Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza". Pobity na terenie placówki uczeń żądał od szkoły odszkodowania (szerzej pisaliśmy o tym tutaj), ta broniła się, że chłopak sam sprowokował bójkę. Aby dowieść tej tezy, wykorzystała wypracowanie ucznia, w którym przyznawał, że jest osobą nerwową i porywczą.
- Naganne i nieetyczne jest wykorzystywanie szczerego, młodzieńczego wypracowania w taki sposób - komentował pełnomocnik chłopaka i złożył skargę do GIODO. Inspektor przyznał mu rację, uznając, że doszło do naruszenia przepisów, ponieważ - jako że chłopak skończył szkołę - nie miała ona powodów, by wykorzystywać fragmenty jego prac.
- Teraz skierowaliśmy też sprawę do kuratorium - zapowiada matka ucznia - Każdy ma prawo do wyrażania własnych opinii i nie powinien się bać, że to zostanie wykorzystane przeciwko niemu.
Polecamy: GIODO: proszenie ucznia, by zaniósł dziennik do pokoju nauczycielskiego to łamanie prawa