W piątek 14 warszawskich adwokatów udało się na polsko-białoruskie przejście graniczne w Terespolu, aby udzielić pomocy prawnej osobom chcącym ubiegać się o status uchodźcy w Polsce. Jak poinformowała Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie "z monitoringów przeprowadzonych przez organizacje pozarządowe wynika, że polskie władze rutynowo odmawiają uchodźcom stawiającym się na białorusko-polskiej granicy prawa do ubiegania się o azyl".
Czytaj: Warszawscy adwokaci pomagają uchodźcom w Terespolu>>
Funkcjonariusze Straży Granicznej przeprowadzają rozmowy trwające 2-10 minut, po czym większości osób arbitralnie odmawiają rozpoczęcia procedury azylowej. Sytuacja ta nasiliła się w drugiej połowie 2015 r. i systematycznie pogarszała przez cały rok 2016" - napisała ORA na swej stronie internetowej.
Jak powiedziała PAP biorąca udział w piątkowej akcji mec. Sylwia Gregorczyk-Abram, wcześniej białoruskie organizacje pozarządowe przekazały polskim adwokatom informacje o sytuacji prawnej i kontakty do ponad 20 osób chcących ubiegać się o status uchodźcy w Polsce i zamierzających w piątek na przejściu w Terespolu złożyć wniosek w tej sprawie.
"Wszyscy nasi klienci dostali odmowę wjazdu (...) dwoje z pełnomocników zostało wpuszczonych do kontaktu z klientem na etapie procedury odmowy wjazdu, natomiast reszta takiej możliwości nie miała. Nasi klienci, w większości bez kontaktu z nami, zostali wsadzeni w pociąg powrotny do Brześcia" - poinformowała mecenas. Dodała, że adwokaci będą w związku z tym składać odwołania od decyzji o odmowach wjazdu do Polski w sprawach swych klientów, gdyż "naruszona została cała paleta przepisów".
Jakubaszek pytany o te kwestie powiedział, że działania funkcjonariuszy SG są monitorowane. "Nie ma żadnych symptomów naruszenia jakichkolwiek przepisów z naszej strony. Niestety pewne oceny są zupełnie subiektywne i w sposób jednoznacznie krzywdzący przedstawiają wizerunek i czynności, jakie funkcjonariusze SG wykonują w przejściu granicznym w Terespolu" - powiedział.
"W Terespolu dokonujemy odprawy granicznej obywateli państw trzecich i innych osób. W trakcie odprawy granicznej weryfikujemy, czy te osoby spełniają warunki do wjazdu. Dopytujemy się, zawsze indywidualnie, w języku dla nich zrozumiałym, jaki jest powód ich wjazdu i na podstawie tego powodu określamy nasze działania" - podkreślił.
Jak wyjaśnił, chodzi o działania związane z wydaniem pozwolenia na wjazd lub odmowę wjazdu. "To, co się dzieje dzisiaj, jest absolutnie standardową procedurą odbywającą się wszędzie, na każdym przejściu granicznym codziennie" - mówił Jakubaszek.
Pytany o informacje, że adwokaci nie są dopuszczani do osób ubiegających się o wjazd do Polski Jakubaszek odpowiedział: "To jest odprawa graniczne, to nie jest postępowanie, gdzie można przybrać pełnomocnika. W związku z tym Straż Graniczna jest jedyną instytucją właściwą do oceny stanu faktycznego, czy cudzoziemiec spełnia warunki wjazdu czy nie".
Dodał, że odprawa graniczna wykonywana jest w określonych pomieszczeniach przy wykorzystaniu odpowiednich systemów informatycznych, do których mają dostęp wyłącznie funkcjonariusze SG.
"To nie są czynności weryfikujące czy ktoś ma prawo, czy ma przesłanki, związane z ubieganiem się o udzielenie ochrony" - zaznaczył. Wskazał, że "jeżeli po tej rozmowie, po tej odprawie, następuje czynność dalsza, to w tej czynności uczestniczy pełnomocnik, jeśli chodzi o przyjęcie wniosku".
Mec. Gregorczyk-Abram zaznaczyła zaś, że osoby - którym pomagają adwokaci - miały przy sobie wzory wniosków. "Chodziło o to, żeby nie było żadnych wątpliwości, że dana osoba takiej ochrony chce. I to nie zostało wzięte pod uwagę" - dodała.
Organizacje pozarządowe wcześniej wskazywały, że ich zdaniem na przejściu granicznym w Terespolu dochodzi do nieprawidłowości.
W sierpniu 2016 r. grupa Czeczenów i Tadżyków, którzy chcieli złożyć wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej w Polsce, protestowała przy przejściu w Brześciu. Kontrole przeprowadził tam m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich, potwierdzając przypadki, w których funkcjonariusze SG nie dopuszczali do złożenia wniosku o udzielenie ochrony międzynarodowej cudzoziemców, którzy podczas rozmowy albo wprost deklarowali zamiar ubiegania się o taką ochronę, albo sygnalizowali okoliczności mogące świadczyć o tym, że byli prześladowani w kraju pochodzenia.
Według RPO warunki, w jakich przeprowadzane są rozmowy z cudzoziemcami, mogą mieć wpływ na treść udzielanych przez nich wypowiedzi. Rzecznik podkreślił przy tym, że przepisy nie przewidują możliwości dokonania przez funkcjonariusza SG jakiejkolwiek wstępnej weryfikacji podawanych przez cudzoziemca informacji
Także Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFPC) po monitoringu prowadzonym w październiku 2016 r. na przejściu Brześć-Terespol uznała, że zdarzało się, iż SG uniemożliwiała osobom chcącym wjechać do Polski złożenie wniosku o status uchodźcy, o podobnych przypadkach pisała w raporcie Human Rights Watch. "Polskie prawo przewiduje, że to Urząd do Spraw Cudzoziemców, a nie Straż Graniczna, jest odpowiedzialny za wydawanie decyzji dotyczących wniosków azylowych" - podkreśliła organizacja.
UNHCR (Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców) przypomina, że prawo międzynarodowe, a także polskie, stanowi, że osoby, które chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową, powinny mieć zapewnioną taką możliwość, nawet jeśli dotrą do granicy bez wymaganych dokumentów podróży.
Zgodnie z Konwencją Genewską z 1951 r. uchodźcą jest osoba, która "na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych, przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa".
Jak podaje HFPC zgodnie z przepisami prawa krajowego oraz międzynarodowego, cudzoziemcy powinni zostać wpuszczeni na terytorium Polski, gdzie właściwy organ administracji, czyli Szef Urzędu ds. Cudzoziemców, mógłby zweryfikować przedstawione przez nich informacje i zdecydować, czy zostanie im nadany status uchodźcy bądź ochrona uzupełniająca.(PAP)