"Jeśli mówimy o polskiej szansie, o tym, jak bardzo potrzebujemy wzrostu gospodarczego, stabilności finansowej, to ma to wtedy - i tylko wtedy - sens, jeśli prawdziwym podmiotem i przedmiotem tych działań będzie polska rodzina" - podkreślił premier.
"Dla nas rzeczą kluczową w tym roku 2013, który ogłosiliśmy rokiem rodziny, jest to, aby ten rok zamienić w dekadę rodziny. Dekada rodziny - bo trzeba patrzeć z odważniejszą i głębszą perspektywą" – dodał.
Premier podkreślił, że obecnie w jego gabinecie 19 ministrów ma w sumie 50 dzieci. "Więc naprawdę współczynnik taki, o jakim marzymy, żeby stał się średnią krajową" – żartował.
"Nie zmusimy nikogo do założenia rodziny ani do dzietności. (...) To są wybory każdego z nas. Ale ci, którzy chcą mieć dzieci, zdecydować się na tworzenie rodziny, muszą od państwa otrzymać wszelką dostępną pomoc. W ramach możliwości finansowych, ale my musimy stanąć dosłownie na głowie, żeby polska rodzina stała się beneficjentem tego wielkiego strumienia pieniędzy i tej wielkiej szansy, jaką daje nam obecność w Europie" - przekonywał Tusk.
Dodał, że dla niego bardzo ważne jest, aby cały rząd, realizując swoje statutowe zadania, pracował właśnie pod tym kątem. "I nie ma właściwie takiej dziedziny życia, nie ma takiego resortu, nie ma takiej specjalizacji, która nie dotyczy bezpośrednio lub pośrednio polskiej rodziny" – mówił.
Premier przyznał, że z punktu widzenia "przeciętnej Polki, przeciętnego Polaka słowa czy zapowiedzi niewiele znaczą wtedy, kiedy nie ma pracy, kiedy nie ma mieszkania, kiedy nie ma warunków do godnego życia".
Odwołał się tu do własnych doświadczeń, mówiąc, że obchodził niedawno 35. rocznicę ślubu i ma jeszcze w pamięci takie rzeczy, "jak się nie ma gdzie mieszkać przez 10 lat, czy jak się nie ma pewności, że do pierwszego starczy na podstawowe rzeczy dla dzieci". "Ale to doświadczenie też pozwala mi rozumieć dzisiaj zdecydowanie lepiej tych wszystkich, którzy mają w sobie odwagę, żeby rodzinę założyć" - powiedział premier.
Podkreślił, że "musimy dziś doprowadzić - i to tak szybko, jak to tylko możliwe - do sytuacji, w której nikomu w Polsce założenie rodziny nie będzie kojarzyło się z przesadnym ciężarem, takim ciężarem nie do udźwignięcia".
"Ja przeszedłem już cztery stopnie wtajemniczenia: byłem wnukiem, byłem synem, jestem ojcem i jestem dziadkiem, i zdaję sobie też sprawę, że polska rodzina musi na nowo odzyskać tę wielopokoleniową wrażliwość i, powiedziałbym, też taką wielowiekową kompetencję" – dodał.
Minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział podczas krakowskiej konferencji, że ogłoszony przez rząd rok rodziny nie kończy się wraz z rokiem kalendarzowym, a polityka prorodzinna będzie wyzwaniem dla rządu na najbliższe lata. „Rok 2013 jest rokiem przełomowym w polityce rodzinnej, którą formułujemy wspólnie razem z partnerami społecznymi, organizacjami pozarządowymi, samorządami” - ocenił szef resortu pracy.
Jak zaznaczył, polityka rodzinna ma charakter horyzontalny - nie dotyczy wybranego określonego czasu życia danej osoby: dziecka, osoby dorosłej czy osoby starszej. "Nie dotyczy też jednego wydarzenia – mówił Kosiniak-Kamysz. - Oczywiście na pierwszy plan wysuwają się urlopy rodzicielskie i urlopy macierzyńskie. To jest rewolucja”.
Jak przypomniał, w dotychczasowej historii nie było rządu, który w trudnej sytuacji budżetowej podjąłby decyzję o tak znaczącym wydłużeniu urlopów związanych z urodzeniem dziecka. „Jeszcze niedawno skracano urlopy macierzyński i rodzicielski, a jak wydłużano - to o dwa tygodnie, a nie 26” - podkreślił minister.
Kosiniak-Kamysz mówił o rodzinach wielodzietnych, dla których rząd przygotowuje specjalne preferencje w ramach ogólnopolskiej karty rodzin wielodzietnych. „Musimy z całą stanowczością przekreślić stereotyp stawiający znak równości między rodziną wielodzietną i rodziną patologiczną - tak nie jest” - podkreślił.
Szef resortu pracy wspomniał o znaczeniu rodziny wielopokoleniowej we współczesnym społeczeństwie i polityce aktywizującej seniorów, w tym działające w całym kraju Uniwersytety Trzeciego Wieku, które – jego zdaniem – działają w „sposób znakomity”.
„Nie da się robić dobrze polityki prorodzinnej, patrząc przez pryzmat Warszawy, czy tylko jednego ministerstwa. Ją można tworzyć w życzliwym dialogu z samorządem, organizacjami pozarządowymi, z tymi którzy tworzą tę politykę w każdym elemencie naszego życia” - przekonywał Kosiniak-Kamysz.
W piątek w Krakowie odbyła się regionalna debata poświęcona polityce rodzinnej w ramach rządowej inicjatywy pod hasłem Forum Rodziny. Uczestniczyli w niej przedstawiciele rządu, małopolskich samorządów, organizacji pozarządowych i rodzice. Dyskutowano m.in. o tym, jak łączyć życie rodzinne i zawodowe oraz jak wspierać rodziny wielodzietne.
Według danych przedstawionych przez MPiPS do końca października z urlopów rodzicielskich skorzystało 25 tysięcy rodziców. Od września tego roku składki na ubezpieczenie społeczne w czasie opieki nad dziećmi opłacane są z budżetu państwa, także za rodziców bezrobotnych, pracujących na umowach zlecenia, samozatrudnionych i rolników.
Podczas krakowskiej debaty zorganizowano specjalne udogodnienia dla rodziców z dziećmi, którzy mogli skorzystać ze specjalnego kącika z zabawkami, wyposażonego m.in. w przewijak. Na najmłodszych uczestników konferencji czekały dodatkowe atrakcje: ścieżka edukacyjna, kącik zabaw oraz miasteczko ruchu drogowego.