Na godz. 12.00 zaplanowano konferencję prasową premiera.
Aneta Siejka z ruchu "matek I kwartału" powiedziała dziennikarzom przed spotkaniem z premierem, że rodzice liczą na wspólne działanie z szefem rządu tak, by urlopem zostali objęci rodzice wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r. "Liczymy, że premier potraktuje dzieci jako inwestycję i przyszłość naszego kraju" - podkreśliła.
Zgodnie z zapowiedziami rządu 1 września mają wejść w życie przepisy wydłużające urlopy macierzyńskie do roku. Obejmą one nie tylko rodziców dzieci urodzonych po tej dacie, ale także osoby, które będą wtedy na urlopach. Oznacza to, że do dłuższych urlopów będą mieli prawo rodzice dzieci urodzonych po 17 marca, ponieważ obecnie urlop wynosi 24 tygodnie. Wywołało to protesty, powstał ruch "matek I kwartału", który domaga się, by nowymi przepisami objąć cały rocznik 2013.
"Matki I kwartału" uważają, że projektowana nowelizacja dzieli dzieci urodzone w tym samym roku na te, które będą mogły spędzić z mamą lub tatą cały rok oraz te, które takiej szansy mieć nie będą - ich rodzice będą mieli dwukrotnie krótszy urlop. Uważają taki podział za krzywdzący, zwłaszcza że inne ustawy np. o obowiązku szkolnym lub przepisy o tzw. becikowym dotyczą całych roczników dzieci bez względu na miesiąc narodzin.
Do ich postulatów kilkakrotnie odnosili się już premier i minister Kosiniak-Kamysz. "Wydłużając urlopy dla rodziców musieliśmy gdzieś postawić granicę, staraliśmy się, by zmiany objęły jak największą grupę osób, ale zawsze ktoś będzie czuł się pokrzywdzony" - mówił premier.
Jego zdaniem, jeśli zostaną uznane - słuszne w jego opinii - argumenty "matek I kwartału" i zostanie wydane kolejne 400 mln zł z tytułu wydłużenia im urlopów, takie samo prawo, by upominać się o to, będą miały matki ostatniego kwartału poprzedniego roku.
Podobnie wypowiadał się na ten temat minister pracy. "Zawsze musi być określony punkt startowy dla nowych przepisów. Powiem szczerze: już przygotowując ustawę poszliśmy bardzo daleko" - mówił minister pracy w wywiadzie udzielonym PAP.
W projekcie rząd proponuje 20 tygodni urlopu macierzyńskiego, sześć tygodni dodatkowego urlopu macierzyńskiego i 26 tygodni urlopu rodzicielskiego, którym dowolnie mogą dzielić się ojciec i matka. Przed Wielkanocą projekt został skierowany do Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Obecnie urlop macierzyński trwa 20 tygodni (a dodatkowy - cztery tygodnie) w przypadku urodzenia jednego dziecka lub od 31 do 37 tygodni w przypadku porodu mnogiego (w zależności od liczby dzieci). Ojciec może skorzystać z urlopu macierzyńskiego, gdy matka zrezygnuje z niego co najmniej po 14 tygodniach po porodzie - to się nie zmieni. Dodatkowy urlop, który obecnie trwa cztery tygodnie, zostanie wydłużony do sześciu, korzystać z niego będą mogli oboje rodzice na takich samych zasadach.
Obecnie przepisy gwarantują mężczyznom również prawo do dwutygodniowego urlopu ojcowskiego w ciągu pierwszego roku życia dziecka. Nie może z niego skorzystać matka; jeśli nie wykorzysta go ojciec, urlop przepada.
Urlop rodzicielski, który przysługiwać ma na równych prawach ojcu i matce, będzie nowością. Będzie można z niego skorzystać wyłącznie bezpośrednio po wykorzystaniu pełnego wymiaru urlopu macierzyńskiego i urlopu dodatkowego.