Zgodnie z przyjętym w środę projektem ustawy budżetowej w przyszłym roku dochody wyniosą 632,6 mld zł, wydatki 921,6 mld zł, a deficyt - 289 mld zł. Prognozy te oparto na założeniach, że wzrost gospodarczy w 2025 r. wyniesie 3,9 proc., a inflacja 5 proc.

Minister finansów Andrzej Domański poinformował, że rząd oczekuje w 2025 r. wyraźnego wzrostu dochodów z VAT - o 50,1 mld zł; z CIT – o ponad 9,2 mld zł; i dochodów z akcyzy - o ponad 8,4 mld zł.

Wpływy z podatków to efekt wzrostu gospodarczego

Skąd tak wysoki wzrost dochodów z podatków? Przedsiębiorcy obawiają się, że efektem tych założeń mogą być wzmożone kontrole kontrole czy zaostrzenie przepisów podatkowych.

Dr Marcin Mrowiec, główny ekonomista Grant Thornton oraz ekspert Business Centre Club, jednak uspokaja. Jego zdaniem wzrost wpływów z podatków będzie wynikał przede wszystkim ze wzrostu samej gospodarki. 

- Nie jesteśmy w stanie ocenić, czy rząd założył wzrost fiskalizmu. Należy jednak zwrócić uwagę, że na przyszły rok przewiduje się wzrost PKB na poziomie niemal 4 proc. oraz 5-proc. wzrost inflacji, co w naturalny sposób przełoży się na wyższe dochody budżetu państwa - mówi dr Marcin Mrowiec. 

Rosną obawy przed kontrolami

Więcej obaw mają jednak prawnicy specjalizujący się w kwestii sporów podatkowych 

- To już kolejny rok, kiedy rząd w prognozach dochodów budżetowych przewiduje wysoki skok wpływów podatków, w tym z VAT. To niepokojący trend. Wzrost o 50 mld zł to bardzo dużo. Rosną więc obawy przedsiębiorców, że w praktyce będzie to oznaczać wzmożone kontrole podatkowe i presję na kontrolujących, żeby te kontrole były skuteczne i efektywne. System podatkowy został w poprzednich latach mocno uszczelniony, powstają więc obawy, czy w praktyce nie będzie dochodziło do sporów podatkowych na kolejnych polach, czy urzędy nie zaczną kwestionować rozwiązań, które do tej pory nie były kwestionowane - mówi dr Jacek Matarewicz, adwokat, doradca podatkowy, partner w Kancelarii Tomczykowski Tomczykowska.

Przypomina, że w poprzednich latach system podatkowy został uszczelniony przez m.in. wprowadzenie mechanizmu podzielonej płatności, raportowania JPK_VAT, wykazu podatników VAT czy Systemu Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej STIR oraz pakietu paliwowego. Jednak mimo tych uszczelnień nie udało się całkowicie wyeliminować nadużyć. Mając na uwadze, że po wprowadzeniu ww. narzędzi uszczelniających system podatkowy, spadła liczba tzw. spraw karuzelowych, zastanawiające jest, w jakiej kategorii zagadnień MF widzi przestrzeń na większe wpływy z VAT?

Coraz większa aktywność skarbówki

Podobne obserwacje ma Adrian Stępień, doradca podatkowy, partner w Crido.

- Założenia makroekonomiczne wpływają oczywiście na zwiększenie dochodów z VAT. Niezależnie od tego obserwujemy w praktyce zaostrzenie kursu ze strony organów podatkowych oraz kolejne działania uszczelniające, co niekorzystnie odbija się na sytuacji przedsiębiorców.  W praktyce zauważamy istotny wzrost liczby kontroli, z których coraz więcej dotyczy VAT. Podatnicy mogą się spodziewać, że trend wzrostowy utrzyma się również w kolejnych latach. Wpływ na to ma m.in. utrzymująca się luka VAT. Nie udało się też wyeliminować przestępstw karuzelowych, które są teraz dokonywane  z użyciem innych towarów i mniej uchwytne – mówi Adrian Stępień.

Wzrost liczy kontroli podatkowych potwierdzają też dane Ministerstwa Finansów. Wynika z nich, że 2023 r. zakończyły się 13 023 kontrole podatkowe, z czego 7053 (54 proc.) dotyczyły VAT. Skarbówka zakończyła też 7186 kontroli celno-skarbowych, z czego 4082 (57 proc.) dotyczyło VAT. Sankcje VAT nałożono w 279 zakończonych kontrolach celno-skarbowych i 1414 zakończonych kontrolach podatkowych.

MF informuje też, że luka VAT w Polsce powiększa się począwszy od 2022 r. W 2023 r. wzrosła do 15,8 proc., z 7,3 proc. w roku 2022 i 2,6 proc. w 2021 r. Chodzi o różnicę między potencjalnymi dochodami z VAT a ich rzeczywistym wykonaniem.

Czytaj również: ​Coraz więcej kontroli VAT, rośnie też ryzyko sankcji

 

Joanna M. Salachna, Marcin Tyniewicki

Sprawdź  

Wyzwanie na kolejne lata

Dr Marcin Mrowiec zwraca uwagę na inne wyzwania związane z budżetem państwa. 

- Projekt budżetu na 2025 r. zakłada bardzo wysoki deficyt, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że został zaplanowany w warunkach wysokiego niemal 4-proc. wzrostu gospodarczego. Jednak rynki przyjęły to bardzo spokojnie. Mamy taryfę ulgową ze względu na wydatki związane z obronnością oraz na dobrą koniunkturę, którą wspomagać będzie dodatkowo napływ zablokowanych w poprzednich latach środków z Unii Europejskiej Poza tym nasz dług w relacji do PKB wciąż pozostaje poniżej średniej unijnej, mimo iż MF przyznaje, że będziemy się zbliżać do 60 proc. - mówi dr Mrowiec.

Jednocześnie zaznacza, że rząd powinien już teraz przygotowywać się do sytuacji, z którą będzie musiał się zmierzyć za 2-3 lata, kiedy zadłużenie będzie wyższe, a wzrost gospodarczy może być niższy.

- W budżecie na kolejny rok trzeba będzie podjąć wyraźne kroki ku konsolidacji. Niepokojące jest, że wciąż mamy do czynienia z wysokimi wydatkami socjalnymi, w tym 63 mld zł na program 800 plus, o którym już wiadomo, ze wcale nie poprawia dzietności. Widać jednak, że politycy obawiają się podejmowania decyzji w zakresie cięcia wydatków socjalnych. Może to doprowadzić do spirali zadłużenia, które trudno będzie obsługiwać w warunkach gorszej koniunktury. Powinniśmy wykorzystać najbliższe dwa lata, żeby przestawić budżet na prorozwojowy, na pobudzanie inwestycji i jednocześnie zastanowić się nad skalą wydatków zbrojeniowych, które oczywiście są niezbędne, ale powinny być jeszcze raz przemyślane - mówi dr Mrowiec.

Czytaj również: Trzeba przywrócić przejrzystość budżetu >>