Pierwsze czytanie projektu miało odbyć się podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Posłowie opozycji przerwali posiedzenie komisji i zażądała "spokojnego procedowania" tego projektu, "z szacunkiem dla organizacji pozarządowych i gości z zewnątrz, z szacunkiem dla parlamentaryzmu". Drugie czytanie było już wpisane do harmonogramu obrad Sejmu, jednak opozycja wygrała głosowanie w komisji i projekt wróci dopiero w styczniu.

 

Czytaj:
Rusza kolejna odsłona akcji #WolnaSzkola>>
Opinie kuratora bywają wiążące, ale nie te o teatrze - wyjście z klasą na sztukę bez konsekwencji>>

 

Kurator z przewagą

Już w zeszłym tygodniu autorzy projektu - czyli resort edukacji - zapowiedział wycofanie się z niektórych jego postanowień, a mianowicie z przewagi głosów kuratora oświaty w komisji przeprowadzającej konkurs na dyrektora szkoły. Projekt zakładał, że przedstawiciele kuratorium będą mieli pięć głosów i to niezależnie od tego, ilu z nich stawi się na posiedzeniu. Reszta składu pozostanie bez zmian:

  •     trzech przedstawicieli organu prowadzącego;
  •     po dwóch przedstawicieli rady rodziców i rady pedagogicznej;
  •     po jednym przedstawicielu organizacji związkowej działającej w szkole.

 

Jak wyjaśniał resort, konieczne jest to ponieważ:  "w celu zapewnienia wszystkim uczniom jak najlepszych warunków kształcenia, wychowania oraz opieki, niezmiernie ważne jest, aby stanowisko dyrektora szkoły lub placówki zajmowała osoba, która gwarantuje należyte wykonanie powierzanych jej zadań, ale również która swoją wiedzą, doświadczeniem i postawą umożliwi najlepsze funkcjonowanie i organizację pracy kierowanej przez nią szkoły lub placówki".

 

Zawieszenie nawet bez postępowania

Po wejściu w życie zmian łatwiej będzie także dyrektora zawiesić, będzie to możliwe nawet bez postępowania dyscyplinarnego - jak wynika z założeń, organ nadzoru będzie mógł w tej sprawie wystąpić do organu prowadzącego w "w sprawach niecierpiących zwłoki związanych z zagrożeniem bezpieczeństwa uczniów w czasie zajęć organizowanych przez szkołę".  W niektórych przypadkach dyrektorowi może nawet grozić odpowiedzialność karna - bo i w tym zakresie resort planuje zmiany. Jak tłumaczy, zmiana ma "na celu wypełnienie luki prawnej polegającej na braku podstawy prawnej do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób odpowiedzialnych za pracę jednostek organizacyjnych sprawujących pieczę nad małoletnimi – za przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków w zakresie opieki lub nadzoru nad małoletnimi".  Organizacje społeczne będą musiały uzyskać pozytywną opinię kuratora, by poprowadzić lekcje w szkole.

 

 

 

Wysłuchanie społeczne

Projekt od początku wzbudzał ogromne kontrowersje - w zeszłym tygodniu odbyło się wysłuchanie społeczne zorganizowane przez opozycję. Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreślała, że jeżeli ustawa wejdzie w życie, szkoła stanie się miejscem nudy, strachu i zniewolenia. Według niej zmiany doprowadzą do tego, że dyrektorzy będą pełnić funkcję strażników, a kuratorzy prokuratorów. Ustawę nazywano demontażem polskiej szkoły oraz zabieganiem o to, by młodzież była skrojona według jednego wzoru.

 

 

Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, podkreślał, że zmiany związkowcy oceniają jako szkodliwe i niekorzystne dla oświaty, nazwał je niweczeniem 30 lat dorobku środowiskowej szkoły. Podkreślił też, że zupełnie nie służą one oddaniu władzy rodzicom oraz są niekorzystne dla nauczycieli.

- Jeżeli nauczyciele w czasie roku szkolnego mówią o odejściu z pracy, to mamy problem, apelujemy do posłów, żebyśmy położyli temu tamę ze względu na dobro dzieci - podkreślał. Profesor Mirosława Nowak-Dziemianowicz z Komisji polityki oświatowej PAN, podkreślała, że szkoła nie służy jedynie przygotowaniu do życia, ale tworzy warunki do rozwoju każdemu dziecku, a także rodzicom i nauczycielom. Nowa ustawa natomiast na to nie pozwoli, ponieważ poważnie ograniczy autonomię.

 - Chcę, by młodzi czytali Kafkę, czy "Inny świat", a nie przeżywali go na własnej skórze - podsumowała Alicja Pacewicz, działaczka oświatowa. - Nie dziwi mnie, że ten projekt jest procedowany, znamy mentalność ludzi, którzy nami rządzą, ten efekt mrożący po to, by tępić morale, to to, o co władzy chodzi. W prawie oświatowym są zawarte elementy, które pokazują inny model szkoły - mówił Przemysław Staroń, w 2018 uhonorowany tytułem Nauczyciel Roku, doradca ds. edukacji Szymona Hołowni. - Mówimy to, co jednym głosem mówi nauka. Pamiętajmy, że najlepsza gospodarka jest oparta na wiedzy i te zmiany za parę lat odbiją się właśnie na innowacyjności gospodarki - podkreślał.

 

Dyrektorzy też krytykują zmiany

- Stanowczo protestujemy przeciw zaburzeniu równowagi wpływów władzy samorządowej i władzy centralnej wobec kluczowego w szkole stanowiska dyrektora szkoły publicznej samorządowej - wskazuje w opinii do ustawy Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. - Aktualnie prawo nakazuje osiągnięcie porozumienia kuratora organu sprawującego nadzór pedagogiczny z organem prowadzącym - tłumaczy OSKKO.

Sprzeciwia się też zmianom dotyczącym liczby głosów w komisji rozstrzygającego konkurs na dyrektora szkoły. - Oznacza to zakłócenie równowagi liczby członków komisji konkursu wyłaniającego dyrektora szkoły, co stanowi naruszenie umowy zawartej przez społeczeństwo z władzą podczas reformy samorządowej. Samorząd lokalny i przedstawiciel władzy centralnej (kurator) mają dziś równą liczbę głosów: po 3. Propozycja wprowadzenia przewagi jednego z organów zmienia ustrój szkolny na scentralizowany. Należy tu pamiętać, że również bez zmian proponuje się pozostawić liczbę głosów rodziców, nauczycieli, związków zawodowych, rezygnując z umowy traktowania wszystkich stron partnersko - podkreślają dyrektorzy szkół. Przeciwni są również zmianie zasad oceny pracy dyrektora szkoły.
- Konieczność uzyskania porozumienia między kuratorem a wójtem (burmistrzem/ prezydentem) daje dziś pole do debaty nad funkcjonowaniem szkoły w konkretnym mieście, wsi, miasteczku, zmusza do refleksji nad decyzjami urzędników - czytamy w opinii.

Sprzeciwiają się też pomysłowi dotyczącemu konieczności uzyskiwania opinii kuratora dotyczącej lekcji z organizacją społeczną.
- Oznacza to ok. trzymiesięczną blokadę działań nauczycieli, którzy powszechnie korzystają z różnych form dydaktycznych, pomysłów organizacji pozarządowych. Należy zauważyć że w takim razie także inicjatywy rodziców w tym zakresie -zaproponowane szkole, będą podlegały cenzurze kuratora. W Polsce działają tysiące organizacji –w tym wspierających szkoły, wzbogacających życie szkoły, przynoszących inspiracje edukacyjne. Dziś już prawo wymaga akceptacji rodziców dla takich działań. Wręcz szykaną wobec twórców nowych metod pracy dla szkół jest zmuszanie do wczesnego formalizowania materiałów, w celu i poddania ich osądowi kuratora. Materiały nauczycieli są przygotowywane w trybie ciągłym, doskonalone. Nie sposób wszystkich opracować w wersji ostatecznej na całe miesiące przed użyciem. Nauczyciele w Polsce mają prawo wyboru materiałów dydaktycznych i metod pracy - wskazują dyrektorzy.

  

Cena promocyjna: 27 zł

|

Cena regularna: 36 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 0 zł


Opinia związkowców miażdżąca

Negatywnie pomysł zaopiniował również Związek Nauczycielstwa Polskiego - na swojej stronie internetowej opublikowali treść listu otwartego, w którym wraz z innymi organizacjami apelują o rezygnację ze zmian.

- W naszej ocenie, skutkiem zaproponowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki zmian będzie spadek jakości kształcenia.  Jako przedstawicielki i przedstawiciele wspólnot lokalnych, samorządów miejskich oraz wiejskich, oświatowych związków zawodowych, kadry kierowniczej oświaty, nauczycieli i nauczycielek, organizacji społecznych, a także społeczności szkół publicznych i niepublicznych oraz jako rodzice i uczniowie stanowczo sprzeciwiamy się tym zmianom i apelujemy o zaniechanie prac nad całym pakietem zmian w edukacji pod hasłem „lex Czarnek”! - głosi treść listu.

Zmianom sprzeciwia się także społeczne towarzystwo oświatowe, które zwraca uwagę, że w wyniku zmian, kuratorzy będą mogli doprowadzić do szybkiego zwolnienia dyrektorów, którzy nie realizują ich zaleceń.
- Ocena, czy zalecenia zostały zrealizowane, będzie należała do samego kuratora. Jego decyzja będzie również wystarczającą podstawą do wykreślenia szkoły lub placówki z ewidencji szkół i placówek niepublicznych - podkreślają przedstawiciele STO. - Mimo sprzeciwu STO i wielu innych organizacji oświatowych wobec rozwiązań przyznających kuratorom niepodzielną władzę nad szkołami, są one nadal częścią projektu ustawy, który wpłynął do Sejmu.
Od kilku miesięcy zwracamy także uwagę na rozwiązania wprowadzające nadzór nad zajęciami prowadzonymi w szkołach przez organizacje pozarządowe. Projekt ustawy przewiduje, że konieczne będzie uzyskanie pozytywnej opinii kuratora oświaty – czyli de facto jego akceptacji – przed rozpoczęciem takich zajęć. W praktyce oznacza to, że nie będą się one odbywać, jeśli „nie spodobają się” kuratorowi. Także w tym wypadku nasz sprzeciw oraz protesty innych organizacji pozarządowych nie zostały wzięte pod uwagę.- czytamy w opinii.