Jak informuje "Gazeta Wyborcza", krakowska radna, Małgorzata Jantos zaapelowała, by muzycy utrzymywanych przez miasto orkiestr rozpoczęli współpracę ze szkołami. Uzasadniała to potrzebą wychowania nowego pokolenia słuchaczy. Jedna z orkiestr zareagowała na apel i zaproponowała 170 szkołom udział w koncertach. Żadna nie skorzystała, chociaż bilety kosztowały jedynie pięć złotych.
- To jest żenujące - podsumowuje radna Jantos. I znów pisze interpelację do prezydenta Jacka Majchrowskiego, w której czytamy: "Dlaczego w Londynie nauczycielom zależy na budowaniu kultury muzycznej, a polskim, krakowskim - nie? Gdzieś musi istnieć przyczyna. Uprzejmie proszę o wyjaśnienie niniejszej sytuacji. Z czego wynika?".
Szkoła wychowuje kulturowych ignorantów
Uczniom często brakuje podstawowej wiedzy z zakresu muzyki i plastyki. To skutek spychania tych przedmiotów na dalszy plan oraz faktu, że szkoły nie podejmują współpracy z filharmoniami i galeriami.
O sprawę "GW" zapytała dyrektorów szkół. Tłumaczą oni, że w programie nauczania nie przewidziano godzin na taką formę realizacji zajęć.
- Dlatego nauczyciele bardzo niechętnie zabierają uczniów na koncerty, do teatrów, kin, muzeów. Wszyscy w panice przeliczają, ile przez to stracą lekcji i boją się, że za dużo. Że potem złapie ich na przykład grypa i nie zdążą nadrobić tego materiału. W związku z tym wolą nie wychodzić nigdzie - przyznaje Artur Ławrowski, dyrektor Zespołu Szkół Integracyjnych nr 7. Więcej>>