Krytycy SIP-ów wskazują, że jest to relikt przeszłości i nie przystaje do obecnych realiów, w jakich funkcjonują nowoczesne firmy. Prawo zagwarantowało społecznym inspektorom pracy dużo przywilejów – m.in. ochronę stosunku pracy – a w związku z tym, że „kadencja” SIP-ów wynosi 4 lata, w znacznym stopniu utrudnia to pracodawcy zarządzanie kadrami. Co więcej – przepisy nie określają maksymalnej liczby SIP-ów. Ustawa nie wskazuje też na to, przy jakim stanie zatrudnienia powinna być wybierana społeczna inspekcja pracy. Zgodnie z przepisami, to związki zawodowe, mające wyłączną kontrolę nad SIP-ami, dostosowują ich organizację do potrzeb wynikających ze struktury firmy. Prawo wymaga tylko dokonania wyboru jednego zakładowego inspektora pracy, natomiast liczba oddziałowych i grupowych inspektorów może kształtować się na całkowicie dowolnym poziomie.
– Nie kwestionujemy zasadności funkcjonowania SIP-ów w przedsiębiorstwach. Niemniej powoływanie przez związki zawodowe dużej liczby społecznych inspektorów jedynie dla uzyskania ochrony miejsca pracy i ich niejasny wybór powodują, że ustawa dotycząca tej instytucji wymaga zdecydowanej przebudowy – powiedział Tomasz Misiak, wiceprezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej.
Obecna podczas debaty Małgorzata Kurowska, Naczelnik w Wydziale BHP w Departamencie Prawa Pracy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, przypomniała, że możliwości wpływania Ministerstwa na społeczną inspekcję pracy nie są duże. – Nie ulega wątpliwości, że ustawa wymaga zmian. Dlatego też czekamy na ustalenia partnerów społecznych co do ich kierunku – powiedziała Małgorzata Kurowska.
Zdaniem Marzeny Flis, pełnomocnika „Solidarności” ds. BHP, rola SIP-ów jest bardzo niedoceniania. – Proszę pamiętać, że to taka mała inspekcja pracy w zakładzie – powiedziała Flis. Nie zgodziła się też z powszechną opinią dotyczącą zbyt dużej liczby społecznych inspektorów. Zwróciła natomiast uwagę na niepokojący jej zdaniem poziom merytoryczny przedstawicieli załogi i zaapelowała do pracodawców o przeprowadzanie częstszych szkoleń z zakresu BHP.
Debatę prowadziła dr Monika Gładoch, Doradca Prezydenta Pracodawców RP ds. Prawa Pracy, która przedstawiła także prezentację, dotyczącą społecznej inspekcji pracy w prawie i praktyce. Wskazała m.in. na orzecznictwo Sądu Najwyższego, z którego wyraźnie wynika, iż niedopuszczalna jest droga sądowa w sprawie o ustalenie zgodności z prawem wyboru społecznego inspektora pracy. Procedura ta w zasadzie nie podlega żadnej kontroli zewnętrznej, co budzi uzasadniony niepokój – zwłaszcza wśród dużych pracodawców, u których najczęściej działają społeczni inspektorzy pracy.
Uczestnicy spotkania zwrócili uwagę na wiele zapisów, które funkcjonują w obecnym stanie prawnym i często niestety prowadzą do nadużyć oraz instrumentalnego traktowania tej instytucji. Ocena konieczności dokonania gruntownych zmian w ustawie o społecznej inspekcji pracy była jednoznaczna. Z zadowoleniem więc przyjęto deklarację Pani Małgorzaty Kurowskiej o gotowości Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej do tego, by podjąć prace nad modyfikacją obowiązujących regulacji.