– Trwa więc łapanka na uczestników i pojawiają się naciski z góry, by na siłę ich pozyskać. Zaczynamy nawet obawiać się utraty pracy, jeśli nie osiągniemy zakładanych wyników - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" jeden z pracowników ośrodków organizujących szkolenia.
Słabe zainteresowanie darmowymi szkoleniami nie wynika jednak z lenistwa polskiej młodzieży, tylk raczej ze złego określenia warunków projektu. Mogą w nim wziąć udział osoby, które nie uczą się i nie pracują oraz nie ukończyły 17. roku życia. Wobec faktu, że obowiązek szkolny trwa do 18. roku życia, znalezienie chętnych wydaje się pewnym wyzwaniem.
Urzędy mało efektywne w szukaniu ofert dla młodych absolwentów>>
– Niewiele jest osób, które spełniałyby warunki udziału w projekcie, choć przewidziana w nim pomoc jest bardzo potrzeba niepracującej młodzieży. Niestety problemem jest też brak skutecznych metod dotarcia do zainteresowanych. Poszukuje się ich za pośrednictwem dyrektorów szkół i kuratorów rodzinnych, ale niełatwo w ten sposób znaleźć osoby, które przerwały naukę. Nabór utrudnia też czasami postawa rodziców, którzy upierają się przy edukacji szkolnej nawet wtedy, gdy dziecko zaprzestaje udziału w niej – podkreśla Leszek Chemperek, zastępca komendanta mazowieckiej Wojewódzkiej Komendy OHP.
Będą zmiany w podstawie programowej kształcenia w zawodach>>
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 20 listopada 2014 r.