Dyskusja nad obywatelskim projektem ustawy o zmianie ustawy o rencie socjalnej (druk sejmowy nr 30) toczyła się podczas posiedzenia sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny 5 marca wieczorem. Proponuje on podniesienie kwoty renty socjalnej do kwoty minimalnego wynagrodzenia. W tym roku wynosi ono 4242 zł, a od lipca wyniesie 4300 zł. Po marcowej waloryzacji kwota renty socjalnej to 1780,96 zł brutto (1620,67 netto, „na rękę”). Jej wzrost byłby o 167 proc. większy. Chodzi o to, że w systemie wsparcia osób z niepełnosprawnościami są inne świadczenia, które również są w tej kwocie np. renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Są także osoby niepełnosprawne, które nie mają prawa do żadnego wsparcia, bądź tylko do zasiłku pielęgnacyjnego w kwocie ok. 215 zł, która nie zmieniła się od kilku lat. Są też tacy, którzy żyją tylko z zasiłku stałego z pomocy społecznej, który maksymalnie od tego roku może wynieść 1000 zł. O tym, że system wymaga przeformułowania pisaliśmy szczegółowo na Prawo.pl.

Czytaj również: Wysokość renty socjalnej to wierzchołek góry lodowej. Potrzebna reforma systemu orzekania>>

Koszt podwyżki renty socjalnej

Jurand Drop, wiceminister finansów, podał podczas posiedzenia komisji, ile wyniósłby budżet państwa wzrost renty socjalnej do kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę w najbliższych latach. – Całkowite skutki finansowe tego rozwiązania, związane także ze stopniowym wprowadzaniem świadczenia wspierającego, wynoszą 15,6 mld zł w 2025 r. i prawie 20 mld zł w kolejnych latach – zaznaczył wiceminister. Równocześnie podkreślił, że zmiana ta wymagałaby konieczności zmniejszenia wydatków z finansów publicznych w innych obszarach. A to może zachwiać stabilnością budżetu państwa. Ze względu na skalę planowanych zmian to rozwiązanie nie wydaje się możliwe do realizacji – powiedział wiceminister Drop.

 

Cena promocyjna: 168 zł

|

Cena regularna: 280 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 196 zł


System niewykluczający

Paweł Zgórzyński, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, podkreślił, że obszar wsparcia osób z niepełnosprawnością wymaga pilnego zajęcia się nim, jednak zwrócił uwagę, że wzrost renty socjalnej do kwoty płacy minimalnej będzie niósł ze sobą wiele różnych konsekwencji niekorzystnych dla osób z niepełnosprawnością. Może mieć wpływ na dofinansowanie np. do turnusów rehabilitacyjnych, sprzętu rehabilitacyjnego i ortopedycznego. Może także wpłynąć na świadczenia z pomocy społecznej pobierane przez osobę z niepełnosprawnością, a także na usługi np. opiekuńcze i specjalne usługi opiekuńcze. Osoba z niepełnosprawnością może stracić także prawo do wypłacania jej świadczenia uzupełniającego, a także przekroczy próg, który pozwoli wypłacić jej tzw. 14 emeryturę.

– Nie ma jednak wątpliwości, że osoby z niepełnosprawnością powinny otrzymać większe wsparcie od państwa i środki dla całej grupy powinny zostać zwiększone. Cały proces powinien uwzględniać różne niepełnosprawności oraz być niewykluczający – podkreślił wiceminister Zgórzyński.

Czytaj również: RPO ma uwagi do projektu nowelizacji ustawy o rencie socjalnej>>

Odmienna sytuacja życiowa

Wśród samych osób z niepełnosprawnością i ich opiekunów jest bardzo duża polaryzacja stanowisk wobec proponowanych zmian, co wybrzmiało podczas dyskusji na posiedzeniu komisji. Od stanowisk w pełni popierających proponowaną zmianę, poprzez traktujące ją jako tylko pierwszy krok do szerszych zmian, aż po kompleksowe rozwiązania dotyczące reformy całego systemu.

W opinii Bartosza Tarnowskiego, pracującego rencisty socjalnego, aktualny projekt jest nie do przyjęcia. – Jest jedynie plasterkiem na gnijącą ranę, jakim jest system wsparcia osób z niepełnosprawnością. Nie da się mówić o rencie socjalnej abstrakcyjnie, jest powiązana z orzecznictwem, z innymi świadczeniami i usługami – podkreślił. Zwrócił uwagę na skutki tego rozwiązania w dalszej perspektywie. – Zapewniam państwa, że producent mojego wózka wie, że jest podwyższana renta socjalna i na pewno uwzględni to w cenie swojego produktu – dodał.

Agnieszka Dudzińska z Fundacji Ordo Amoris, podkreśla z kolei, że argumentem za proponowanym rozwiązaniem jest odmienność sytuacji życiowej dziecka z niepełnosprawnością od urodzenia. – Nie ma wątpliwości, że sytuacja tych osób różni się. Większość z nich nie jest w stanie pracować, mówimy o nich w naszym środowisku „niezatrudnialni”- mówiła.

 


Konieczna reforma systemu orzekania

Sławomir Piechota, stały doradca Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, były poseł, sam będący osobą z niepełnosprawnością, zaznaczył, że trzeba podjąć prace przede wszystkim nad aktualizacją całego systemu orzekania o niepełnosprawności. – Trzeba sięgnąć do wniosków wypracowanych przez zespół ds. reformy orzecznictwa pod przewodnictwem prof. Gertrudy Uścińskiej – zaznaczył. Konieczne w jego opinii jest także uwzględnienie relacji ustawy o świadczeniu wspierającym z proponowaną zmianą. Potrzebna jest też analiza, jak podniesienie renty socjalnej ma się do innych świadczeń rentowych.

Na podobnym stanowisku stoi także Rzecznik Praw Obywatelskich. – Trzeba zwrócić uwagę na inne elementy systemu, na które wpłynie podwyższenie renty socjalnej. Rozwiązanie nie wydaje się wystarczające, bo nie obejmuje wszystkich grup osób z niepełnosprawnością – podkreśliła Monika Wiszyńska-Rakowska, pełnomocniczka RPO ds. osób z niepełnosprawnościami.

Czytaj również: Sejm rozpoczął pracę nad projektem o wyższej rencie socjalnej>>

Praca i różne potrzeby osób z niepełnosprawnością

Mateusz Majkut z niepełnosprawnością od urodzenia, działacz społeczny, student prawa, pytał, czy taka zmiana nie spowoduje tego, że osoby z niepełnosprawnością będą się czuły zwolnione z obowiązku pracy. – Nie neguję projektu z druku 30. Ale dróg do aktywizacji osób z niepełnosprawnością jest tyle co samych osób z niepełnosprawnością. Więc zastanówcie się państwo, czy jeśli podniesiemy rentę socjalną do kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę i zapłacimy za to tyle samo, czy te osoby, które dziś mogą pracować i chciałyby, nie pójdą do pracy, bo stwierdzą, że po co, skoro tyle samo pieniędzy dostaną za nic nie robienie – pytał.

Monika Zima-Parjaszewska, prezeska Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Niepełnosprawnością podkreśliła, że system powinien być budowany w oparciu o różne potrzeby. – Dopóki nie stwierdzimy, że każda osoba z niepełnosprawnością jest inna i ma różne potrzeby, nie wyjdziemy z tej sali. Iwona Bujak, matka osoby z niepełnosprawnością uważa, że wprowadzenie proponowanych rozwiązań podzieli osoby z niepełnosprawnością na wiele lat. – A nie dzieli nas niepełnosprawność, dzieli nas nazwa renty i moment powstania niepełnosprawności – skwitowała. Dodała, że każdy potrzebuje sprzętu, komunikacji, terapii czy turnusu rehabilitacyjnego. Rzecz w tym, że każdy może potrzebować ich w innym wymiarze, w inny sposób, z różną częstotliwością itp.

Krzysztof Kurowski, przewodniczący Polskiego Forum Osób z Niepełnosprawnością zaapelował do Łukasza Krasonia, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej oraz pełnomocnika rządu ds. osób z niepełnosprawnościami, o wypracowanie szybkich rozwiązań dla osób wymagających intensywnego wsparcia oraz dla osób aktywnych zawodowo. – Ta potrzeba jest na tyle pilna, że jesteśmy za wypracowaniem ich przez ministra do końca miesiąca – powiedział.

Pełnomocnik rządu przyznał, że konieczne są kompleksowe rozwiązania. - Mam nadzieję, że te prace, które rozpocząłem będą rozwiązaniami, pod którymi i po lewej, i po prawej stronie będziemy mogli się podpisać. Nie mamy już czasu, ale chciałbym, żeby te głosy, które padały były wysłuchane – skwitował wiceminister Krasoń.