„Wszystkie nasze działania powinny się skupić na tym, aby 35-letni okres składkowy w przypadku kobiet, czy też 40-letni w przypadku mężczyzn nie był w Polsce niczym wyjątkowym, a Polacy pracowali po przekroczeniu ustawowego wieku emerytalnego” – czytamy w stanowisku KPP do projektu Obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Jeden z najważniejszych celów Strategii Lizbońskiej, do której realizacji Polska się zobowiązała, było podniesienie do 2010 r. wskaźnika zatrudnienia osób w wieku 55–64 lat do 50% oraz podniesienie o 5 lat efektywnego wieku emerytalnego. „Polsce nie udało się sprostać żadnemu z tych wyzwań. Wszelkie działania zmierzające do tego, aby jeszcze skracać aktywność zawodową Polaków są działaniami tak naprawdę na szkodę przyszłych emerytów – uważa Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych KPP.
W Polsce mamy najmłodszych emerytów w całej Unii. Średnia przechodzenia na emeryturę wynosi w przypadku mężczyzn 57,9 lat, a kobiet – 56 lat. W UE to odpowiednio: 61,7 i 60,7 lat. Aktualnie na każde 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 30 osób w wieku przedprodukcyjnym oraz 25 osób w wieku poprodukcyjnym. Szacunki na rok 2030 są alarmujące. Średnio na dwie osoby pracujące w Polsce przypadać będzie jedna osoba 65+, a w 2050 roku – na 100 osób w wieku produkcyjnych – 75 powyżej 65. roku życia. Zdaniem KPP, jeśli nie uda nam się zmienić tych fatalnych statystyk, to naszemu systemowi ubezpieczeń społecznych grozi głęboki kryzys. Dlatego KPP jest zdania, że wszystkie działania powinny się więc skupić na tym, aby Polacy pracowali jak najdłużej. W ocenie przedsiębiorców należy wręcz zrobić przegląd istniejących już przywilejów emerytalnych i zastanowić się, czy istnieje możliwość ich ograniczenia, a także zacząć stopniowo podnosić obowiązujący wiek emerytalny.
Przedstawiony do zaopiniowania projekt zmieniający ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych znosi natomiast kryterium wieku przy nabywaniu prawa do emerytury. Warunkiem ma być odpowiednio długi staż zawodowy. Należy opłacać składki przez minimum 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat – mężczyzn. „Wynika z tego, że mężczyzna, który rozpoczął pracę mając 18 lat, będzie miał prawo zakończyć aktywność zawodową w wieku 58 lat, a kobieta - 53. Oznacza to, że gdyby rozwiązania te weszły w życie promowane byłyby osoby o niższym wykształceniu”– podkreśla Janczewska. Rzeczywiście wcześniej na emeryturę mogłyby odchodzić przede wszystkim ci, którzy krócej się uczyli i wcześniej podjęli pracę zawodową. Jednak ktoś, kto skończył studia wyższe w wieku 25 lat, do osiągnięcia 65 lat, czyli nabycia prawa do emerytury, musi przepracować właśnie 40 lat. Do tego okresu w myśl projektu byłyby zaliczane bowiem jedynie lata faktycznej aktywności zawodowej. Autorzy projektu przekonują jednak, że takie rozwiązanie nie przyniesie negatywnych skutków dla budżetu państwa i nie wymaga zaangażowania środków publicznych. Tłumaczą, że wyliczenie kwoty przysługującej emerytury odbywa się bowiem przez podzielenie kwoty zarejestrowanego i zgromadzonego kapitału przez średnią, oczekiwaną długość życia. Czyli wcześniejsze pobieranie emerytury oznacza mniejszą kwotę świadczenia. „Jednak naszym zdaniem przypadki, gdy osoba z tak długim stażem składkowym nie wypracuje sobie minimalnej emerytury, wcale nie będą aż tak marginalne, jak twierdzi projektodawca. Szczególnie dotyczyć to może kobiet, w przypadku których do okresu składkowego zalicza się także urlopy macierzyńskie i urlopy wychowawcze i to nawet jeżeli korzystały z nich np. 15 czy 20 lat temu i budżet nie odprowadzał za nie składek emerytalno-rentowych” – wyjaśnia Janczewska.
KPP nie zgadza się także z argumentacją, że nadmiernie długa praca powoduje „zużycie się organizmu, znaczne pogorszenie zdrowia, absencje chorobowe, spadek wydajności oraz zwiększa prawdopodobieństwo utraty pracy”. „Zawody, których wykonywanie powoduje uszczerbek na zdrowiu, zostały uwzględnione w liście zawodów wykonywanych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze i dają uprawnienia do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Nie ma podstaw do arbitralnego uznania, że wieloletnia praca sama w sobie jest szkodliwa dla zdrowia” – mówi Janczewska.
Konfederacja sprzeciwia się także ocenom, że „wieloletni staż pracy, szczególnie pracy fizycznej, jest czynnikiem poważnie zniechęcającym pracodawców do zatrudniania takich pracowników – pracownik taki w praktyce jest zdany na łaskę dotychczasowego pracodawcy, jeśli zaś utraci zatrudnienie to prawdopodobnie nie znajdzie nowego”. „Jak wynika z licznych badań, pracodawcy coraz chętniej zatrudniają doświadczone osoby, które przez lata nabywały nowe umiejętności i kompetencje. Warto również wziąć pod uwagę, że w związku ze zmianami demograficznymi i starzeniem się naszego społeczeństwa pracodawcy będą mieli wręcz coraz większy problem z obsadzeniem wolnych stanowisk” – dodaje Janczewska.
Jeden z najważniejszych celów Strategii Lizbońskiej, do której realizacji Polska się zobowiązała, było podniesienie do 2010 r. wskaźnika zatrudnienia osób w wieku 55–64 lat do 50% oraz podniesienie o 5 lat efektywnego wieku emerytalnego. „Polsce nie udało się sprostać żadnemu z tych wyzwań. Wszelkie działania zmierzające do tego, aby jeszcze skracać aktywność zawodową Polaków są działaniami tak naprawdę na szkodę przyszłych emerytów – uważa Magdalena Janczewska, ekspert ds. społeczno-gospodarczych KPP.
W Polsce mamy najmłodszych emerytów w całej Unii. Średnia przechodzenia na emeryturę wynosi w przypadku mężczyzn 57,9 lat, a kobiet – 56 lat. W UE to odpowiednio: 61,7 i 60,7 lat. Aktualnie na każde 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 30 osób w wieku przedprodukcyjnym oraz 25 osób w wieku poprodukcyjnym. Szacunki na rok 2030 są alarmujące. Średnio na dwie osoby pracujące w Polsce przypadać będzie jedna osoba 65+, a w 2050 roku – na 100 osób w wieku produkcyjnych – 75 powyżej 65. roku życia. Zdaniem KPP, jeśli nie uda nam się zmienić tych fatalnych statystyk, to naszemu systemowi ubezpieczeń społecznych grozi głęboki kryzys. Dlatego KPP jest zdania, że wszystkie działania powinny się więc skupić na tym, aby Polacy pracowali jak najdłużej. W ocenie przedsiębiorców należy wręcz zrobić przegląd istniejących już przywilejów emerytalnych i zastanowić się, czy istnieje możliwość ich ograniczenia, a także zacząć stopniowo podnosić obowiązujący wiek emerytalny.
Przedstawiony do zaopiniowania projekt zmieniający ustawę o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych znosi natomiast kryterium wieku przy nabywaniu prawa do emerytury. Warunkiem ma być odpowiednio długi staż zawodowy. Należy opłacać składki przez minimum 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat – mężczyzn. „Wynika z tego, że mężczyzna, który rozpoczął pracę mając 18 lat, będzie miał prawo zakończyć aktywność zawodową w wieku 58 lat, a kobieta - 53. Oznacza to, że gdyby rozwiązania te weszły w życie promowane byłyby osoby o niższym wykształceniu”– podkreśla Janczewska. Rzeczywiście wcześniej na emeryturę mogłyby odchodzić przede wszystkim ci, którzy krócej się uczyli i wcześniej podjęli pracę zawodową. Jednak ktoś, kto skończył studia wyższe w wieku 25 lat, do osiągnięcia 65 lat, czyli nabycia prawa do emerytury, musi przepracować właśnie 40 lat. Do tego okresu w myśl projektu byłyby zaliczane bowiem jedynie lata faktycznej aktywności zawodowej. Autorzy projektu przekonują jednak, że takie rozwiązanie nie przyniesie negatywnych skutków dla budżetu państwa i nie wymaga zaangażowania środków publicznych. Tłumaczą, że wyliczenie kwoty przysługującej emerytury odbywa się bowiem przez podzielenie kwoty zarejestrowanego i zgromadzonego kapitału przez średnią, oczekiwaną długość życia. Czyli wcześniejsze pobieranie emerytury oznacza mniejszą kwotę świadczenia. „Jednak naszym zdaniem przypadki, gdy osoba z tak długim stażem składkowym nie wypracuje sobie minimalnej emerytury, wcale nie będą aż tak marginalne, jak twierdzi projektodawca. Szczególnie dotyczyć to może kobiet, w przypadku których do okresu składkowego zalicza się także urlopy macierzyńskie i urlopy wychowawcze i to nawet jeżeli korzystały z nich np. 15 czy 20 lat temu i budżet nie odprowadzał za nie składek emerytalno-rentowych” – wyjaśnia Janczewska.
KPP nie zgadza się także z argumentacją, że nadmiernie długa praca powoduje „zużycie się organizmu, znaczne pogorszenie zdrowia, absencje chorobowe, spadek wydajności oraz zwiększa prawdopodobieństwo utraty pracy”. „Zawody, których wykonywanie powoduje uszczerbek na zdrowiu, zostały uwzględnione w liście zawodów wykonywanych w szczególnych warunkach lub w szczególnym charakterze i dają uprawnienia do przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Nie ma podstaw do arbitralnego uznania, że wieloletnia praca sama w sobie jest szkodliwa dla zdrowia” – mówi Janczewska.
Konfederacja sprzeciwia się także ocenom, że „wieloletni staż pracy, szczególnie pracy fizycznej, jest czynnikiem poważnie zniechęcającym pracodawców do zatrudniania takich pracowników – pracownik taki w praktyce jest zdany na łaskę dotychczasowego pracodawcy, jeśli zaś utraci zatrudnienie to prawdopodobnie nie znajdzie nowego”. „Jak wynika z licznych badań, pracodawcy coraz chętniej zatrudniają doświadczone osoby, które przez lata nabywały nowe umiejętności i kompetencje. Warto również wziąć pod uwagę, że w związku ze zmianami demograficznymi i starzeniem się naszego społeczeństwa pracodawcy będą mieli wręcz coraz większy problem z obsadzeniem wolnych stanowisk” – dodaje Janczewska.