Choć wydaje się to niemożliwe, to wciąż są emerytki i emeryci, którym Zakład Ubezpieczeń Społecznych od kilkunastu nawet lat wypłaca tzw. emeryturę wcześniejszą, choć mają już dawno ukończony powszechny wiek emerytalny, który dla kobiet wynosi 60 lat, a dla mężczyzn – 65 lat i prawo do emerytury powszechnej. Wszystko dlatego, że osoby te dotąd nie złożyły wniosku do ZUS o przejście na emeryturę powszechną.
Konrad Giedrojć, adwokat prowadzący własną kancelarię we Wrocławiu, jest zdania, że jest to efekt luki prawnej. - Brak jest jasnego uregulowania, które określiłoby moment, w jakim należy przejść z emerytury wcześniejszej na emeryturę powszechną. Przez to kobiety, które dotąd nie złożyły wniosku do ZUS, mimo że już dawno ukończyły 60. rok życia, mogą najwięcej zyskać po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 4 czerwca 2024 r. w sprawie SK 140/20. Podobnie jak po wyroku TK z 6 marca 2019 r. (sygn. akt P 20/16) zyskały kobiety z rocznika 1953, które wstrzymały się z wnioskiem – mówi serwisowi Prawo.pl.
Czytaj również:
Trybunał ograniczył skutki wyroku dla wcześniejszych emerytów… w uzasadnieniu>>
Mamy wzór wniosku dla emerytów, którzy chcieliby „skorzystać” z wyroku TK z 4 czerwca 2024 r.>>
Luka w prawie…
Jak już pisaliśmy, Trybunał Konstytucyjny opublikował wreszcie wyrok z 4 czerwca 2024 r. z uzasadnieniem - w sprawie pomniejszania emerytury powszechnej o kwoty wypłaconych emerytur wcześniejszych (sygn. akt 140/20). Przy tej jednak okazji okazało się, że uzasadnienie wprowadza zasadę, której nie zawiera sentencja. Chodzi tu o ograniczenie możliwości wyłączenia stosowania niekonstytucyjnego art. 25 ust. 1b ustawy emerytalnej w przypadku emerytów, którzy nabyli prawo do emerytury po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego (czyli ukończeniu 60 roku życia w przypadku kobiet i 65 roku życia w przypadku mężczyzn) po 1 stycznia 2013 r. Tym samym będzie dylemat, który będą musiały rozstrzygnąć sądy. Jest jednak grupa świadczeniobiorców, która może najbardziej skorzystać na tym wyroku. To osoby, które przeszły na emeryturę wcześniejszą w wyniku wniosku złożonego do ZUS przed 6 czerwca 2012 r. i które osiągnęły wiek emerytalny po 1 stycznia 2013 r. Mimo to do dziś nie złożyły wniosku do ZUS, by skorzystać ze swojego prawa do emerytury powszechnej.
Zobacz w LEX: III AUa 1476/19; Warunki uzyskania emerytury wcześniejszej >
Mec. Konrad Giedrojć jest zdania, że ta „luka” dotyczy szczególnej sytuacji, w której: 1) zastosowanie miałby bieżący wyrok TK; 2) i wyrok ten stałby na przeszkodzie stosowaniu art. 25 ust. 1b do emeryta, który jest na wcześniejszej emeryturze na skutek wniosku sprzed 6 czerwca 2012 r., a na emeryturę powszechną dopiero będzie przechodził. - Oznacza to bowiem, że pobiera, korzysta z „kapitału emerytalnego” (pobierając emeryturę wcześniejszą), a jednocześnie ten kapitał powiększa o waloryzacje, skoro za rok, dwa itd. może nadal złożyć wniosek o emeryturę powszechną bez stosowania pomniejszenia z art. 25 ust. 1b. Więc do rozstrzygnięcia będzie kwestia: 1) czy ten wyrok w ogóle dotyczy osób, które przed jego wejściem w życie nie przeszły na emeryturę powszechną (w mojej ocenie - tak); 2) czy tak jak uznał SN - możliwe będzie, mimo treści wyroku TK, pomniejszenie o te emerytury wcześniejsze, które pobierano już po 1 stycznia 2013 r. Wobec tych wątpliwości uważam, że warto, aby była ustawa, która jasno stanowi, że jeżeli ktoś nie chce tego odliczenia, to ma ostatnią szansę i powiedzmy 6 miesięcy na wniosek o przyznanie emerytury powszechnej, bo inaczej odliczenie będzie stosowane, bo nie może być tak, że ktoś konsumuje kapitał, a potem z niego korzysta (vide znane powiedzenie: zjeść ciastko i mieć ciastko) – zauważa mec. Konrad Giedrojć.
O jakiej skali mówimy? Informacja Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, przekazana TK za rządów PiS dotyczyła wszystkich osób urodzonych w latach 1949-1959 z wyłączeniem rocznika 1953 w przypadku kobiet oraz urodzonych w latach 1949-1952 i w 1954 r. w przypadku mężczyzn, które pobierają emerytury według starych zasad przyznane przed 2013 r. i które nie wystąpiły o emeryturę powszechną, wystąpią o nią w styczniu 2024 r. Zgodnie z tamtą informacją szacunkowy wzrost wydatków na emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych dla wymienionych osób wyniósłby 3 057,2 mln zł. Liczba osób, które pobierały emerytury „wcześniejsze” przed 1 stycznia 2013 r. i nie wystąpiły z wnioskiem o przyznanie emerytury powszechnej oraz skorzystałyby z proponowanej zmiany (z wyłączeniem osób urodzonych w 1953 r.) to 53,1 tys. osób ogółem, w tym 7,2 tys. mężczyzn i 45,9 tys. kobiet.
- Zdarzają się świadczenia takie jak emerytura pomostowa czy świadczenia przedemerytalne, które mogą się wyczerpać po osiągnięciu wieku, ale to wyjątki wyraźnie wskazane w przepisach. W przypadku emerytur – czy to powszechnych, czy wcześniejszych, to żadna luka, to jest normalne, bo ustawodawca po pierwsze - nie powinien zmuszać do przejścia na emeryturę powszechną, a po drugie - emerytura - w tym również wcześniejsza - kończy się, co do zasady, nie wcześniej niż z chwilą śmierci – mówi dr Tomasz Lasocki z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich, pytany o to, czy w przepisach jest określony moment, w którym należy przejść z emerytury wcześniejszej na emeryturę powszechną. Według niego, na tym polega cały paradoks. - Musimy cofnąć się do tego, co już dekady temu pisała moja mistrzyni, prof. Inetta Jędrasik-Jankowska, że na emeryturę przechodzi się raz w życiu, bo i starzejemy się raz. Gdyby uważniej słuchano prof. Jędrasik-Jankowskiej, to „multiemerytur” i wielu innych nonsensów byśmy nie znali, a państwo nie miotałoby się, musząc dopłacać tu i ówdzie dziesiątek miliardów złotych. Po to są konstrukcje prawne, by wszystko logicznie poukładać, ale, że polityków od zawsze mamy „zdolniejszych” niż profesurę, to i sława „polskich patentów” nie blednie – kwituje z przekąsem Lasocki.
Cena promocyjna: 53.1 zł
|Cena regularna: 59 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 41.3 zł
… czy emerytalne perpetuum mobile
Co ciekawe, już w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 28 listopada 2019 r. (sygn. akt III UZP 5/19) SN zauważył, że przed wprowadzeniem do ustawy emerytalnej art. 25 ust. 1b obowiązywał mechanizm podobny do swoistego perpetuum mobile: im dłużej ubezpieczony konsumował składki, pobierając emeryturę przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego, tym większy był wymiar jego świadczenia z tytułu osiągnięcia powszechnego wieku emerytalnego. Zatem w sytuacji przechodzenia na kolejne rodzaje emerytury emeryt, który nie podejmował zatrudnienia, był beneficjentem przyrostu świadczenia bez wkładu w postaci składek. Z kolei przy korzystaniu z innego rodzaju emerytury odłożenie w czasie momentu złożenia wniosku o emeryturę powszechną nie stanowi żadnego wyrzeczenia.
Na ten mechanizm uwagę zwrócił też Sebastian Gajewski, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej w odpowiedzi na interpelację poselską nr 3858, podkreślając, że zniesienie mechanizmu potrącania wynikającego z art. 25 ust. 1b wobec ubezpieczonych z roczników innych niż 1953 wywołałoby taki skutek, że wcześniejsi emeryci korzystaliby ze sztucznej kapitalizacji wartości emerytury powszechnej.
Zobacz w LEX: Stosowanie Konstytucji RP przez sądy na przykładzie art. 25 ust. 1b ustawy o emeryturach i rentach >
Sprawdź również książkę: Prawo ubezpieczeń społecznych >>
Dlaczego Polacy nie przechodzą na emeryturę powszechną?
Według dra Lasockiego, mogą być trzy powody zwlekania z przejściem z emerytury wcześniejszej na powszechną. Część osób może nie wiedzieć, że trzeba złożyć jeszcze jeden wniosek, bo taka osoba intuicyjnie sądzi, że skoro już ma emeryturę, to po co składać kolejny wniosek do tego samego ZUS. – Prawo, zwłaszcza socjalne, powinno być bardzo intuicyjne dla jego użytkowników. Niestety w rzeczywistości stoimy po szyję w kałuży rozlanego mleka, więc Dante, opisując kręgi polskiego systemu emerytalnego powinien ostrzec, by „porzucili wszelką logikę, ci którzy tutaj wchodzicie”. W efekcie przezorni emeryci z zapartym tchem śledzą doniesienia medialne, w których takie osoby jak ja, starają się podpowiadać, jaki wniosek i w jakim terminie należy złożyć, by emerytura wzrosła. W Polsce nawet emeryci muszą zachować czujność rewolucyjną, bo nigdy nie wiadomo, co tam z systemu wyskoczy – zauważa dr Lasocki.
Jak twierdzi, drugie wytłumaczenie dla zwlekania z wnioskami dotyczy właśnie tych doświadczonych weteranów zaprawionych w meandrach systemu. - Doświadczenie podpowiada im, że postępują w myśl zasady: coś z tym na pewno się będzie działo, na razie ZUS odmawiał, ale Trybunał wydał wyrok, więc czekam. Tacy emeryci odwołują się do innego nonsensu, sprzed dwóch lat, kiedy „naprawiając” sytuację osób z rocznika 1953 ustawodawca w swojej „roztropności” dał nieporównywalnie większe korzyści tym, którzy zwlekali ze złożeniem wniosków emerytalnych, niż tym, którzy w międzyczasie "niepokoili" ZUS, walcząc o korzystny wyrok Trybunału – wskazuje.
Trzecia grupa, to taka, która czeka, bo może i by chciała złożyć teraz wniosek, ale słyszała, że to nie ma sensu, bo ZUS nadal odlicza pobrane emerytury. Takie osoby czekają, aż popłynie komunikat ze strony organu, że „już można”.
Czytaj również: MRPiPS: Ponowne przeliczenie emerytur zwiększy wydatki o 5-5,5 mld zł rocznie>>
Możliwe scenariusze
- Mamy trzy grupy. Jak można do tego podejść? Najbardziej roztropne jest podejście Sądu Najwyższego (sygn. akt III USKP 52/21, sygn. akt III USKP 98/21), który nakazuje odliczać od obliczanej ponownie emerytury te świadczenia, które wnioskujący pobrał już po osiągnięciu powszechnego wieku emerytalnego. Innymi słowy: „emerycie zyskujesz, bo ZUS waloryzuje twój kapitał początkowy, bo zmniejsza się dalsze średnie trwanie życia, ale z drugiej strony tracisz, bo odliczamy ci emerytury”. To jest więc ten mechanizm – w pełni spójny z fundamentalnymi zasadami systemu - który zachęca nas, żeby za długo nie czekać z wyborem konkretnej emerytury – wskazuje dr Lasocki. I dodaje: - Rząd może też powtórzyć „patent” z art. 194j ustawy o emeryturach i rentach z FUS na co liczy druga spośród wymienionych przez mnie grup. Polegał on na tym, że ktoś, kto w ciągu pół roku od wejścia w życie przepisu złożył wniosek o kolejną emeryturę, zyskiwał, ponieważ była ona ustalona na moment złożenia wniosku, a żadne dotychczas pobrane świadczenie nie było mu odliczane. Natomiast ci, którzy złożyli kiedyś wniosek (np. w 2017 r.) mieli ustaloną emeryturę na miesiąc złożenia tego wniosku – czyli z mniejszą liczbą waloryzacji i mniej korzystnym średnim dalszym trwaniem życia, co dawało różnice w świadczeniach takich samych osób rzędu kilkudziesięciu procent.
W opinii dra Tomasza Lasockiego, ministerstwo powinno ukrócić te spekulacje i jak najszybciej pokazać swoje zamiary. I, żeby było jak najmniej zamieszania, powinno ubrać w przepisy to, co Sąd Najwyższy powiedział: ustalamy emeryturę na moment złożenia wniosku, ale odliczamy emerytury, które zostały wypłacone od roku osiągnięcia wieku emerytalnego. - To wszystko można zabezpieczyć gwarancją, że jeżeli ktoś parę lat temu złożył wniosek o emeryturę powszechną, ale go rozpoznano nieprawidłowo, a ta emerytura sprzed kilku lat miałaby być wyższa, to może skorzystać z tej korzystniejszej opcji. Stoimy przed szansą zamknięcia ponad dziesięcioletniego festiwalu dziwnych kroków państwa w sprawie „mulitemerytur”, ale intuicja mi podpowiada, że ten problem wcale nie wybiera się do lamusa – uważa dr Lasocki.
Jak podkreśla mec. Konrad Giedrojć, czekając ze złożeniem wniosku na ruch Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz zmianę przepisów, emerytki, które dotąd nie przeszły z wcześniejszej emerytury na powszechną, zyskają na waloryzacji kapitału początkowego i składek. – Na pewno sytuacja kobiet z roczników innych niż 1953 wymaga interwencji ustawodawcy, bo o ile politycy łatwo wydają publiczne pieniądze, to sądy na pewno będą „łagodziły” skutki wyroku TK na korzyść oczywiście budżetu państwa – zauważa.
Z kolei dr Andrzej Hańderek, radca prawny prowadzący własną kancelarię w Krakowie, radzi, by emeryci poszukali informacji o kwocie potrąceń. - Należy jej szukać w decyzji o przyznaniu emerytury w wieku powszechnym, wydanej po 1 stycznia 2013 roku, w punkcie "OBLICZENIE WYSOKOŚCI EMERYTURY", w myślniku zatytułowanym „suma kwot pobranych emerytur wynosi” – wskazuje.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.