W rozmowach z gazetą młodzi pedagodzy zwracają uwagę na kulejący system awansu zawodowego oraz na fakt, że Karta nauczyciela chroni "przeciętniaków".
– Miałam ambicje i własne pomysły na naukę dzieci, liczyłam na zachętę ze strony starszej kadry. Zostałam odebrana jako konkurentka, dostałam tzw. trudną klasę, a grafik zajęć został tak ułożony, że musiałam prowadzić je w najgorzej wyposażonej pracowni. Zrezygnowałam z pracy sama – mówi Izabela Kołyś, która po studiach rozpoczęła pracę w podwarszawskim gimnazjum.
Nauczyciele podkreślają, że pensja powinna w większym stopniu motywować ich do pracy.
– By dyrektor mógł w większym stopniu docenić finansowo tych pedagogów, którzy najbardziej angażują się w życie szkoły – mówi "Rz" Beata Maziarz uczy matematyki w XIII LO w Szczecinie. Więcej>>
Młodzi nauczyciele chcą, by ich pensja zależała od stopnia zaangażowania
Młodzi pedagodzy nie chcą polegać na zapisach Karty nauczyciela - pisze Rzeczpospolita.Uważają, że ich pensja powinna zależeć od wyników pracy i stopnia zaangażowania, a nie sztywnych zapisów ustawy.