Do niebezpiecznego wypadku doszło w laboratorium chemicznym zakładu badawczo-doświadczalnego podczas syntezy substancji toksycznej – tiofosgenu (CSCl2). Chcąc przyspieszyć proces destylacji, zastosowano niewłaściwą pompkę, co doprowadziło do implozji i zroszenia toksyczną substancją dwóch pracowników zakładu.
Bezpośrednią przyczyną wypadku było nieuwzględnienie przez poszkodowanych wytrzymałości szklanej aparatury przy nadmiernym wzroście podciśnienia, natomiast dochodzenie powypadkowe ujawniło szereg uchybień i nieprawidłowości związanych z nieznajomością zagrożeń, towarzyszących pracy z niebezpiecznymi substancjami. Laboratorium, w którym prowadzono eksperyment było niedostatecznie wyposażone (m.in. brak wentylacji), pracownicy nie przeszli szkolenia bhp, nie stosowali także podstawowych środków ochrony indywidualnej (maski przeciwgazowe). Niestety, błędami obarczona była również pierwsza pomoc udzielona ofiarom wypadku – by nie dopuścić do oziębienia organizmu nie zdjęto zanieczyszczonych ubrań, co więcej wskutek przykrycia kocem, ułatwiono przenikanie tiofosgenu w głąb organizmu. Karetka pogotowia przyjechała dopiero po godzinie od wezwania. W następstwie tych zaniedbań jeden z pracowników laboratorium zmarł w szpitalu, drugi musiał się poddać długotrwałemu leczeniu.
Źródło: Atest 2010, nr 1, s. 44-45, Ryszard Kowal
Bezpośrednią przyczyną wypadku było nieuwzględnienie przez poszkodowanych wytrzymałości szklanej aparatury przy nadmiernym wzroście podciśnienia, natomiast dochodzenie powypadkowe ujawniło szereg uchybień i nieprawidłowości związanych z nieznajomością zagrożeń, towarzyszących pracy z niebezpiecznymi substancjami. Laboratorium, w którym prowadzono eksperyment było niedostatecznie wyposażone (m.in. brak wentylacji), pracownicy nie przeszli szkolenia bhp, nie stosowali także podstawowych środków ochrony indywidualnej (maski przeciwgazowe). Niestety, błędami obarczona była również pierwsza pomoc udzielona ofiarom wypadku – by nie dopuścić do oziębienia organizmu nie zdjęto zanieczyszczonych ubrań, co więcej wskutek przykrycia kocem, ułatwiono przenikanie tiofosgenu w głąb organizmu. Karetka pogotowia przyjechała dopiero po godzinie od wezwania. W następstwie tych zaniedbań jeden z pracowników laboratorium zmarł w szpitalu, drugi musiał się poddać długotrwałemu leczeniu.
Źródło: Atest 2010, nr 1, s. 44-45, Ryszard Kowal