Jak zauważa NIL, lekarze dentyści prowadzący gabinety szkolne ani nie mieli szansy pracy pomiędzy falami epidemii, ani z niezrozumiałych dla środowiska przyczyn, nie obejmuje ich Tarcza 2.0. - Nie dotyczą ich też nadzieje pokładane w zdjęciu obostrzeń wraz z początkiem sezonu letniego, gdyż wówczas rozpoczną się kolejne wakacje szkolne - stwierdza samorząd.
W opublikowanym stanowisku napisano, że lekarze dentyści, którzy pracują w gabinetach szkolnych wobec braku możliwości uzyskiwania dochodu nie są w stanie rozliczyć świadczeń wynikających z umowy z NFZ, a co za tym idzie regulować posiadanych zobowiązań. - Pomimo wielokrotnych apeli samorządu lekarskiego i petycji wnoszonych przez środowisko stomatologów szkolnych władze publiczne nie zdecydowały się dotąd na przedstawienie planu podtrzymania tej części lecznictwa stomatologicznego, podczas gdy na bieżąco poszczególne branże gospodarki stają się beneficjentami pomocy ze strony Państwa przyznawanej w ramach tarcz antykryzysowych - czytamy w dokumencie.
Czytaj: Od września dentysta w każdej szkole, ale tylko na papierze>>
Problem stomatologii szkolnej istnieje od lat
Zdaniem jego autorów uczucie frustracji środowiska lekarzy dentystów pogłębia fakt, że opieka nad dziećmi i młodzieżą od wielu lat była przedstawiana, jako podstawa opieki stomatologicznej finansowanej ze środków publicznych. - W przypadku likwidacji dużej części gabinetów szkolnych (z czym trzeba się liczyć wobec braku możliwości ich działania) ich odtworzenie będzie niezwykle trudne, o ile w ogóle możliwe z uwagi na poważny kryzys zaufania do wywiązywania się instytucji państwa z troski o funkcjonowanie działalności deklarowanej jako priorytetowa - stwierdza Naczelna Izba Lekarska.
Samorząd oczekuje niezwłocznego podjęcia decyzji, które rozwiążą problemy, jakie pojawiły się w zakresie działalności gabinetów stomatologicznych zlokalizowanych w szkołach, deklarując jednocześnie gotowość do prac nad szczegółowymi rozwiązaniami w tej sprawie.