Jeszcze w sierpniu w internecie pojawiały się plany lekcji, które uczniom przygotowały zreformowane szkoły ponadpodstawowe. Według tych informacji część licealistów w nowym roku szkolnym będzie chodzić do szkoły na trzynastą i kończyć lekcje o 19. Przez cały tydzień.

NIK: reforma edukacji nieprzemyślana i niedofinansowana>>

 

To najlepszy rok na zmiany

Pytany o grafiki uczniów minister edukacji Dariusz Piontkowski tłumaczy, że sytuacja nie jest taka zła, a doniesienia są mocno przesadzone.- Może się zdarzyć, że część zajęć w niektórych szkołach - jednak na pewno nie codziennie – skończy się na przykład około godz. 16 czy 17. Ale na pewno nie będzie to tak, jak niektórzy straszą, że uczniowie będą musieli przebywać w szkole do 20. czy 21., bo takich sygnałów w ogóle nie mamy - mówi minister edukacji. Tłumaczy, że to najlepszy czas na kumulację roczników, bo w kolejnych latach byłaby ona jeszcze większa.

 

Cena promocyjna: 51.75 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


- W większości szkół poważnie zwiększonej zmianowości nie będzie, ponieważ duża część szkół średnich zmagała się z niżem demograficznym, który od kilku lat już tam dokuczał. Martwiono się w ogóle o miejsca pracy dla nauczycieli, a część klas stała po prostu pusta. Zajęcia czasami kończyły się o 13., sporo sal nie było wykorzystywanych. Teraz w wielu tych szkołach w końcu pojawiła się taka liczba uczniów, która jest dopasowana do infrastruktury szkolnej i sądzę, że w większości placówek poważnego problemu ze zmianowością nie będzie - ocenia minister Piontkowski.

Sprawdź W LEX:

Zadania dyrektora we wrześniu - procedury i wzory >

Plany nadzoru pedagogicznego 2019/20 - już dostępne! >

 

Wiele skarg od rodziców

Mniej optymistycznie na sprawę patrzy Związek Nauczycielstwa Polskiego. Jak mówi Prawo.pl wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński, związkowcy otrzymują telefony i maile od zaniepokojonych rodziców.

- Rodzice uczniów skarżą się na to, że ich dzieci będą zaczynać lekcje o 13, na skrócone, pięciominutowe przerwy pomiędzy zajęciami, przerwy obiadowe po 10:30 - mówi Baszczyński - W trudnej sytuacji są też nauczyciele, którzy będą musieli uczyć według dwóch podstaw programowych jednocześnie. Wcale nie musi być tak, że jedni będą uczyć absolwentów podstawówek, a inni absolwentów gimnazjów - dodaje. Tłumaczy też, że nie ma żadnych gwarancji, że plany pedagogów będą spójne - równie dobrze można mieć jedną lekcję na ósmą, a kilka kolejnych po dłuższej przerwie.

Czytaj w LEX: Tworzenie, wyposażenie i utrzymanie gabinetów szkolnych – nowe zadania organu prowadzącego >

Związek Nauczycielstwa Polskiego w ciągu najbliższych tygodni zbierze dane na temat sytuacji uczniów w nowym roku szkolnym. Aby zrobić to w sposób kompleksowy, przełoży na razie sondaż dotyczący formy, w jakiej kontynuowana ma być akcja protestacyjna nauczycieli. Sondaż w tej sprawie odbędzie się po 15 września.

 

Więcej uczniów, mniej nauczycieli

Problemem są też braki kadrowe, zwłaszcza w dużych miastach. W stolicy brakuje prawie 4 tys. nauczycieli - m.in. 1,7 tys. w szkołach podstawowych, aż 1,4 tys. w szkołach ponadpodstawowych, blisko 600 nauczycieli przedszkolnych i 400 pedagogów specjalnych. I to mimo zachęt ze strony miasta, które przeznaczyło 39 mln zł na podwyżki dla nauczycieli, które objęły 9,6 tysiąca nauczycieli stażystów i kontraktowych.

 

Cena promocyjna: 51.75 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Warszawa przeznaczyła 250 zł dla stażystów z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym oraz 270 zł dla nauczycieli kontraktowych z tymi samymi kwalifikacjami. Warszawscy nauczyciele mają najwyższe dodatki motywacyjne, średnio 600 zł miesięcznie (dodatki dla najlepszych nauczycieli sięgają nawet 1200 zł). Wiele ofert pracy czeka też na nauczycieli w Poznaniu (54 oferty na stronie tamtejszego kuratorium), we Wrocławiu (200 ogłoszeń na stronie kuratorium). Mimo podwyżek nauczyciele nieszczególnie garną się do tego zawodu, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie koszty utrzymania są wysokie.

- Szkoła to w 99 proc. ludzie, dyrektorzy i nauczyciele, żeby być kimś dla innych, muszą być kimś dla siebie. A trudne to coraz bardziej kiedy poniewiera się ten piękny zawód, choćby wysokością uposażeń. W takich chwilach ciesze się ze od września nie będę już częścią tego systemu - mówił Prawo.pl Jarosław Szulski, wykładowca, autor i były już nauczyciel.