Policjanci z Katowic zakończyli kolejny etap śledztwa przeciwko nieuczciwym diagnostom samochodowym. W prowadzonym już od ponad 5 lat postępowaniu wraz z funkcjonariuszami tyskiej komendy śledczy przesłuchali już niemal 3000 osób. Prawie 900 podejrzanym policjanci przedstawili do tej pory ponad 2200 zarzutów. Na poczet przyszłych kar i grzywien zabezpieczyli także mienie podejrzanych warte prawie 1,5 miliona złotych.
Jak ustalono proceder w tyskiej stacji diagnostycznej trwał co najmniej od 1999 roku. Nieuczciwi pracownicy za łapówki dokonywali wpisów w dowodach rejestracyjnych pojazdów, których stan techniczny wcale ich nie interesował. Bardzo często samochodów w ogóle nie widzieli, gdyż... nie przyjeżdżały one do stacji. W celu uniknięcia wykrycia ich nieuczciwego zajęcia, diagności wciągnęli do "spółki" pracownice biurowe, które zajmowały się wpisami w rejestrze, pobieraniem opłat i wystawianiem faktur. W kilkuset ustalonych przypadkach zatrzymano dowody rejestracyjne pojazdów z adnotacją o dokonanym w nich przeglądzie technicznym, a których obecności na takich badaniach w ogóle nie odnotowano w dokumentacji stacji.
Ustalono, że z usług nieuczciwych diagnostów korzystali m.in. właściciele dużych baz transportowych. W wielu przypadkach pracownicy podrabiali na fakturach podpisy klientów. Wśród 900 podejrzanych, którym przedstawiono ponad 2200 zarzutów, są również osoby, które wręczały łapówki. Analiza zabezpieczonej dokumentacji trwa w dalszym ciągu, gdyż rocznie na stacji dokonywano przeglądów kilkunastu tysięcy pojazdów. W przypadku zebrania przez śledczych nowych dowodów, podejrzani usłyszą kolejne zarzuty. Za popełnione przestepstwa sąd może ich skazać nawet na 10 lat więzienia.
900 podejrzanych i ponad 2 tys. zarzutów
Policjanci z Katowic zakończyli kolejny etap śledztwa przeciwko nieuczciwym diagnostom samochodowym. W prowadzonym już od ponad 5 lat postępowaniu wraz z funkcjonariuszami tyskiej komendy śledczy przesłuchali już niemal 3000 osób.