"Aż 44 proc. badanych firm zamierza zwiększać wynagrodzenia. To najwyższy zanotowany w ośmioletniej historii badania wynik - o 19 pkt. proc. więcej niż w poprzednim kwartale i o 9 pkt. proc. więcej niż rok temu. Jednocześnie 32 proc. firm przewiduje zwiększanie zatrudnienia, co oznacza spadek liczby wskazań o 5 pkt. proc. wobec poprzedniego kwartału" - poinformował w poniedziałek Instytut Badawczy Randstad.
W sektorze pośrednictwa finansowego podwyżki pensji zapowiadało 32 proc. badanych, w budownictwie – 33 proc., w transporcie, gospodarce magazynowej i łączności oraz w obsłudze nieruchomości i firm – po 35 proc. Co ciekawe, w ostatnich trzech kwartałach takie wskazania charakteryzowały całą gospodarkę, a nie najbardziej niechętne podwyżkom branży.
Jak ocenia Monika Hryniszyn z zarządu Randstad, rekordowo wysoka prognoza wzrostu wynagrodzeń w ciągu nadchodzącego półrocza ma charakter sezonowy. Jej zdaniem w wielu firmach podwyżki przyznaje się raz w roku - właśnie na początku roku.
"Jednakże takiego czwartego kwartału jeszcze nigdy nie było" - dodaje.
Poinformowała, że 55 proc. firm przemysłowych, 48 proc. innych firm usługowych i 43 proc. w sektorze SSC/BPO spodziewało się zwiększenia wydatków na wynagrodzenia. "Najczęściej wspominały o tym firmy ze wschodniego rejonu kraju i podmioty gospodarcze zlokalizowane na wsiach poza obrębem aglomeracji miejskich (po 50 proc.), najrzadziej – na północy (39 proc.) oraz w firmach działających na wsiach w obrębie dużych aglomeracji (38 proc.). Dla porównania – w całym kraju obniżek wypłat spodziewało się 2 proc. firm, a odsetek ten nie przekraczał wielkości błędu statystycznego już siódmy kwartał z rzędu" – skomentowała Hryniszyn.
51 proc. firm "pogodzonych z perspektywą zwiększenia wynagrodzeń" sygnalizowało, że będą one dotyczyć zdecydowanej większości kadry (ponad 9/10 pracowników), 16 proc. – że obejmą ponad połowę pracowników, ale mniej niż 90 proc. z nich. W 22 proc. podwyżki są efektem wzrostu wynagrodzenia minimalnego. 24 proc. zamierzało uzależnić je od wyników finansowych czy sprzedażowych pracowników, a tyle samo – chciało docenić pozafinansowe osiągnięcia (jakość pracy, ocena pracownika).
Zobacz: Służby specjalne mogą liczyć na wzrost wynagrodzeń
Jak zauważają autorzy badania, tylko 7 proc. zdecydowanych na podwyżki przedsiębiorstw zamierzało je przyznawać w obawie przed odejściem pracowników.
Jakich podwyżek mogą się spodziewać pracownicy? 26 proc. prezesów i właścicieli przedsiębiorstw przewiduje skok płac pracowników o 2-4 proc., 21 proc. – o mniej niż 2 proc., a 20 proc. – o 4-7 proc. Na podstawie tych deklaracji "można więc ocenić, że średni poziom podwyżek będzie wynosił ok. 5 proc." - czytamy w komunikacie.
Jak wynika też z badania, zamiar zwiększania zatrudnienia zadeklarowało 32 proc. firm, podczas gdy redukcje - 9 proc. Wśród branż "najbardziej głodnych nowych pracowników" znalazł się sektor outsourcingu (SSC/BPO) (47 proc.) i przemysł (37 proc.).
"Maleje udział firm, które planują wzrost zatrudnienia, a rośnie udział tych, które przewidują zmniejszenie zatrudnienia. Jednocześnie wzrasta udział firm, szczególnie w przemyśle, które planują podwyższenie wynagrodzeń. Wzrost w ciągu roku wynagrodzeń o 4 proc., a zatrudnienia o 2 proc. oznacza, że fundusz płac wzrósł o 6 proc. Obecnie przedsiębiorcy chcąc zachować konkurencyjność będą się koncentrować na wzroście produktywności" – uważa Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Według Moniki Hryniszyn "widoczna korekta w zamiarach zwiększenia zatrudnienia firm z jednej strony może oznaczać, że przedsiębiorcy nie są już tak chętni do zwiększania liczby pracowników, jak jeszcze kwartał temu". "Ale również może to być sygnał rosnącej świadomości, że pozyskiwanie nowych pracowników może się okazać o wiele trudniejsze, niż do tej pory. Trudniejsze, a także bardziej kosztowne, na co część firm nie jest gotowa" - stwierdziła.
"Plany Pracodawców" to sondaż, w którym pracodawcy wyrażają opinie o najważniejszych obszarach ich działalności, m.in. o planowanych zmianach w poziomie zatrudnienia i wynagrodzeniach czy przewidywanych zmianach kondycji firm i gospodarki.
Badanie objęło 1000 polskich firm.