Na egzaminie ósmoklasisty z języka polskiego uczniowie muszą zmierzyć się z napisaniem krótkiej formy wypowiedzi pisemnej, może to być:

  • zaproszenie,
  • ogłoszenie,
  • rozprawka,
  • opowiadanie z dialogiem (twórcze i odtwórcze),
  • opis postaci, krajobrazu, przedmiotu,
  • prosta notatka.

 

Kosmetyczna zmiana, ale bez informacji

Centralna Komisja Egzaminacyjna określiła, jakie elementy powinien zawrzeć uczeń w każdej z tych form, by zdobyć maksymalną liczbę punktów. Ważny jest też dostosowany do danej formy styl, a także oczywiście poprawność językowa. W przypadku zaproszenia ważne jest, by nie zapomnieć o informacjach:

  • kto zaprasza,
  • kogo zaprasza,
  • na jakie wydarzenie,
  • kiedy się ono odbędzie,
  • gdzie będzie miało miejsce.

 

Zaproszenie uczniowie pisali w 2022 r. - polecenie brzmiało: "Napisz zaproszenie na piknik szkolny zorganizowany z okazji Światowego Dnia Życzliwości i Przyjaźni. Zachęć do uczestnictwa w tym wydarzeniu, używając dwóch argumentów. Uwaga: w ocenie wypowiedzi będzie brana pod uwagę poprawność językowa, ortograficzna i interpunkcyjna".

 

Kluczowa integracja, czy zakupy zrobione po drodze

Diabeł tkwi w szczegółach - w przytoczonym poleceniu nie ma informacji, że argumenty nie mogą być całkowicie "od czapy" i że w jakikolwiek sposób muszą odnosić się do tematyki samego wydarzenia. I CKE wcale tego nie wymagało, a przynajmniej do teraz.

- Od teraz co najmniej jeden argument musi dotyczyć tematyki wydarzenia, którego dotyczy tekst - tłumaczy Aneta Korycińska, prowadząca polonistka-nauczycielka, prowadząca fanpage Baba od Polskiego. - Jeżeli tak nie będzie, uczeń straci punkty. To oznacza, że jeden argument wciąż może być uniwersalny (poczęstunek, możliwość uzyskania dobrej oceny, zwolnienie z lekcji), ale drugi musi dotyczyć tematyki wydarzenia. Jeżeli piszemy o wystawie, to adekwatnym argumentem może być możliwość obejrzenia nagrodzonych prac, rozmowy ze znanym fotografem, zrobienia zdjęcia zabytkowymi aparatami - tłumaczy.

 

Oznacza to, że jeżeli uczeń poda pięć elementów zaproszenia, ale oba argumenty nie będą dotyczyć wydarzenia, to dostanie tylko 1 pkt, zamiast 2 pkt za treść. Brak jakiegokolwiek elementu i dwa uniwersalne argumenty - oznacza brak punktów za zadanie. Według ekspertki nie ma kontrowersji, jeżeli chodzi o samą zmianę, problemem jest jednak sposób, w jaki została wprowadzona. Komisja w żaden sposób nie zakomunikowała modyfikacji i nie uwzględniła jej w informatorze.

- Nowe wymagania zostały natomiast wpisane do zasad oceniania arkusza diagnostycznego. To oznacza, że uczniowie, którzy rozwiązywali grudniowy arkusz, byli rozliczani już na podstawie nowych zasad. Tych samych zasad, o których nikt ich nie poinformował. Absurd? Przykro mi to mówić, ale CKE wciąż działa w sposób patologiczny. Niestety jest to instytucja, która jawnie występuje przeciwko zdającym, tworzy nowe zasady, o których nie informuje, a następnie rozlicza z ich przestrzegania. Jako instytucja państwowa powinna działać na podstawie i w granicach prawa (i na pewno za dokument prawny możemy uznać Informator, który wprost powinien stanowić wykładnię) - uważa polonistka. Jej zdaniem taka forma wprowadzania zmian jest nieuczciwa wobec uczniów i powinna skutkować dymisją osób, które podjęły te decyzje.

Czytaj w LEX: Status prawny i tryb działania Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego > >

 

To nie kwestia poziomu trudności

- A zanim ktoś wspomni o kolorowaniu drwala – nie w tym rzecz. Jeśli trzymać się tej metafor, można powiedzieć, że CKE zapowiada, że trzeba tego drwala pokolorować, przez lata uznaje, że każdy kolor przejdzie, a teraz, po fakcie, dodaje, że uznaje tylko rysunki wykonane turkusowymi kredkami.
Sprawa nie dotyczy więc samego poziomu trudności, lecz tego, że ktoś nas robi w konia. A właściwie nie nas, tylko was – ósmoklasistów, czyli Wasze dzieci.
Ja się z takim podejściem CKE nie zgadzam - podkreśla, odnosząc się do powtarzanego co roku przy okazji egzaminów dowcipu o tym, jak z każdym rokiem od uczniów wymaga się coraz mniej, aż w końcu zadaniem maturalnym z matematyki jest pokolorowanie drwala.

 

Nauczyciele są podzieleni - część uważa, że uczenie dzieci, że w oficjalnym zaproszeniu może używać argumentów nieodnoszących się do jego treści, jest błędem. Z drugiej strony CKE faktycznie uważało i nadal połowicznie uważa, że zapraszanie kogoś na wernisaż jak najbardziej można uzasadnić darmowym obiadem albo miłym towarzystwem. Część dzieci faktycznie, gdyby nikt tego nie wyłapał, mogłaby zostać wprowadzona w błąd i stracić punkt.

- Jeśli zasady są jawne, to mamy transparentność - uważa Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. -  Nie wydaje mi się, byśmy potrzebowali komunikatu do każdej zmiany. Nadto mam wrażenie, że zwłaszcza jeżeli chodzi o egzamin ósmoklasisty i walkę o miejsca w prestiżowych liceach, uczniowie, rodzice, a czasem i nauczyciele za bardzo zatracają się w liczeniu każdego punktu, jakby chodziło o jakieś zawody, a nie rozwój i rzeczywiste przyswajanie wiedzy. Nie jestem też zwolennikiem uczenia pod egzamin - podkreśla. Dodaje, że ten problem jest dla niego kolejnym przyczynkiem do dyskusji o sensowności przeprowadzania ustandaryzowanych egzaminów w obecnej formule.