Chodziło o mężczyznę prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą. Zawarł ze spółką umowę franczyzy. Polegało to na tym, że podatnik sprzedawał towary marek spółki w swoim imieniu, ale na rzecz spółki. Natomiast od każdej sprzedaży otrzymywał prowizję.
Osią sporu było to, na kim ciąży obowiązek uiszczania opłaty targowej, czy na podatniku, czy na spółce.
Mężczyzna powoływał się na art. 15 ust. 1 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, według którego opłatę targową pobiera się m.in. od osób fizycznych dokonujących sprzedaży na targowiskach. W związku z tym podatnik twierdził, że to na nim wyłącznie ciąży obowiązek zapłaty opłaty targowej. Argumentował to tym, że nie łączy go ze spółką umowa agencyjna a franczyza.
Jednak wójt zanegował stanowisko mężczyzny. Wskazywał, że nie może on być uznany za dokonującego sprzedaży, a jedynie za pośrednika przy jej dokonywaniu, ponieważ nie spełnia definicji umowy sprzedaży. Stąd organ uznał, że podatnikiem opłaty targowej jest spółka. Ponadto wójt wskazał, że obowiązki podatkowe wynikają z regulacji zawartych w ustawach podatkowych, a wola stron umów nie może ich modyfikować. Umowa zawarta między mężczyzną a spółką ma na celu uszczuplenie budżetu gminy, a więc ma charakter obejścia przepisów ustawy – końcowo stwierdził wójt.
Ostatecznie sądy administracyjne opowiedziały się za argumentacją podatnika. WSA w Szczecinie (I SA/Sz 108/16) wskazał na różne definicje sprzedaży z słownika języka polskiego, kodeksu cywilnego i ustaw podatkowych. W ich świetle sąd pierwszej instancji stwierdził, że podatnik niewątpliwie dokonywał sprzedaży.
1 sierpnia br. Naczelny Sąd Administracyjny (II FSK 2010/16) zarzucił organowi interpretacyjnemu, że za bardzo skupił się na zapisach umowy łączącej strony, tym samym pomijając stan faktyczny. NSA stwierdził, że umowa franczyzy regulowała wzajemne prawa i obowiązki podatnika i spółki. Nawet według tej umowy podatnik sprzedawał w swoim imieniu i na rzecz spółki. W konsekwencji bez wątpienia sprzedaży dokonywał sam podatnik – skonkludował NSA.