Według danych Głównego Urzędu Statystycznego stopa bezrobocia w lutym 2017 r. spadła do 8,5 proc. z 8,6 proc. w styczniu 2017 r.

My nie podchodzimy do tego w sposób buńczuczny, tylko uważamy, że faktycznie dobrze wynagradzany i dobrze przygotowany pracownik, to jest dla pracodawcy wielka inwestycja i wielka dziś potrzeba” - zaznaczył Duda, który w środę przebywał w Zakładach Mechanicznych w Tarnowie.

Szef „S” zwrócił uwagę, że niski poziom bezrobocia niesie ze sobą zagrożenie, jakim jest tzw. dumping socjalny ze strony niskoopłacanych pracowników z Ukrainy.

[-DOKUMENT_HTML-]

„My nie mamy nic przeciwko, aby dobry pracownik ukraiński pracował w naszym kraju, tylko ma pracować na takich samych warunkach i zasadach, jak polski pracownik, czyli z umową o pracę, minimalnym wynagrodzeniem, stosowaniem kodeksu pracy – to jest minimum, jakie muszą spełnić pracodawcy” - podkreślił Duda.

Zwrócił uwagę, że pracodawcy w Polsce coraz częściej skarżą się na brak wykwalifikowanej kadry do pracy. „Wielki błąd w edukacji, to likwidacja szkolnictwa zawodowego, dzisiaj brakuje tokarzy, frezerów (…). Mam nadzieję, że system edukacji, który zostanie zmieniony, szczególnie w tych obszarach szkolnictwa zawodowego, przyniesie pozytywne efekty” - ocenił szef związku.

Henryk Łabędź, prezes Zakładów Mechanicznych Tarnów SA, wchodzących w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej ocenił, że brak wykwalifikowanych pracowników to jedna z największych bolączek firmy. W ostatnich siedmiu miesiącach zatrudnienie w niej wzrosło o 1/3 – powstało w niej ok. 350 nowych miejsc pracy.

„Nie możemy znaleźć dobrych pracowników, ale mamy pomysły - przygotowujemy pracowników w potrzebnych zawodach poprzez podpisywanie porozumień ze szkołami zawodowymi, centrami kształcenia ustawicznego i OHP. Za jakieś 2-3 lata będziemy mieć pracowników, którzy będą przydatni” - ocenił. (PAP)