Za głosowało 64 senatorów, a 36 było przeciw, głównie Republikanie.

W ubiegłym tygodniu porozumienie znaczną większością 332 do 94 głosów poparła - mimo krytyki ze strony Tea Party - zdominowana przez Republikanów Izba Reprezentantów.

Dzięki porozumieniu, które poparł także prezydent Barack Obama, USA unikną kolejnego kryzysu budżetowego po tym, który w październiku na 16 dni sparaliżował pracę rządu i spowodował odesłanie na urlopy setek tysięcy pracowników federalnych. Przyjęta 17 października ustawa kończąca ówczesny paraliż zapewnia finansowanie rządu tylko do 15 stycznia. Uniknięcie powtórzenia tego kryzysu jest priorytetem obu partii politycznych w Kongresie.

Ponadpartyjne porozumienie (osiągnięte przez szefów komisji budżetowych Izby i Senatu - republikańskiego kongresmena Paula Ryana oraz demokratyczną senator Patty Murray) zakłada złagodzenie zaplanowanych wcześniej automatycznych cięć (tzw. sekwestracji). Cięcia będą mniejsze o 63 mld dolarów w ciągu najbliższych dwóch lat w różnych programach federalnych, w tym w budżecie Pentagonu. Zamiast nich, porozumienie zakłada inne oszczędności w rozmaitych programach federalnych na kwotę 85 mld dol. w ciągu 10 lat. Niemniej jednak w 2014 roku deficyt wzrośnie o 23,2 mld dol.

By pokryć koszty anulowania automatycznych cieć, porozumienie zakłada m.in. oszczędności w programach emerytalnych dla pracowników federalnych oraz podniesienie opłat za kontrole bezpieczeństwa pasażerów na wewnętrznych trasach lotniczych. To oznacza, że pasażerowie zapłacą o około 5 dolarów więcej za bilet.

Najwięcej krytyki wśród Republikanów w Senacie wzbudził zapis o ograniczeniu wzrostu przywilejów dla wojskowych emerytów poniżej 62 roku życia, dzięki czemu budżet państwa miałby zaoszczędzić 6 mld dolarów w ciągu 10 lat. By przekonać Republikanów do poparcia porozumienia, Demokraci obiecali, że "zrewidują" tę zmianę, zanim wejdzie w życie, co ma nastąpić za dwa lata.

Komentatorzy zwracają uwagę, że choć porozumienie Ryana i Murray jest rzadkim przypadkiem ponadpartyjnej zgody w Kongresie w sprawie budżetu, to jest niezwykle minimalistycznie i nie rozwiązuje problemu nadmiernego długu USA. W ciągu dekady rekordowy, sięgający obecnie 17,3 bln dług USA miałby zmaleć tylko o około 20 mld dolarów.

Związane z skrajnie konserwatywnym ruchem Tea Party grupy takie jak "Heritage Action" czy "Club for Growth" apelowały do parlamentarzystów, by głosowali przeciwko porozumieniu, argumentując, że plan zwiększa wydatki rządu. Związani z Tea Party senatorzy jak Marco Rubio czy Ted Cruse głosowali przeciw.

Demokraci też wyrażali niezadowolenie, gdyż porozumienie nie przedłuża wygasających 28 grudnia zasiłków dla około 1,3 mln osób długotrwale bezrobotnych. Niemniej jednak prezydent Obama, jak i kontrolujący Senat Demokraci chwalili porozumienie, podkreślając, że po raz pierwszy od prawie 5 lat Republikanie i Demokraci potrafili dojść do porozumienia w sprawie budżetu.

Ponieważ Republikanie nie zgodzili się na likwidację różnych ulg podatkowych dla biznesu, o co zabiega prezydent Obama w celu zwiększenia dochodów budżetowych, Demokraci wykluczyli zgodę na cięcia w najbardziej kosztownych programach opieki społecznej, czyli ochronie zdrowia dla najstarszych (Medicare) i najuboższych (Medicaid) oraz rządowym programie emerytalnym (Social Security).

Z Waszyngtonu Inga Czerny

icz/sp/