Liczba firm całkowicie zabraniających palenia tytoniu w czasie pracy znacząco wzrosła w minionej dekadzie, co pokazały wcześniejsze badania Krajowego Centrum. W roku 2000 oraz 2006 taki zakaz obowiązywał w ok. 10% firm tej wielkości, w 2010 r. już w 23%, a pod koniec 2015 r. ów odsetek prawie podwoił się w stosunku do tego sprzed pięciu lat. Ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, znowelizowana w 2010 r., zabrania palenia tytoniu w pomieszczeniach zakładów pracy, by niepalące osoby nie były narażone na dym tytoniowy. Pozostawia do decyzji pracodawcy, czy palącym pracownikom zezwoli na palenie w specjalnie wyodrębnionym izolowanym pomieszczeniu i urządzi je na terenie firmy, czy pozwoli w czasie pracy palić tytoń, ale tylko poza budynkami, czy w ogóle zabroni palenia w czasie pracy. To ostatnie rozwiązanie w minionych latach było często kwestionowane jako godzące w prawa osób palących. Niechętni mu byli też w większości pracodawcy, obawiając się konfliktów z palącymi pracownikami (w 2010 r. konflikty takie miały miejsce częściej niż w co dziesiątej badanej firmie) i nie mając silnego wsparcia w przepisach prawa ani w opinii społecznej.
Po pięciu latach od znowelizowania tej ustawy ponad połowa (54%) badanych firm godziła się, by pracownicy palili tytoń, ale tylko na wolnym powietrzu bądź w wyodrębnionych palarniach (w 2015 r. posiadało je co czwarte przedsiębiorstwo). Jednakże co dwunasta firma nie wprowadziła jeszcze żadnych uregulowań dotyczących palenia tytoniu lub posiadała jakieś regulacje, ale niezgodne z prawem (np. godziła się, by pracownicy palili na korytarzach, w szatniach itp.).
Znowelizowana w 2010 r. ustawa stała się zapewne jednym z czynników, który przyczynił się do zmian w społecznych postawach wobec palenia tytoniu. Wzrosła akceptacja dla eliminowania dymu z przestrzeni publicznej i dla rozwiązań przyczyniających się do tego celu.
Zobacz: Lewiatan: przez zakaz handlu w niedzielę pracę może stracić kilkadziesiąt tysięcy osób
Trzeba jednak zauważyć, że wprowadzając tylko ustawowe zakazy palenia tytoniu pracodawcy idą po linii najmniejszego oporu. Ograniczają co prawda narażenie niepalących na dym tytoniowy, ale w małym stopniu pomagają palącym pracownikom w zmianie przyzwyczajeń. Badania Krajowego Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi pokazały, że coraz mniej pracodawców w pozytywny sposób wspiera motywację swego personelu do niepalenia. Coraz rzadziej prowadzona jest w firmach edukacja o szkodliwości palenia tytoniu, a tylko w dwóch na sto informuje się pracowników o metodach radzenia sobie z uzależnieniem od nikotyny. Jedynie pojedyncze przedsiębiorstwa propagują terapie antytytoniowe dostępne poza zakładem, sponsorują pracownikom uczestnictwo w nich lub organizują je na swoim terenie. Także tylko pojedyncze firmy nagradzają pracowników decydujących się nie palić, organizują różne akcje promujące styl życia wolny od palenia tytoniu lub – co kontrowersyjne – preferują niepalących w polityce rozwoju zatrudnienia.
Jednocześnie, na tle niedostatku pozytywnie motywujących działań w firmach powszechnie stosowane są restrykcje. 23% przedsiębiorstw walczy z paleniem tytoniu poprzez upomnienia i nagany za nieprzestrzeganie obowiązujących w nich uregulowań palenia, natomiast 12% stosuje wobec personelu kary finansowe za niedozwolone zachowania.
Z drugiej strony można zrozumieć działania pracodawców, bo państwo daje im prawie wyłącznie narzędzia do dyscyplinowania pracowników (rozwiązania legislacyjne), a nie pomaga im w prowadzeniu szerzej pojętej profilaktyki palenia tytoniu, chroniącej także zdrowie osób palących. Prawdopodobnie państwo optymistycznie zakłada, że pracodawcy mają świadomość opłacalności dla firmy działań profilaktycznych wspierających niepalenie lub że wystarczająco skuteczne dla rozwiązania problemu są same ograniczenia prawne. Tymczasem badania prowadzone w innych krajach sugerują, że korzystne dla kondycji zdrowotnej personelu i opłacalne dla firm są dobrze zorganizowane programy promocji zdrowia, które nie tyle walczą z paleniem, ile pomagają pracownikom prowadzić zdrowy styl życia. Programy takie realizowane w szerokiej skali przedsiębiorstw to także ważny element zdrowia publicznego, w związku z tym powinny być wspierane przez państwo