Czytelnik proponuje wprowadzenie zmiany do ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa (ustawy o ochronie sygnalistów), poprzez dopisanie do art. 1 ust. 1 nowego punktu 14., który rozszerza definicję sygnalisty o rodziców dzieci uczęszczających do szkół, przedszkoli lub placówek oświatowych. - Sygnalistą według ustawy, jest m. in. stażysta, wolontariusz, praktykant, a więc osoby wykonujące pracę bez wynagrodzenia - zwraca uwagę. Podkreśla przy tym, że rodzice również wykonują pracę na rzecz jednostek oświaty bez wynagrodzenia, a nawet wchodzą w skład organów tych jednostek (rad rodziców, rad szkoły).

Rada rodziców może wpływać na funkcjonowanie szkoły>>

 

Rodzic pod szczególną ochroną?

Jednocześnie jednak uważa, że szczególny status powinni móc uzyskać wszyscy rodzice, a nie tylko ci, którzy wchodzą w skład wspomnianych organów, jeżeli wiadomości o nieprawidłowościach powzięli w związku z wykonywaniem funkcji rodzica i związanej z tym społecznej pracy na rzecz szkoły, przedszkola lub placówki.  - Społeczna praca może polegać między innymi na społecznym audycie prawnym stosowanych praktyk i jest wykonywana również w interesie jednostki oświaty (która ma obowiązek działać zgodnie z prawem), a nie jedynie w interesie rodziców audytujących czy ich dzieci - uzasadnia czytelnik, dodając, że status sygnalisty sprawiłby, że rodzice mniej obawialiby się działań odwetowych, które uderzałyby w ich dzieci.

 

Obecnie faktycznie, choć rodzice piszą skargi do kuratoriów oświaty i do samorządów, często - zapewne przez obawę o reakcję nauczyciela - wnoszą je anonimowo. Adresaci do takich pism podchodzą różnie - często stosują przepisy Kodeksu postępowania administracyjnego. Według art. 63 KPA pismo powinno zawierać co najmniej wskazanie osoby, od której pochodzi, jej adres, również w przypadku złożenia podania w postaci elektronicznej, oraz żądanie, a także czynić zadość innym wymaganiom ustalonym w przepisach. Powinno więc być podpisane przez wnoszącego, a protokół ponadto przez pracownika, który go sporządził. Z kolei według art. 64 k.p.a., jeżeli w podaniu nie wskazano adresu wnoszącego i nie ma możności ustalenia tego adresu na podstawie posiadanych danych, podanie pozostawia się bez rozpoznania". Uznanie rodzica za sygnalistę sprawiłoby, że organy, do których skierował informację o naruszeniach prawa, musiałyby się sprawą zająć, a jednocześnie chronić jego dane.  Według art. 56 ujawnienie tożsamości sygnalisty, osoby pomagającej w dokonaniu zgłoszenia lub osoby powiązanej z sygnalistą podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Z kolei osobie, która podejmuje działania odwetowe wobec sygnalisty, osoby pomagającej w dokonaniu zgłoszenia lub osoby powiązanej z sygnalistą, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (a nawet do lat trzech, gdy działa w sposób uporczywy).

Zobacz w LEX: Wewnętrzna procedura zgłoszenia przez sygnalistę naruszenia prawa (ogólna) > >

 

Czy dziecko to kontekst związany z pracą

Pytanie na ile kontekst społeczny, o którym wspomina czytelnik, uzasadniając potrzebę zmian, jest kontekstem związanym z pracą. Sama ustawa definiuje to pojęcie, jako: przeszłe, obecne lub przyszłe działania związane z wykonywaniem pracy na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego stanowiącego podstawę świadczenia pracy lub usług lub pełnienia funkcji w podmiocie prawnym lub na rzecz tego podmiotu, lub pełnienia służby w podmiocie prawnym, w ramach których uzyskano informację o naruszeniu prawa oraz istnieje możliwość doświadczenia działań odwetowych.

 

Działaniem odwetowym jest bezpośrednie lub pośrednie działanie lub zaniechanie w kontekście związanym z pracą, które jest spowodowane zgłoszeniem lub ujawnieniem publicznym i które narusza lub może naruszyć prawa sygnalisty lub wyrządza lub może wyrządzić nieuzasadnioną szkodę sygnaliście, w tym bezpodstawne inicjowanie postępowań przeciwko sygnaliście. Według wykładni przepisu może być ono wymierzone w osobę najbliższą sygnaliście, zatem również i w jego dziecko. Jednocześnie społeczna funkcja bycia rodzicem nie wydaje się być wystarczająco związana z pracą, by uzasadniać status sygnalisty (choć dyskusyjna jest już kwestia zasiadania w radzie rodziców).

Zobacz w LEX: Dokumentowanie ochrony sygnalistów > >

 

Zbędne, bo ścieżek jest multum

- Uważam taką zmianę za zbędną, bo jest wiele instytucji, które reagują na skargi rodzica, jak choćby kuratoria czy rzecznik praw dziecka - mówi Izabela Leśniewska, wieloletni dyrektor, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. - Nie jest też tak, że kuratoria nie reagują na anonimowe zgłoszenia rodziców, bardzo często wszczynają kontrole. Tymczasem zdarza się, że rodzice wykorzystują anonimowe zgłoszenia jako narzędzie do rozwiązywania własnych frustracji, co wpływa negatywnie na atmosferę w szkole - podkreśla.

 

Wskazuje, że choć z większością rodziców współpraca układa się modelowo, często znajdzie się taki, którego nie zadowoli żadne proponowane przez szkołę rozwiązanie. - Nauczyciele, którzy wkładają wiele serca i wysiłku w swoją pracę, często spotykają się z krytyką, która nie zawsze jest uzasadniona. Tymczasem szkoły nie mogą funkcjonować w atmosferze ciągłej krytyki i oskarżeń. Kluczowe jest wspieranie dialogu, wzajemnego zrozumienia i zaufania między rodzicami a nauczycielami, ponieważ to właśnie brak porozumienia bywa największym problemem w środowisku oświatowym - podsumowuje.

Sprawdź także w LEX: Brak wdrożenia ochrony sygnalistów - skutki, koszty i kary > >