Mimo kampanii MEN promującej posyłanie sześciolatków do szkoły, rodzice raczej rzadko decydują się na to, by dziecko rozpoczęło naukę o rok wcześniej (w tym roku tylko 17,5 proc. sześciolatków rozpoczęło naukę). MEN zachęca samorządy do wspierania działań ukierunkowanych na przekonanie rodziców do posyłania sześciolatków do szkoły.
– Dostaliśmy wskazanie, z którego wynika, że musimy wspierać działania MEN i na temat reformy obniżającej wiek szkolny możemy wypowiadać się tylko dobrze, niezależnie co o idei tej reformy mówi nam nasze doświadczenie zawodowe – mówi "DGP" dyrektor jednej z poradni-psychologicznych.
Duża część rodziców uważa, że szkoły nie są gotowe na przyjęcie sześciolatków, dlatego we wtorek ruszyła akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie. Rozpoczęło ją Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców.
– Rodzice nie wierzą w to, że szkoły są przygotowane na przyjęcie młodszych dzieci. Przez kilka lat wmawiała im to minister Katarzyna Hall, po czym w 2011 r. stwierdziła, że jednak reforma została odłożona – mówi jego przewodniczący Tomasz Elbanowski. Nawet jeśli rodzicom uda się zebrać 100 tys. podpisów, to ostateczną decyzję ws. referendum i tak podejmie Sejm.
Rodzice chcą, by o losie sześciolatków rozstrzygnęło referendum
Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, które od dawna protestuje przeciwko obniżeniu wieku, w którym dzieci rozpoczynają naukę, rozpoczęło zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie - informuje Rzeczpospolita.