Wywiad opublikował "Dziennik Gazeta Prawna". Lorek zapewnia w nim, że tworząc rządowy podręcznik, nie popełniła autoplagiatu. Zapowiada także, że chciałaby dalej współpracować z resortem edukacji i przygotować książki dla drugich i trzecich klas.
- Nie możemy mówić o plagiacie, bo to były moje pomysły. Natomiast słowo „autoplagiat” mnie śmieszy, bo jak można siebie samą plagiatować? To jest własny pomysł, własna koncepcja, własny tekst, własny scenariusz... Proszę mi wierzyć, to ja bym mogła oskarżać wydawnictwa o plagiat, bo stron w podręcznikach, które się wzorowały na moim pierwszym „Elementarzu”, jest multum. Dla mnie to nie było coś złego, bo – dopóki się powtarza dobre wzorce – nie widzę problemu. - mówi Lorek.
Zapowiada również, że na stronie internetowej ministerstwa wkrótce pojawi się druga część elementarza. Podobnie, jak w przypadku pierwszej, resort zamierza przeprowadzić konsultacje.
- Nasz zespół autorski na pewno do końca wakacji zakończy pracę nad całością podręcznika. Nie wiem natomiast, czy MEN zdąży z drukiem i dostarczeniem do szkół – to pytanie do ministerstwa. - podkreśla.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 16 czerwca 2014 r.
Druga część rządowego elementarza już w tym miesiącu
Wciąż rozmawiamy z konsultantami, wymieniamy niektóre zadania na inne, które będą bardziej sprzyjały pomysłowości i kreatywności. Mam nadzieję, że w tym miesiącu gotowy podręcznik zawiśnie na stronie internetowej - mówi o drugiej częśći rządowego podręcznika dla pierwszoklasistów jego autorka Maria Lorek.