Prawo do otrzymania jednorazowego dodatku uzupełniającego wynika z art. 30a Karty Nauczyciela.
Samorządy do 20 stycznia muszą przeprowadzić analizę poniesionych w poprzednim roku kalendarzowym wydatków na wynagrodzenia nauczycieli, jeżeli okaże się, że zatrudniani przez jednostkę pedagodzy nie osiagnęli średniego wynagrodzenia, trzeba im wypłacić wyrównanie.
Minimalne wynagrodzenie nauczycieli wyższe w 2018 r.>>
Jak wynika z informacji zebranych przez portal, większe miasta nie mają z tym problemu - przykładowo w Warszawie wynagrodzenia nauczycieli przekroczyły kwotę wymaganą przez ustawę. Dodatku uzupełniającego nie musi wypłacać też Wrocław.
Obowiązek obciążyć może natomiast mniejsze gminy. Jak podaje Marek Olszewski, prezes Związku Gmin Wiejskich RP, gmina Lubicz, której jest wójtem przeznaczy na wypłatę dodatku ok. 120.000 zł. Jako że średnie wynagrodzenie, od którego zależy dodatek, wylicza się dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu, wyrównania dostaną tylko niektórzy pedagodzy zatrudniani przez samorząd.
- Dodatek najczęściej dostają nauczyciele kontraktowi, wynika to z faktu, że nie mają oni pełnego wykształcenia i nie osiągają ustawowego pułapu - tłumaczy Marek Olszewski. Dodaje, że nauczyciel otrzyma maksymalnie kilkaset złotych wyrównania.
- To nie był pomysł związkowców, można by szukać bardziej motywujących rozwiązań płacowych. Dodatek nie jest uzależniony w żaden sposób od tego, czy nauczyciel dobrze wykonuje swoją pracę - mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Dodaje jednak, że samorządy coraz lepiej sobie radzą z wypłacaniem nauczycielom średnich wynagrodzeń i nie mają już z tym takich problemów jak kiedyś.
Szkolna legitymacja wkrótce z biletem miesięcznym>>
Karta Nauczyciela. Komentarz>>