Powołanie takiego urzędu, do którego zadań należałoby także monitorowanie i ocenianie wpływu na finanse państwa oraz dochody ludności obowiązujących aktów normatywnych oraz projektów aktów normatywnych, jest koniecznością – stwierdza w opinii skierowanej do Kancelarii Prezydenta prof. Stanisław Gomułka, ekspert Business Centre Club. Zwraca jednak uwagę na dwa problemy, o charakterze budżetowym, z powodu których koncepcja Aktuariusza Krajowego jest nierealistyczna.
Po pierwsze, projekt nawiązuje do brytyjskiego urzędu Government Actuary's Department (GAD). Jednak brytyjski GAD analizuje tylko system zabezpieczenia społecznego, czyli około 5 procent brytyjskiego PKB. Polski odpowiednik ma mieć dużo więcej zadań, bo w Polsce system zabezpieczenia społecznego, czyli publiczny system emerytalny, to około 12 proc. PKB. Ponadto Aktuariusz Krajowy ma dostarczać analiz i prognoz także w obszarze wszystkich transferów społecznych, opieki zdrowotnej i edukacji. W sumie to około 25 proc. PKB. Ma dostarczać także prognozy demograficzne, którymi w Wielkiej Brytanii zajmuje się tamtejszy urząd statystyczny.
Po drugie natomiast, Urząd Aktuariusza Krajowego w Polsce ma zatrudniać dużo mniej osób - około 1/5 liczby pracowników w porównaniu do GAD. - Cały personel w Polsce ma wynosić 20 osób, więc zapewne tylko około 10 pracowników merytorycznych. Projekt informuje, że brytyjski GAD zatrudnia 40 aktuariuszy i 15 osób przygotowujących się do egzaminu aktuarialnego. Zatrudnia także innych pracowników merytorycznych, jak np. informatyków. W rezultacie cała część projektu dotycząca budżetu AK wydaje się być kompletnie nierealistyczna – konkluduje prof. Stanisław Gomułka.
Źródło: BCC