Zdrowie psychiczne, fizyczne - na tym skupi się nowy przedmiot, który wejdzie do szkół od przyszłego roku, czyli edukacja zdrowotna. Zastąpi krytykowane, fakultatywne wychowanie do życia w rodzinie, co wiąże się z wprowadzeniem obowiązkowej edukacji seksualnej, a przynajmniej jej elementów. Pojawi się też następca kontrowersyjnej historii i teraźniejszości - będzie to edukacja obywatelska. Projekty rozporządzeń określających podstawy programowe do obu tych przedmiotów MEN przekazał do konsultacji społecznych. Przeciwko nowemu przedmiotowi, a konkretnie elementom edukacji seksualnej, protestuje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

 

Są nowe podstawy programowe - edukacja zdrowotna i obywatelska już od września>>

 

Podstawa programowa niezgodna z ochroną w mediach?

KRRIT wskazała, że projekt rozporządzenia Ministra Edukacji w projektowanym kształcie określającym podstawy programowe przedmiotu edukacja zdrowotna, doprowadzi do załamania systemu ochrony małoletnich, obowiązującego w usługach medialnych. - Wobec powyższego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wzywa Ministra Edukacji do wycofania się z wprowadzania przedmiotowego rozporządzenia w projektowanym kształcie - czytamy w stanowisku. Rada argumentuje, że system nakłada na dostawców obowiązek klasyfikowania ich do odpowiedniej kategorii wiekowej, co w szczególności ma chronić dzieci kilkuletnie i we wczesnej fazie dorastania przed przekazami mogącymi zaburzyć ich prawidłowy rozwój fizyczny, psychiczny lub moralny. Tymczasem według KRRiT podstawa programowa całkowicie storpeduje te wysiłki. - Zgodnie z przedmiotowym rozporządzeniem istotnym elementem obowiązkowej edukacji zdrowotnej, która zastąpi wychowanie do życia w rodzinie, będzie edukacja zdrowotna w wymiarze seksualnym. W ramach jej założeń dzieci z klas IV-VI, a więc w przedziale wiekowym 9-12 lat, mogą być zapoznawane z takimi zagadnieniami jak m.in. erekcje, zachowania autoseksualne i pojęcie zdrowia seksualnego - alarmuje KRRiT. Upraszczając: dzieci nie będą mogły poznać definicji masturbacji z telewizji, ale w szkole dowiedzą się o tym, że to zjawisko istnieje. Członkowie KRRiT są tą niespójnością zaniepokojeni.

-  Z jednej bowiem strony, nowy przedmiot szkolny ma oswajać uczniów z szeroko pojętą seksualnością, w tym zachowaniami autoseksualnymi. Z drugiej, jedną z podstawowych przesłanek bezpieczeństwa systemu ochrony małoletnich w mediach jest zasada, zgodnie z którą treści prezentujące zachowania o jawnym charakterze seksualnym lub sugerujące taką intencję w formie słownej lub niewerbalnej (np. gesty imitujące zachowania seksualne odnoszące się do narządów płciowych), nie powinny być kierowane do małoletnich poniżej 12. roku życia. Przesłanka ta została wprowadzona do systemu ochrony małoletnich z uwagi na fakt, że dzieci z tej grupy wiekowej mają nadal silną tendencję do ulegania sugestiom i naśladowania osób, zarówno z bezpośredniego otoczenia, jak i bohaterów fikcyjnych, zwłaszcza gdy są oni postrzegani jako atrakcyjni społecznie i o wysokim statusie w danej grupie - czytamy w stanowisku. Reasumując, ze stanowiska wynika, że aby zachować spójność systemową, dzieci nie powinny uzyskiwać takich informacji ani z mediów, ani ze szkoły.

 

Zdanie odrębne

- Uchwała została przyjęta czterema głosami, przy moim sprzeciwie. Uważam, że KRRiT nie jest organem właściwym do oceniania podstaw programowych. Swoje uwagi, jeśli takie miała, mogła zresztą zgłosić, biorąc udział w konsultacjach rozporządzenia - ocenił dr hab. Tadeusz Kowalski, członek KRRiT. Podkreślił, że "uzasadnienie uchwały ma raczej charakter ideologiczny, zwłaszcza że nowy przedmiot, który zamierza wprowadzić do podstawy programowej Ministerstwo Edukacji, jest dosyć rozbudowany, i obejmuje m.in.: zdrowie psychiczne, higienę, relacje z otoczeniem, poczucie bezpieczeństwa, wiedzę z zakresu cyberbezpieczeństwa. Tematyka dotycząca życia seksualnego jest jednym z elementów tego przedmiotu".

 

Profesor wskazał, że zapisy podstawy programowej w żaden sposób nie wchodzą w zakres spraw regulowanych ustawą  o radiofonii i telewizji, ani działalności mediów.  - Ustawa o radiofonii i telewizji zawiera przepisy dotyczące ochrony małoletnich w zakresie przekazów audiowizualnych, ale ta kontrola jest następcza, a wieloletnia praktyka pokazuje, że nadawcy z reguły tych przepisów przestrzegają dość rygorystycznie, bo KRRiT jest w tym zakresie pryncypialna i to w mojej ocenie wystarczy - wskazał profesor.