Prof. Zembala (poseł PO) zauważył, że Wielki Piątek jest dniem wolnym m.in. na Słowacji, w Holandii, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, Austrii, Szwecji, Danii, Finlandii, Norwegii, Islandii, Bułgarii, Serbii, Macedonii, Cyprze, Estonii, Łotwie, Malcie. Na takie rozwiązanie w 2016 roku zdecydowały się również Czechy, a rok później Węgry.
Wielki Piątek
- Jest to dzień wyciszenia i skupienia – podreśla prof. Zembala i podaje, że 57 proc. społeczeństwa uważa, że Wielki Piątek powinien być dniem wolnym od pracy (tak wynika z sondażu GfK Polonia wykonanego dla „Rzeczpospolitej” w 2009 roku).
- Ten dzień wielkopiątkowy może być dniem zadumy, rozwagi i podejmowania zobowiązań dla innych – zwrócił uwagę prof. Zembala. W interpelacji poselskiej do premiera Mateusza Morawieckiego zapytał, czy rząd zamierza wprowadzić wzorem innych państw Unii Europejskiej dzień wolny od pracy w Wielki Piątek.
Na interpelację odpowiedział wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed. Przypomniał, że w Polsce mamy obecnie 13 dni świątecznych w roku, które są ustawowo wolne od pracy. To nieco więcej niż średnia liczba takich dni w roku w państwach UE, która wynosi 12,6 dnia.
Czytaj też: Czy nowe święto 12 lipca będzie dodatkowym dniem wolnym od pracy? >>
Odpowiedź ministerstwa
Wiceminister zauważył, że obecnie u wielu pracodawców dniem wolnym od pracy z tytułu przeciętnie pięciodniowego tygodnia pracy jest Wielka Sobota, poprzedzająca pierwszy i drugi dzień Wielkiej Nocy. Wprowadzenie dodatkowego dnia wolnego w Wielki Piątek w praktyce oznaczałoby dla wielu pracowników korzystanie z czterech kolejnych dni wolnych od pracy.
– Rozważając propozycję wprowadzenia w naszym kraju kolejnego dnia ustawowo wolnego od pracy należy także zwrócić uwagę na skutki finansowe takiego rozwiązania – podkreślił wiceminister. Dodał, że wpływ ustanowienia Wielkiego Piątku dniem wolnym od pracy, przy ostrożnościowym założeniu całkowitego zatrzymania na ten dzień procesów gospodarczych i braku substytucji prowadzonych działań w dni poprzedzające czy też następujące po Wielkim Piątku, może oznaczać spadek prognozowanej wielkości PKB, co przełożyłoby się na proporcjonalny ubytek w dochodach budżetu z tytułu wpływów z VAT oraz CIT, a także podatków od wydobycia niektórych kopalin. Stanisław Szwed zauważył również, że dodatkowy dzień wolny od pracy może także oznaczać koszty po stronie pracodawców.
Wiceminister wyliczył też korzyści, jakie mogłaby przynieść zmiana. Zauważył, że ustanowienie dodatkowego dnia wolnego od pracy nie oznacza w rzeczywistości całkowitego zatrzymania gospodarki, przykładowo w przypadku handlu, także w święta możliwe jest dokonywanie zakupów przez internet, czy też ogólniej – składanie zamówień, które realizowane są po dniu wolnym. Co więcej, w czasie dni świątecznych, wzrasta aktywność konsumentów w branżach związanych ze spędzaniem czasu wolnego - turystyką, rekreacją czy gastronomią, rośnie np. sprzedaż biletów lotniczych, liczba rezerwacji noclegów, większe są obroty w restauracjach, teatrach czy kinach.
Czytaj też: Dni wolne od pracy w 2018 roku, czyli nawet 40 dni wakacji >>
Wiceminister podkreślił również, że dłuższy weekend Wielkanocny, jeśli zostałby właściwie spożytkowany, pozytywnie wpłynąłby na zdrowie i samopoczucie pracowników, a tym samym na wydajność ich pracy oraz większy optymizm konsumentów.
Prof. Zembala nie uzyskał jednoznacznej odpowiedzi ministerstwa, tym bardziej, że Stanisław Szwed zwrócił uwagę na potrzebę szerokich konsultacji społecznych w tej sprawie, nie tylko z udziałem partnerów społecznych reprezentowanych w Radzie Dialogu Społecznego, ale również środowisk kościelnych. Podkreślił, że zaproponowana zmiana dotyka świąt kościelnych innych wyznań niż wyznanie katolickie. W tym kontekście istotne byłoby zasięgnięcie opinii Komisji Mieszanej Polskiej Rady Ekumenicznej i Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu, jak również Komisji Wspólnej Rządu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Polskiej Rady Ekumenicznej.