Nie ma znaczenia nazwa świadczenia, ale jego rzeczywisty charakter - to konkluzja niedawnego wyroku NSA (sygn. II FSK 832/21), którego uzasadnienie właśnie opublikowano. 

Spór zaczął się od interpretacji. Z pytaniem wystąpiła spółka, która zatrudniała pracownika na podstawie umowy o pracę, w systemie zadaniowym. Firma nie ewidencjonowała jednak czasu pracy, ale wypłacała pracownikowi wynagrodzenie minimalne. Podczas sezonu letniego zwiększała wysokość wypłaty ze względu na większą liczbę obowiązków oraz ewentualną pracę w godzinach nadliczbowych. Była to forma ryczałtu za nadgodziny, który jednak nie został wprost uregulowany.

Mimo to niezadowolony pracownik wystąpił do sądu pracy o zapłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Pozew obejmował okres, za który pracownik już otrzymał ekwiwalent na nadgodziny. W toku postępowania sądowego strony zawarły dwie umowy. Jedna zakładała rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem a druga ugodę sądową dotyczącą zapłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Mimo że roszczenie pracownika już faktycznie nie istniało, na podstawie ugody spółka zobowiązał się zapłacić pracownikowi odszkodowanie.

Pytanie o rozliczenie świadczenia

Spółka wystąpiła o interpretację, czy wypłacone odszkodowanie wynegocjowane w ramach ugody zawartej przed sądem pracy powinno zostać pomniejszone o zaliczkę na PIT. Jej zdaniem nie, ponieważ odszkodowanie jest zwolnione z PIT na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 3b ustawy o PIT. Zgodnie z tym przepisem wolne od podatku są inne odszkodowania lub zadośćuczynienia otrzymane na podstawie wyroku lub ugody sądowej do wysokości określonej w tym wyroku lub tej ugodzie, z wyjątkiem odszkodowań lub zadośćuczynień.

Dyrektor KIS stwierdził jednak, że odszkodowanie przyznane pracownikowi ma zrekompensować zarobek, jaki mógłby on otrzymać, gdyby do rozwiązania umowy nie doszło. Odszkodowanie nie jest rekompensatą za szkodę z tytułu rozwiązania umowy o pracę, skoro doszło do porozumienia stron. Kwota otrzymana na podstawie ugody sądowej dotyczy korzyści, które podatnik mógłby osiągnąć. To oznacza, że kwota ta nie korzysta ze zwolnienia na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 3b ustawy o PIT. Ma ona zrekompensować pracownikowi utracone spodziewane korzyści w postaci wynagrodzenia za pracę, a zatem winna być zakwalifikowana do przychodu ze stosunku pracy, o którym mowa w art. 12 ust. 1 ustawy o PIT, podlegającego opodatkowaniu tym podatkiem, ponieważ wypłata tego świadczenia miała swe źródło w łączącym pracownika ze spółką stosunku pracy.

Sądy kwestionują praktykę pracodawcy

Spółka zaskarżyła interpretację do WSA, który w wyroku z 2021 r. (sygn. III SA/Wa 1398/20) przyznał rację fiskusowi. WSA zwrócił uwagę, że w treści ugody nie wskazano, że wysokość i zasady ustalenia odszkodowania wynikają z przepisów odrębnych ustaw czy z postanowień układów zbiorowych pracy, regulaminów lub statutów, o których mowa w art. 9 par. 1 kodeksu pracy. Strony również nie wskazały konkretnych przepisów prawa pracy, do których naruszenia doszło. W związku z tym wypłacona kwota nie stanowi określonej w prawie pracy odprawy lub odszkodowania z tytułu skrócenia okresu wypowiedzenia umowy o pracę ani odszkodowania przyznanego na podstawie przepisów o zakazie konkurencji. Natomiast odszkodowanie zapłacono tytułem polubownego zakończenia sporu sądowego, który jednakże dotyczył roszczenia pracownika o zapłatę wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.

Takie stanowisko zajął również NSA w wyroku z 26 marca 2024 r. (sygn. II FSK 832/21). Orzekł, że wypłacone skarżącemu świadczenie jako "odszkodowanie", to w rzeczywistości wynagrodzenie, jakie mógłby otrzymać pracownik, gdyby nie doszło do rozwiązania umowy o pracę. Wbrew zatem stanowisku strony wyrażonemu w złożonej skardze kasacyjnej, zaskarżony wyrok oraz zaskarżona decyzja nie naruszają art. 21 ust. 1 pkt 3b ustawy.

- Nazwanie świadczenia odszkodowaniem nie oznacza, że obiektywnie posiada ono taki charakter i zawiera się w pojęciu odszkodowania lub zadośćuczynienia w znaczeniu, jaki wynika z art. 21 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT – orzekł NSA.

Zgodnie z wyrokiem opis stanu faktycznego jednoznacznie wskazuje, iż w sprawie nie występuje zagadnienie prawne związane z ustaleniem i wypłatą odszkodowania, które miałoby rekompensować poniesioną szkodę przez pracownika, lecz z wyrównaniem pieniężnym, które miał on otrzymać a nie otrzymał z powodu zaistniałych nieprawidłowości. Tym samym nie ma w sprawie mowy o żadnym, w sensie cywilistycznym, naprawieniu szkody lub też wyrównaniu utraconych korzyści. Prowadzi to do jednoznacznego wniosku, że w sprawie nie występuje odszkodowanie, pomimo takiej nazwy wypłacanego świadczenia, lecz wyrównanie należnego wynagrodzenia.

Ulgi należy interpretować ściśle

Grzegorz Grochowina, szef Zespołu Zarządzania Wiedzą w Departamencie Podatkowym w KPMG w Polsce, zwraca uwagę, że zgodnie z orzecznictwem wszelkie zwolnienia i ulgi podatkowe są wyjątkiem, istotnym odstępstwem od zasady powszechności i równości opodatkowania, a ich zastosowanie co do zasady nie może odbywać się na podstawie wykładni rozszerzającej, tzn. muszą być interpretowane ściśle.

-Zarówno WSA, jak i NSA, jednoznacznie stwierdziły, że wypłacona pracownikowi kwota nie jest odszkodowaniem, ale elementem wynagrodzenia. Zdaniem sądów nie ma tutaj mowy o naprawieniu szkody, ale wyrównaniu należności. Co ważne, nadanie przez pracodawcę nazwy „odszkodowanie” nie oznacza, że wypłacane przez niego świadczenie skorzysta ze zwolnienia dla odszkodowań. To wskazówka dla przedsiębiorców, że nie ma znaczenia sama nazwa świadczenia, ale faktyczne przesłanki, na podstawie których doszło do jego wypłaty – mówi Grzegorz Grochowina.

Podobnie uważa Agata Malicka, współwłaścicielka biura rachunkowego. - Odszkodowania mogą być zwolnione z podatku pod ściśle określonymi warunkami. Przede wszystkim otrzymana przez podatnika kwota musi faktycznie być odszkodowaniem lub zadośćuczynieniem, a podstawą jej wypłacenia musi być ugoda sądowa. Nie może to być zawarta umowa lub ugoda pozasądowa. W tym przypadku - jak orzekły sądy obu instancji - mieliśmy do czynienia z elementem wynagrodzenia - mówi ekspertka.

I zwraca uwagę, że na gruncie kodeksu cywilnego o odszkodowaniu możemy mówić wyłącznie w przypadku powstania konkretnej szkody, która wywołana została określonym działaniem lub zaniechaniem drugiej strony, której można przypisać odpowiedzialność za jej powstanie. Odszkodowanie to rodzaj świadczenia, które należy się za wyrządzenie szkody (odpowiednio zadośćuczynienie za doznane krzywdy) od podmiotu, który szkodę wyrządził lub ponosi za nią odpowiedzialność. Odszkodowanie stanowi pieniężną równowartość szkody majątkowej lub szkody na osobie, natomiast zadośćuczynienie jest pieniężną formą zrekompensowania szkody niemajątkowej.