Szef MEN odniósł się też do kwestii przeprowadzania testów przesiewowych dla nauczycieli i uczniów - tłumaczył, że zgodnie z wytycznymi sanepidu testy zapewnia się tylko, gdy są ku temu wskazania epidemiczne.

Rok szkolny z opóźnieniem? Potrzebna zmiana rozporządzenia>>

 

Może ZNP ma tajne dane

Minister ponownie tłumaczył, że wzrostu zachorowań podczas wakacji nie było, nie ma więc konieczności przesuwania rozpoczęcia roku szkolnego. - Rozumiem że ZNP ma jakieś tajne dane, które mówią o tym, że w trakcie wypoczynku zorganizowanego dzieci i młodzieży, tysiące młodych ludzi zachorowało na COVID-19 i w związku z tym jest groźba rozprzestrzenia się tej choroby, gdy wrócą do szkoły. Ja takich danych nie mam - powiedział minister. - Domniemujemy, a to jest także domniemanie ministra zdrowia i głównego inspektora sanitarnego, że wakacje odbyły się w zasadzie bezpiecznie i nie ma większej skali zachorowań, i w związku z tym nie ma żadnego powodu, by akurat z takiej przyczyny opóźniać rozpoczęcie roku o dwa tygodnie - tłumaczył Piontkowski.

Czytaj w LEX: Zdalne nauczanie i praca zdalna w placówce oświatowej w kontekście RODO  >

 

 

W strefach niekoniecznie zdalne nauczanie

Fakt, że szkoła znajduje się w powiecie oznaczonym jako żółty lub czerwony wcale nie oznacza konieczności zdalnego nauczania - takie zalecenie przedstawił ZNP. Według ministra nie ma takiej potrzeby. - Główny Inspektor Sanitarny przekazuje w tej chwili bardzo dokładne wytyczne, w jakich wypadkach należy wydać pozytywną opinię o przechodzeniu na wariant B lub wariant C.

MEN rozważa natomiast wprowadzenie obowiązku zakrywania nosa i ust w przestrzeniach wspólnych szkół -  decyzja w tej sprawie zapadnie w czwartek lub w piątek.  - Przynajmniej w tych największych szkołach wydaje się, że ma to uzasadnienie. W mniejszych szkołach wydaje się, że zagrożenie jest dużo mniejsze i tam być może takiego obowiązku nie będzie - podkreślił. Dodał, że ułatwiony zostanie kontakt szkół z sanepidem tak, aby dyrektor mógł szybko skontaktować się i uzyskać opinię.