W połowie stycznia zarząd grupy Animex SA zapowiedział, że w Morlinach zwolnienia grupowe obejmą 230 osób. Powodem redukcji zatrudnienia jest likwidacja nieopłacalnej dla koncernu linii uboju i produkcji wołowiny.
Związkowcy i kierownictwo firmy przez trzy tygodnie prowadzili negocjacje w sprawie łagodzenia społecznych skutków redukcji zatrudnienia w Morlinach. W poniedziałek minął termin podpisania przez obie strony porozumienia, ale związkowcy i zarząd firmy nie zgodzili się na wzajemne propozycje.
Jak powiedział przewodniczący zakładowej Solidarności Henryk Ciuksza, pracodawca nie zaoferował niczego innego niż to, co przewiduje ustawa o zwolnieniach grupowych.
W myśl tych przepisów, pracownik o stażu pracy do dwóch lat otrzyma odprawę w wysokości jednomiesięcznego wynagrodzenia. Ten, który pracuje od 2 do 8 lat, otrzyma odprawę w wysokości dwóch miesięcznych pensji, a pracownik zatrudniony dłużej niż 8 lat może liczyć na odprawę w wysokości trzech miesięcznych wynagrodzeń.
"Oczekiwaliśmy, że pracodawca wypłaci zwalnianym pracownikom taką kwotę, która pozwoli im rozpocząć własną działalność gospodarczą, czy choćby spłacić zadłużenie w kasach zapomogowo-pożyczkowych czy funduszu socjalnym" - podkreślił Ciuksza.
W trakcie negocjacji udało się natomiast ograniczyć liczbę zwalnianych osób. Redukcja miała dotyczyć początkowo 230 osób, jednak 40 z nich, mających trudną sytuację rodzinną, utrzyma pracę.
Jak poinformował rzecznik prasowy grupy Animex SA Andrzej Pawelczak, w sytuacji, gdy strony nie doszły do porozumienia, podpisany zostanie protokół rozbieżności. Dodał, że od momentu poinformowania pracowników o zwolnieniach grupowych w zakładach działa punkt pomocy zwalnianym pracownikom. Przekazywane są między innymi oferty pracy pozyskane od indywidualnych pracodawców branży mięsnej.
Pawelczak zapowiedział, że kierownictwo Animeksu podejmuje działania w zakresie pośrednictwa pracy i doradztwa zawodowego.
W poniedziałek grupa 100 pracowników pikietowała przed zakładem mięsnym w Morlinach. Blokowali drogę i bramę wjazdową do firmy. Jak powiedziała PAP w poniedziałek po południu Mariola Plichta z warmińsko-mazurskiej policji, protest przebiegał spokojnie. "Policja na razie nie karze blokujących, ale poucza. Wezwała strony protestu do polubownego rozwiązania sporu" - podkreśliła.
Zakłady mięsne Morliny pod Ostródą zostały kupione przez grupę Animex S.A. w 2005 roku. Wcześniej właścicielem firmy było hiszpańskie Campofrio. W Morlinach pracuje 1036 osób. (PAP)
ali/ pad/ ura/