Taki wniosek płynie z orzeczenia Sądu Najwyższego, który zajął się sprawą młodej aptekarki zatrudnionej w prywatnej firmie. Najpierw pracowała w niej kilka lat na część etatu, na stanowisku handlowca, potem była kierownikiem hurtowni, by z czasem awansować na stanowisko dyrektora logistyki. W trakcie swojej kariery zawodowej w aptece farmaceutka wyszła za mąż za syna właściciela firmy. Po ślubie kilkakrotnie teść-pracodawca zmieniał jej umowę o pracę, aż jej wynagrodzenie osiągnęło niemal 15 tysięcy zł miesięcznie, a potem spadło (wraz ze zmniejszonym wymiarem czasu pracy) do niemal 10 tysięcy zł. Gdy pracownica urodziła dziecko i nabyła prawo do zasiłku macierzyńskiego, ZUS zaczął podejrzliwie przyglądać się historii zatrudnienia ubezpieczonej. I w rezultacie uznał, że zatrudnienie i wysokość pensji aptekarki były pozorne w celu wyłudzenia wysokich świadczeń w razie choroby macierzyństwa. Wydając decyzję obniżył prawie dziesięciokrotnie wysokość podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne.
Zatrudniający ma prawo kształtować warunki zatrudnienia
Pracodawca ma prawo zmieniać umowę o pracę i dowolnie ustalać wysokość wynagrodzenia, za zgodą pracownika. Jeśli w wyniku tych zmian dochodzi do zwiększenia wynagrodzenia i do wyłudzenia wyższych świadczeń z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, to ZUS musi udowodnić, że działania pracodawcy były pozorne.
Aptekarka odwołała się od decyzji ZUS do sądu I instancji. Ten podzielił przypuszczenia instytucji. Uznał, że liczne i dynamiczne zmiany w wysokości pensji i wymiarze czasu pracy były sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Sąd stwierdził, że określenie tak wysokiego wynagrodzenia będącego przecież podstawą wymiaru składek nie miało na celu zapłaty za wykonywaną pracę, lecz uzyskanie wysokich świadczeń w związku z ciążą.
Apelacja ubezpieczonej przyniosła efekt, bo sąd II instancji nie przyznał racji ZUS i nie dopatrzył się nieprawidłowości w ustalaniu wynagrodzenia pracownicy w świetle art. 40 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Argumentował, że w razie zmiany umowy o pracę przez nowe określenie czasu pracy podstawą wymiaru składek jest najnowsze wynagrodzenie. Zmiana ta musi nastąpić w miesiącu, w którym powstała niezdolność do pracy. Zasada ta dotyczy także miesięcy wymienionych w art. 36 ustawy. Zgodnie z nim, podstawę wymiaru zasiłku chorobowego pracownikowi stanowi przeciętne miesięczne wynagrodzenie wypłacone za okres 12 miesięcy kalendarzowych poprzedzających miesiąc, w którym powstała niezdolność do pracy. Jeżeli natomiast niezdolność do pracy powstała przed upływem 12 miesięcy, podstawę wymiaru zasiłku chorobowego stanowi przeciętne miesięczne wynagrodzenie za pełne miesiące kalendarzowe ubezpieczenia, czyli okresu w którym niezdolność do pracy powstała przed upływem 12 miesięcy będących podstawą wymiaru składek zasiłku chorobowego i macierzyńskiego pracownika.
ZUS nie poddał się i złożył skargę kasacyjną do SN. Sąd jednak jej nie uwzględnił. Tłumaczył, że ZUS nie udowodnił, że zmiana wynagrodzenia za pracę i wymiaru czasu pracy, a tym samum podstawa wymiaru zasiłków z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, były pozorne. (sygn. akt I UK 153/12).