Sprawę opisuje "Gazeta Wyborcza". "Według hiszpańskich źródeł, postać kociaka została stworzona przez zrozpaczonego ojca, którego chora na nowotwór córka umierała. Ojciec, by ratować życie dziecka, zawarł pakt z demonem, ofiarowawszy za ocalenie życia swojej córki stworzenie symbolu, który będzie czczony w świecie. Oczywiście - ku chwale piekieł. Nazwa jest następująca: Hell - o - Kitty.
Jak widać kotek nie ma... ust! Dlaczego? Dlatego, że dziecku łatwo jest je zamknąć i wtłoczyć wszelką treść. Dziecko jest nieświadome. Także kto kupuje przedmioty z wizerunkiem tego kociaka, naraża dziecko na poważne niebezpieczeństwo sfery duchowej. Oddaje malucha w ręce demonów!" - wynika z pisma.
W kazaniu rozwijającym treść ulotki dostało się tez pokemonom, kucykom i innym postaciom uwielbianym przez dzieci. Parafianie nie poczuli się jednak przekonani i w liście skierowanym do "GW" skarżą się, że kazanie obrażało ich inteligencję. Więcej>>
Gdański ksiądz walczy z szatanem na tornistrach
Popularny motyw przedstawiany na szkolnych plecakach i piórnikach to znak bestii - wynika z ulotki rozdawanej w jednej z gdańskich parafii. Według jej proboszcza kupowanie dziecku przedmiotów z wizerunkiem Hello Kitty to popychanie go w szpony demona.