Z dr. Jürgenem Hogeforsterem, przewodniczącym Parlamentu Hanzeatyckiego, rozmawia Elżbieta Piotrowska-Albin, dyrektor Segmentu Edukacja wydawnictwa Wolters Kluwer.
E.P-A.: Na Kongresie przedstawił Pan dość dramatyczną wizję zaniku wielu kategorii biznesu z powodu braku kontynuatorów. Czy może Pan przybliżyć ten problem naszym Czytelnikom?
Dr J. H.: Małe i średnie przedsiębiorstwa dotyka problem starzenia się kadry. Wobec trudności z zagwarantowaniem następców pracowników odchodzących na emeryturę zaczynają się one kurczyć. Z olbrzymiej liczby absolwentów ciężko pozyskać kadrę, ponieważ posiadają wprawdzie wiedzę teoretyczną, jednak brakuje im praktycznych umiejętności, które dla mniejszych i średnich przedsiębiorstw są nieodzowne. W efekcie firmy te przez dwa, trzy lata muszą przygotowywać nowe osoby na dane stanowisko. Na szczęście rośnie też liczba osób zakładających działalność gospodarczą.
Jednak wielu młodych ludzi, widząc, że z powodu niżu demograficznego ich szanse na zatrudnienie są coraz większe, nie podejmuje ryzyka własnej działalności. To ogranicza napływ nowych kadr. Równocześnie zagadnienie przedsiębiorczości stanowi tylko znikomą część kształcenia zawodowego lub studiów wyższych.
Jeżeli nie rozpoczniemy natychmiast konsekwentnych i szybkich działań, istnieje realne niebezpieczeństwo, że z powodu zmiany pokoleniowej i związanego z tym braku wykwalifikowanej kadry dobrze prosperujące przedsiębiorstwa będą zmuszone zakończyć działalność. To również odbije się na rynku pracy i wzrastającym bezrobociu. Jednocześnie niewykorzystane pozostaną szanse na dalszy rozwój oraz stworzenie miejsc pracy, bo nie będą powstawać nowe przedsiębiorstwa. Trzeba więc dążyć do tego, aby po zmianach w systemie edukacji i określeniu nowych grup docelowych liczba przedsiębiorców wzrastała rocznie o 5%
Kształcenie dualne nie dla ucznia technikum?>>
E.P-A.: A może to naturalny proces wygaszania biznesów i zawodów? Świat społeczny bardzo się zmienia, m.in. dzięki dostępowi do internetu i łatwości przemieszczania się.
Dr J. H.: W czasach dynamicznych zmian stare zawody nie znikają, a powstają nowe. Ponadto umiejętności nabyte w konwencjonalnych zawodach rzemieślniczych są bardzo przydatne w trakcie doskonalenia zawodowego, chociażby przy przyswajaniu wiedzy o nowych technologiach. Dynamicznym zmianom podlegają natomiast sposoby wykonywania i technika stosowana w istniejących zawodach, dlatego jeszcze raz warto podkreślić istotę dualnego systemu kształcenia zawodowego, który potrafi na bieżąco dostosowywać się do wymogów rynku pracy.
W kontekście wspomnianych przez Panią zmian należy pozytywnie ocenić międzynarodową mobilność i wymianę. Niemal każdy powinien w trakcie swojej szkolnej i zawodowej edukacji skorzystać z możliwości zbierania doświadczeń za granicą. Równocześnie ważne jest wsparcie dla tych, którzy chcą z takiej emigracji zawodowej wrócić. Od chwili przystąpienia do Unii Polska utraciła ok. 3 mln wykwalifikowanych pracowników, którzy dziś pracują w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech czy Skandynawii. Potrzebna jest strategia polityczna, która skłoni ich do powrotu i zasilenia rodzimej gospodarki w roli kadr kierowniczych, wyspecjalizowanych pracowników lub osób zakładających własną działalność gospodarczą.
Zbieranie doświadczeń za granicą nie oznacza w żadnym wypadku porzucenia rodzimej kultury. Jej wzmacnianie nie może się jednak odbywać poprzez izolację lub hasła nacjonalistyczne. Do umiędzynarodowienia należy podchodzić z otwartością, tolerancją, ciekawością i radością z tego, że istnieje możliwość doświadczenia czegoś nowego. Równocześnie nie wolno jednak zarzucać podstawowego systemu wartości, demokratycznego światopoglądu, takich chrześcijańskich wartości jak miłość bliźniego. To wszystko trzeba nie tylko zachować, ale również wzmocnić, ponieważ w innym wypadku utracimy nasze korzenie, indywidualne i społeczne pozycje, wystawiając siebie bezbronnie na choćby najmniejsze zagrożenia z zewnątrz.
Od dawna istnieją trendy przeciwstawiające się globalizacji oraz wspierające regionalizację i decentralizację. Powinniśmy je wykorzystywać, ale patrząc zarazem na własny kraj, jak i na cały świat, czyli zarówno na cotygodniowy ryneczek z warzywami tuż za rogiem, jak i na rynek światowy. Chodzi o wzmocnienie własnego systemu wartości przy równoczesnym podejściu do obcych kultur z otwartością, szacunkiem i tolerancją. Notabene to właśnie jest nadrzędnym i bardzo ważnym celem Parlamentu Hanzeatyckiego. Nie chcemy w dzisiejsze czasy przenosić średniowiecznych struktur, ale ducha tego historycznego związku, który opiera się na współistnieniu, kosmopolitycznym liberalizmie i zdecentralizowanej kooperacji. Chcemy stworzyć społeczeństwo oparte na wspólnej kulturze i gospodarce, w którym panuje zdrowa proporcja korzyści własnych do korzyści wspólnych, tożsamość związana z danym regionem, poczucie własnej i wspólnej wartości oraz hanzeatycka duma i tradycja.
Praktyka kluczem do skutecznego kształcenia zawodowego>>
Dowiedz się więcej z książki | |
Dyrektor Szkoły. Miesięcznik Kierowniczej Kadry Oświatowej
|