Ponieważ w trakcie debaty zgłoszono poprawki do ustawy, ponownie muszą zająć się nią senackie komisje: gospodarki narodowej i innowacyjności oraz budżetu i finansów publicznych, które w środę rano - rozpatrując ustawę po raz pierwszy - zarekomendowały jej przyjęcie bez poprawek. Głosowanie w Senacie zaplanowano pod koniec obecnego, trwającego do czwartku, posiedzenia Izby.
Jeżeli Senat zaproponuje do ustawy poprawki, wróci ona do Sejmu, jeśli nie - od razu trafi do podpisu prezydenta. Ustawa ma wejść w życie następnego dnia po ogłoszeniu. Od tego momentu osoby uprawnione będą miały 21 dni na złożenie wniosków o rekompensatę. Od decyzji odmownych będzie można się odwołać, a roszczenia do rekompensat będą ważne jeszcze przez rok.
Oprócz wniosków, emeryci i renciści będą musieli złożyć także oświadczenia, dotyczące zrzeczenia się roszczeń do deputatów, których po wypłaceniu rekompensat nie będą już otrzymywać; nie będą też mogli zgłaszać roszczeń dotyczących deputatu w sądach.
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski tłumaczył w debacie senackiej, że ustawa nie tylko rekompensuje ponad 235-tysięcznej grupie emerytów i rencistów utracone prawo do bezpłatnego węgla, ale także zmienia w tym zakresie system i porządkuje sprawę deputatów.
Wiceminister przypomniał, że w sądach jest – jak mówił – około tysiąca pozwów dotyczących utraconych deputatów emeryckich (sądy wydają zwykle wyroki korzystne dla emerytów – PAP) – stąd ustawowym warunkiem otrzymana 10-tysięcznej rekompensaty jest zrzeczenie się tego typu roszczeń. Ci spośród uprawnionych, którzy nie zdecydują się na rekompensatę, nadal będą mogli dochodzić swoich roszczeń na drodze sądowej.
Tobiszowski argumentował, że rząd zdecydował się na rozwiązanie problemu emeryckich deputatów jeszcze w tym roku w formie jednorazowej rekompensaty w związku z lepszą od prognozowanej sytuacją budżetu państwa, który sfinansuje jednorazowe świadczenia, przeznaczając na nie w sumie ponad 2 mld 350 mln zł – w tym zakresie wkrótce ma nastąpić korekta ustawy budżetowej.
W debacie senatorowie, głównie z PO, zgłaszali krytyczne uwagi do ustawy. M.in. sen. Kazimierz Kleina przywoływał możliwe roszczenia innych środowisk i grup zawodowych, którym również na przestrzeni lat odebrano rozmaite świadczenia, i które oczekiwałyby rekompensat podobnych do górników.
Sen. Jan Rulewski oceniał, że świadczenie rekompensacyjne jak dotąd nie ma zabezpieczenia w budżecie, na dodatek ma być zwolnione z opodatkowania, a jego wielkość przekracza np. dopuszczalne kwoty nieopodatkowanej darowizny. Rekompensaty mogą być potraktowane – ocenił senator – jako niedozwolona pomoc publiczna. Według Rulewskiego, który zgłosił poprawki do ustawy, jest ona "najdroższą w świecie delegacją, z jaką uda się premier Beata Szydło na święto barbórkowe"; zarzucił rządowi faworyzowanie górniczej grupy zawodowej.
Argumenty senatorów opozycji odpierał wiceminister Tobiszowski, podkreślając, że ustawa nie dotyczy czynnych pracowników, którym pracodawcy odebrali jakieś świadczenia, ale emerytów i rencistów, którzy zgodnie z prawem nabyli prawo do bezpłatnego węgla – tym samym świadczenie stało się elementem składowym ich emerytury czy renty, bezprawnie później odebranym. Stąd idea zrekompensowania utraconego świadczenia.
„Proszę znaleźć inną grupę emerycką, której odebrano pieniądze z emerytury, uszczuplono emeryturę. Oni mieli taką składową część emerytury (…), nie ma drugiej takiej grupy, która jest na emeryturze, i której w podobny sposób odebrano należną część tego świadczenia” – tłumaczył wiceszef resortu energii, odpowiadając na zarzuty, że rekompensaty mają trafić tylko do jednej, „uprzywilejowanej”, górniczej grupy zawodowej, mieszkającej na Śląsku.
Odpowiadając na pytanie sen. Rulewskiego dotyczące możliwości zwarcia ugód z tymi emerytami, którzy zgłosili roszczenia w sprawie deputatów w sądach, Tobiszowski ocenił, że byłoby to rozwiązanie niesprawiedliwe i nielogiczne, gdzie ci, którzy złożyli pozwy do sądów zostali uprzywilejowani i dzięki ugodom otrzymali pieniądze, a pozostała, znacznie liczniejsza grupa, zostałaby z niczym.
Senator Leszek Piechota (PO) przypomniał, że mimo uwag zgłaszanych do ustawy przez przedstawicieli Platformy, posłowie tego klubu poparli ustawę w Sejmie. Piechota, wraz z senatorem Andrzejem Misiołkiem (PO), złożył poprawki do ustawy podobne do tych, jakie posłowie PO zgłaszali w Sejmie – chodziło o poszerzenie grupy uprawnionych do rekompensat, wydłużenie terminu składania wniosków oraz umożliwienie uprawnionym wyboru: rekompensata albo dalsze otrzymywanie ekwiwalentu za deputat z ZUS.
Ustawa nie obejmuje w sumie ok. 12 tys. b. pracowników: Polskiej Grupy Górniczej (6 tys.), Jastrzębskiej Spółki Węglowej (4 tys.) i Spółki Restrukturyzacji Kopalń (2 tys.), którzy przeszli na emeryturę już bez prawa do deputatu, ponieważ niedługo wcześniej spółki węglowe skłoniły ich do podpisania porozumień wypowiadających deputat, pod groźbą zwolnienia z pracy. Jak mówił Tobiszowski, w przyszłym roku spółki węglowe mają rozważyć, czy ich sytuacja finansowa pozwala na wypłatę rekompensat także tej grupie, ale już ze środków firm, a nie z budżetu państwa. Obecnie spółek na to nie stać.
Jak mówił Tobiszowski, gdyby zamiast ustawowej jednorazowej rekompensaty za utracone prawo do bezpłatnego węgla przywrócić deputat tym, którzy utracili go w 2014 r., kosztowałoby to 1 mld 486 mln zł dla 149 tys. emerytów z Kompanii Węglowej, 378 mln zł dla emerytów z Katowickiego Holdingu Węglowego, 391 mln zł z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, 34 mln zł z kopalni Kazimierz-Juliusz, 26 mln zł z kopalni Bogdanka i 35 mln zł ze spółki Tauron Wydobycie, zaś deputat dla byłych pracowników przedsiębiorstw robót górniczych kosztowałby ok. 400 mln zł.
Uprawnieni do ustawowych rekompensat będą emeryci i renciści, którzy mieli ustalone prawo do emerytury lub renty i pobierali deputat węglowy na podstawie układów zbiorowych pracy oraz rozmaitych innych regulacji, a utracili deputaty przed wejściem w życie ustawy. Na rekompensatę mogą także liczyć wdowy, wdowcy i sieroty, otrzymujące renty rodzinne po uprawnionych do deputatu górnikach - w tym przypadku 10-tysięczną rekompensatę dzieli się proporcjonalnie do liczby osób uprawnionych do świadczeń po zmarłym górniku.
Osoby uprawnione powinny złożyć do właściwego przedsiębiorstwa górniczego wnioski o rekompensatę. Roszczenia dotyczące rekompensat mają wygasnąć po roku od złożenia wniosku. W ustawie wskazano dane, jakie muszą znaleźć się we wniosku o rekompensatę oraz zapisy towarzyszących wnioskom oświadczeń. Od odmowy wypłaty będzie przysługiwało odwołanie do sądu.
Wzory wniosków o rekompensaty i oświadczeń mają być zamieszczone m.in. na stronach internetowych Ministerstwa Energii i firm górniczych w dniu wejścia w życie ustawy. Mają być też opublikowane w regionalnej i lokalnej prasie. Przygotowywana jest kampania informacyjna, uruchomiona będzie infolinia. Wnioski będzie można składać osobiście i wysyłać pocztą. (PAP)
autor: Marek Błoński
edytor: Sonia Sobczyk
mab/ son/