W roku 2017 przepracujemy dokładnie 2000 godzin - 250 dni po 8 godzin. 

Najbardziej pracowitym miesiącem w 2017 roku będzie marzec. Czekają nas aż 23 pracujące dni, co daje 184 godziny pracy w miesiącu. Najbardziej relaksujące miesiące to kwiecień i grudzień, które będą mieć zaledwie 19 dni pracujących, a aż 11 (kwiecień) i 12 (grudzień) dni wolnych. To w zasadzie tak, jakbyśmy przez ponad 1/3 miesiąca nie pracowali.

Czytaj: Dni wolne od pracy w 2017 r. - sprawdź, jak zaplanować urlop

Nie wszyscy cieszą się z wolnego

Choć z perspektywy pracowników mniejsza ilość dni pracy jest korzystna, to z perspektywy pracodawców oraz gospodarki, to spory problem. Każdy dzień pracy mniej sprawia, że bardziej kosztowne dla pracodawcy stają się pozostałe dni pracy pracownika zatrudnionego na umowę o pracę. To, plus wprowadzenie wyższej pensji minimalnej (a także minimalnej stawki godzinowej przy umowie zlecenie), może zaowocować zmniejszeniem się ilości umów o pracę nawiązywanych w tym roku (nawet mimo wyższej stawki godzinowej, umowa zlecenie w wielu przypadkach będzie bardziej opłacalna dzięki temu, że pracodawca płaci za faktycznie przepracowany czas). Jeśli do tego uda się wprowadzić zakaz handlu w niedzielę to nasz rozwój gospodarczy może nieco wyhamować. A to również odbije się niekorzystnie na zatrudnieniu i pensjach. – Jednak żeby nie być pesymistycznym, mamy nadzieje, że wypoczęty pracownik to szczęśliwy pracownik i bardziej wydajny pracownik, także wydajność pracowników zniweluje straty z wyższymi kosztami zatrudnienia, podsumowuje Aleksandra Wesołowska, z portalu Pracuj.pl