– Wymagania wobec przewodników zostały postawione na głowie. Teraz nie trzeba będzie żądać uprawnień od pilotów wysokogórskich, czyli pracujących w tych miejscach, gdzie bardziej prawdopodobne jest narażenie kogoś na utratę życia, ale są one wskazane dla osób, które są zwykłymi przewodnikami np. po beskidzkich szlakach – uważa Marek Pokszan, przewodnik wysokogórski.
Takie rozwiązania krytykują także inni eksperci.
– Po zmianach tych uprawnień nie potrzeba w Polsce, mimo że są one wymagane w innych krajach. Niestety nasza profesja nie jest wystarczająco uregulowana w przepisach – mówi Jan Gąsienica Roj, członek Polskiego Stowarzyszenia Przewodników Wysokogórskich.
Więcej: Przewodnicy górscy chcą, by ich zawód znów był regulowany