– Chcemy zakwestionować różnicowanie praw pedagogów, którzy wykonują identyczną pracę, często na terenie tej samej gminy, a nie korzystają z uprawnień wynikających z Karty Nauczyciela. Dotyczy to niepublicznych placówek, w których osoby uczące pracują dłużej i często za niższe wynagrodzenie – wyjaśnia "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Łukasz Pater, prawnik Związku.
Od 2015 r. mniej uprawnień dla nauczycieli w ministerialnych placówkach>>
Związek uważa, że zatrudnianie nauczycieli placówek, których nie prowadzi samorząd, na zasadach kodeksu pracy narusza konstytucyjne gwarancje równości wobec prawa.
– Chcemy też udowodnić, że przez różną formę zatrudniania nauczycieli dochodzi do łamania praw ucznia. Osoba, która uczy po 35 godzin w niepublicznej szkole, bo na tyle lub nawet więcej pozwala jej kodeks pracy, może obniżać jakość kształcenia z powodu przemęczenia. A w samorządowych szkołach co do zasady pensum tygodniowe wynosi 18 godzin – podkreśla Łukasz Pater.
ZNP przeciwko ograniczeniom w stosowaniu Karty Nauczyciela>>
– Związkowcy coraz mniej rozumieją rzeczywistość. To są działania populistyczne, które mają na celu zatrzymanie odchodzących członków. Większość nauczycieli zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji wielu gmin i niżu demograficznego. Cieszą się, że mają pracę, nawet jeśli nie gwarantuje ona archaicznych przywilejów – komentuje Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 23 września 2014 r.
Minister edukacji potwierdza - na reformę Karty Nauczyciela trzeba będzie poczekać>>