Niebieskich kart pochodzących od nauczycieli i lekarzy jest bardzo niewiele. Chociaż od jesieni 2011 r. (gdy weszło rozporządzenie do znowelizowanej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie) mogą i powinni je zakładać. Na przykład w Białymstoku od lekarzy nie ma żadnej karty, w Radomiu nauczyciele założyli ich kilka. W MOPS w Toruniu, gdzie jest obecnie ok. 100 kart, kilka założyli pracownicy socjalni, jedną nauczyciel, ze służby zdrowia nie ma żadnej.
– Przeważającą większość, bo ponad 80 proc., niebieskich kart zakładają ofiarom funkcjonariusze policji w związku z interwencjami domowymi – mówi „Rz" Grażyna Puchalska z KG Policji.
Jak podkreślają specjaliści aktywność nauczycieli i lekarzy w procedurze przeciwdziałania przemocy jest bardzo ważna, ponieważ często to oni mogą dostrzec u dziecka niepokojące objawy. Więcej>>
Nauczyciele nie korzystają z prawa do zakładania niebieskich kart
Mimo że pedagodzy od jesieni mają prawo zakładać niebieskie karty w przypadku, gdy powezmą podejrzenie, że w rodzinie może dochodzić do stosowania przemocy, rzadko korzystają z tych uprawnień - informuje Rzeczpospolita.