Zarzuty rzecznika dyscyplinarnego wobec warszawskiego adwokata Artura G.-B. były interesujące. Otóż przedsiębiorca produkujący filmy zlecił mecenasowi wysyłanie pism do osób, które nie zapłaciły za ściągnięcie i rozpowszechnianie tych produkcji. W pismach stanowiących w istocie – wezwanie do zapłaty - powoływano się na prawo autorskie oraz groźbę zawiadomienia prokuratury w związku z popełnieniem przestępstwa.

Jak wyjaśniał adwokat Artur G.-B., zawiadamiał on prokuratury o naruszeniach prawa autorskiego. Część prokuratur współpracowała z przedsiębiorcą, odnajdując numery ID komputerów użytkowników, a część umarzała postępowania. Śledczy w następstwie doniesień o możliwości popełnienia przestępstwa dokonywali zajęcia komputerów. Wszystko to działo się w latach 2013-2014, gdy użytkownicy sieci nie zawsze orientowali się w znaczeniu praw autorskich, przynajmniej tak tłumaczyli „pirackie” wykorzystanie. Niektóre sprawy trafiały nawet do sądów. 

W konsekwencji wysyłania pism w wielu wypadkach doszło do ugody. Jedynie 30 osób, które na ugodę nie zgodziły się, ale uznało się za poszkodowanych doniosło do samorządu adwokackiego o złamaniu etyki zawodowej przez obwinionego mecenasa. Poszkodowani - nielegalni użytkownicy treści audiowizualnych - poczuli się zagrożeni w swych prawach, głównie naruszających ich dobra osobiste.

Kara finansowa 100 tys. złotych za 70 przewinień

Sąd dyscyplinarny ORA I instancji w Warszawie w 2019 r. uznał winę Artura G.-B. w popełnieniu 79 przewinień dyscyplinarnych. I wymierzył adwokatowi karę 100 tys. zł. Adwokat odwołał się do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury, który zmniejszył karę finansową do 21 tys. zł. Wobec części z tych zarzutów karalność przedawniła się.  

Kasację od orzeczenia złożył obrońca adwokata, zarzucając orzeczeniu WSD naruszenie prawa do obrony, gdyż na rozprawie przed sądem II instancji nie było obwinionego z powodu pobytu w szpitalu ani też jego obrońcy. Ponadto niezasadny był zarzut naruszenia par. 17 zasad etyki adwokackiej . Mówi on, że „adwokat, mając zagwarantowaną przy wykonywaniu czynności zawodowych wolność słowa, powinien zachować umiar, współmierność i oględność w wypowiedziach, zarówno wobec sądu, organów oraz instytucji, przed którymi występuje, a nadto w wystąpieniach publicznych, tak aby nie uchybić zasadzie godności zawodu.”

Obrońca wskazała również, że błędna była kwalifikacja czynów  - jednostkowe naruszenia zamiast ustalenia, że był to czyn ciągły.

Wyłączenie sędziów i raport KE

Obrońca adwokata Artura G.- B. wniosła na rozprawie przed Izbą Odpowiedzialności Zawodowej o wyłączenie sędziów Marka Motuka i Marka Siwka  z powodu niewłaściwej obsady sądu. A także o zawieszenie postępowania z powodu trudnej do usunięcia przyczyny – tj. braku niezawisłości sędziów.

Sędzia przewodniczący Marek Motuk postanowił, by obrońcy i obwinionemu wydrukować Raport Komisji Europejskiej o stanie praworządności, w którym Komisja uznała, że powołanie IOZ i likwidacja Izby Dyscyplinarnej SN przywracały praworządność w Polsce.

Według raportu Komisja Europejska doceniła zmiany, które zaszły w Polsce od momentu zmiany władzy w grudniu ubiegłego roku. Zwrócono uwagę, że Polska przyjęła nowy Plan Działań w sprawie przywracania praworządności, „aby rozwiać długotrwałe obawy dotyczące niezależności sądownictwa”. 

Komisja pozytywnie oceniła ten plan, zauważając, że rząd zobowiązał się w nim do respektowania wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE). Autorzy raportu zwrócili uwagę, że zmiany w sądownictwie w Polsce idą w dobrą stronę. Szczególnie docenili plany legislacyjne związane z Trybunałem Konstytucyjnym, Krajową Radą Sądownictwa czy odpowiedzialnością dyscyplinarną sędziów.  

W tej sytuacji, po przerwie, obrona wycofała swoje wnioski.

SN: Kasacja zasadna

Jak oceniła Izba Odpowiedzialności Zawodowej, kasacja okazała się trafna. SN jednak nie odniósł się do meritum zarzutów – czyli czy wezwania do zapłaty w celu ochrony praw autorskich były naruszeniem zasad etyki zawodowej adwokatów.

SN skupił się jedynie na problemie prawa do obrony. Istotnie nieobecność obwinionego na rozprawie przed WSD była usprawiedliwiona, choć nie przedstawiono opinii biegłego sądowego w tej sprawie.

- Prawo do obrony następuje na każdym etapie postępowania – stwierdził sędzia sprawozdawca Marek Siwek. – W tym wypadku zachodzi bezwzględna przyczyna odwoławcza. Ale co najważniejsze – karalność wymienionych czynów – przedawniła się, wobec tego SN sprawę umorzył.

Wyrok Izby Odpowiedzialności Zawodowej z 4 września 2024 r., sygn. akt II ZK14/22