ZUS zakwestionował wysokość wynagrodzenia ustalonego w umowie o pracę M.K., której przyznano pensję w wysokości 3800 zł brutto miesięcznie. Zdaniem organu rentowego, pensja ubezpieczonej była zawyżona. Ustalenie wysokiego wynagrodzenia związane było, w ocenie ZUS, z tym, iż w dacie zawarcia umowy pracownica była w ciąży. Miało to znaczenie dla kwestii ubezpieczeniowych. W ciąży M.K. korzystała ze zwolnienia lekarskiego, a po porodzie z urlopu macierzyńskiego. W związku z tym ZUS wydał decyzję, w której stwierdził, że podstawa wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia dla M.K. jako pracownika wynosi 1850 zł miesięcznie.
Dwa odwołania
Z wydaną decyzją nie zgodziła się ubezpieczona M.K. ani B.K. - płatnik składek. W odwołaniu wskazały, że decyzja była błędna. Podstawą wymiaru składek dla ubezpieczonej powinna być kwota ustalona w umowie o pracę, tj. 3800 zł miesięcznie. Ich odwołania zostały rozpoznane w postępowaniu sądowym łącznie.
Ustalenia sądów
M.K. ukończyła studia wyższe. Kilka lat temu została zatrudniona na stanowisku asystent - logopeda z wynagrodzeniem ok. 1800-2000 zł. Następnie w pierwszej połowie stycznia 2016 r. M.K. zawarła także umowę o pracę z B.K. na 1/2 etatu, jako specjalista do spraw marketingu i handlu. Wynagrodzenie ustalono na 3800 zł brutto miesięcznie. Ubezpieczona podejmowała tę pracę popołudniami, po wykonaniu obowiązków jako logopeda. Przed zatrudnieniem M.K. u płatnika składek inna osoba wykonywała dość zbliżone obowiązki z wynagrodzeniem 4210 zł brutto miesięcznie. Osoba ta pracowała w pełnym wymiarze czasu pracy. Zakres obowiązków tej osoby był nieco mniejszy niż M.K. Ubezpieczona w chwili zawierania umowy była w początkowym stadium ciąży, ale nie zdawała sobie sprawy ze swojego stanu. O ciąży dowiedziała się podczas badań wykonanych pod koniec stycznia 2016 r. Pracowała do ostatnich dni marca 2016 r. Następnie przebywała na zasiłku chorobowym. M.K. urodziła córkę we wrześniu 2016 r. Po porodzie przebywała na urlopie macierzyńskim. Kondycja finansowa przedsiębiorstwa B.K. była dobra. Po pewnym czasie w firmie inna kobieta została zatrudniona na tych samych warunkach finansowych co M.K.
Pogląd SO
SO uznał odwołania za zasadne. W związku z tym zmienił zaskarżoną decyzję w ten sposób, że ustalił, iż M.K. podlega obowiązkowo ubezpieczeniom społecznym z tytułu zatrudnienia na podstawie umowy o pracę u płatnika składek B.K., z podstawą wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne w wysokości 3800 zł miesięcznie.
[-DOKUMENT_HTML-]
SO zwrócił uwagę, że kwestia wykonywania przez M.K. pracy nie była kwestionowana przez ZUS. Organ rentowy podważał jedynie wysokość ustalonej w umowie pensji, gdyż okoliczność ta wpływała na kwestie ubezpieczeniowe. SO przyjął, że odwołania były w pełni uzasadnione. Co prawda, wynagrodzenie ubezpieczonej było wyższe niż w przypadku poprzedniego pracownika zatrudnionego na tym stanowisku, ale ten pracownik miał mniejszy zakres obowiązków. Zdaniem SO, kwota 3800 zł pensji nie może być uznana za nadmierną. Pracownik ma prawo do godziwego i sprawiedliwego wynagrodzenia. SO podkreślił, że pracownica, zawierając umowę, nie mogła wiedzieć, że jest w ciąży. Znajdowała się wówczas w bardzo wczesnym stadium ciąży. Poza tym, nawet gdyby skarżąca wiedziała, że jest w ciąży i chciała w przyszłości korzystać z wysokich zasiłków ubezpieczeniowych, to nie można uznać tego za cel sprzeczny z prawem. M.K. faktycznie bowiem pracowała w firmie.
Zmiana wyroku
Orzeczenie SO zaskarżył ZUS. SA uznał apelację za częściowo zasadną. W związku z tym SA zmienił częściowo zaskarżony wyrok w ten sposób, że obniżył podstawę wymiaru składek M. K. do kwoty 2150 złotych miesięcznie. Jednocześnie SA oddalił dalej idącą apelację. Zdaniem SA, sąd pierwszej instancji trafnie ustalił stan faktyczny spraw. SO błędnie jednak ocenił kwestię wysokiego wynagrodzenia pracownicy przez pryzmat zgodności z zasadami współżycia społecznego.
[-OFERTA_HTML-]
Za wysoka pensja
Strony, kształtując umowę, nie mogą naruszać zasad współżycia społecznego. Jak chodzi o umowy o pracę, to tego rodzaju kontrakty muszą uwzględniać interes jednostkowy oraz interes publiczny. Wynagrodzenie za pracę powinno odpowiadać w szczególności rodzajowi wykonywanej pracy i kwalifikacjom wymaganym przy jej wykonywaniu, a także uwzględniać ilość i jakość świadczonej pracy. Należało przyznać więc rację ZUS, który kwestionował wysokość wynagrodzenia ubezpieczonej w umowie o pracę. Pensja ta nie odpowiadała rodzajowi pracy wykonywanej przez M.K. ani jej kwalifikacjom. Wysokość pensji odbiegała znacznie od uposażenia osoby poprzednio zatrudnionej na tym samym stanowisku, pracującej w pełnym wymiarze czasu pracy. Ubezpieczona ma wykształcenie humanistyczne i nie zajmowała się wcześniej kondycją ekonomiczną przedsiębiorstw. Ubezpieczona dopiero po podpisaniu umowy została przyuczona do swoich obowiązków. Obowiązki wynikające z umowy o pracę nie były na tyle znaczne, by uzasadniały one przyznanie pracownicy tak wysokiej pensji. Oznaczało to, że wynagrodzenie M.K. przekraczało granicę pracy słusznej i sprawiedliwej - w porównaniu z wkładem jej pracy. Zatem, umowa o pracę w tym zakresie była częściowo nieważna. Przyjęcie wynagrodzenia w kwocie 3800 zł brutto miesięcznie za pracę świadczoną przez M.K. niewątpliwie było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.
Koniecznym więc stało się obniżenie wynagrodzenia dla ubezpieczonej. W ocenie SA, należało przyjąć, że powinna ona uzyskiwać miesięczną pensję w wysokości 2150 zł brutto. Tę kwotę ustalono jako połowę wynagrodzenia osoby poprzednio zatrudnionej na analogicznym stanowisku (poprzednik M.K. pracował w pełnym wymiarze czasu pracy). Takie wynagrodzenie było godziwe i słuszne. Niezasadnym byłoby natomiast - w ocenie SA - obniżenie pensji M.K. do granicy 1850 zł brutto miesięcznie. ZUS nie przedstawił przekonujących argumentów w tym zakresie.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 6.03.2018 r., III AUa 756/17, LEX nr 2464876.