego poziom bezpieczeństwa określany jest jako Strefa Totalnej Kontroli, co w praktyce oznacza, że nikt żywy nie może go opuścić. W Obozie 14 w 1983 roku urodził się Shin Dong-Huyk. Jego rodzicami byli więźniowie, zmuszeni do małżeństwa przez strażników. Shin już jako sześciolatek był zmuszany do katorżniczej pracy, cierpiał głód, był bity i torturowany".
28. Warszawski Festiwal Filmowy trwa od piątku 12 października, zakończy się w niedzielę. Odbywa się w Multikinie Złote Tarasy i Kinotece. W programie znalazło się 200 filmów z 55 krajów. Szczegółowe informacje dostępne są na stronie internetowej www.wff.pl.
Organizatorem festiwalu jest Warszawska Fundacja Filmowa. Polska Agencja Prasowa jest patronem medialnym imprezy.(PAP)
jp/ ls/ gma/