Takie praktyki stosują m.in. uniwersytety medyczne w Gdańsku, Lublinie i Wrocławiu.
- Koszty procedury są najczęściej dużo niższe niż suma uzyskana z opłat. Dzięki temu uczelnie windują też swoje miejsce w rankingach, w których liczy się liczba kandydatów na jedno miejsce – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. I dodaje, że prawo powinno zapobiegać takim sytuacjom. Obecnie jednak uczelnie mają pełną swobodę w ustalaniu terminów wnoszenia opłaty.
Przedstawiciele uczelni wyjaśniają gazecie, że opłaty pokrywają koszty utrzymania systemu komputerowego, a wymóg ich wnoszenia przed ogłoszeniem wyników egzaminu dojrzałości jest praktyką stosowaną od lat. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego potwierdza zaś, że szkoły postępują zgodnie z prawem.
Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 17 lipca 2014 r.