Skarżąca, zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy była zgłoszona do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. W tym czasie zawarła ze spółką cywilną umowę zlecenia, a kilka dni później umowę o pracę na czas określony, która miała polegać na prowadzeniu dyżuru w sekretariacie biura spółki przez 2 dni w tygodniu w wymiarze czasu pracy 2/5 etatu. Organ rentowy uznał, że skarżąca nie podlegała w tym okresie obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, gdyż umowa o pracę była pozorna, a obowiązki pracownicze skarżąca miała wykonywać w ramach umowy zlecenia. Decyzja w tej sprawie doręczona została również spółce cywilnej, jako pracodawcy.
Umowa o pracę była fikcyjna
Sąd Okręgowy nie uwzględnił odwołania skarżącej. Podkreślił, że o tym, czy strony istotnie nawiązały umowę o pracę nie decyduje formalne zawarcie (podpisanie) umowy nazwanej umową o pracę, lecz faktyczne i rzeczywiste realizowanie na jej podstawie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy. W sytuacji, gdy tak jak w tej sprawie, obie strony umowy miały świadomość, że pracownik, nie będzie świadczyć pracy, a druga strona - pracodawca, nie będzie z tej pracy korzystać, należało uznać, że umowa o pracę została zawarta dla pozoru (art. 83 § 1 k.c.) i z tego powodu jest nieważna. Nie wywołała ona zatem żadnych skutków prawnych, w tym podlegania ubezpieczeniom społecznym. Sąd zgodził się też z organem rentowym, że odwołująca się nie podlegała obowiązkowemu ubezpieczeniu z tytułu zawartej umowy zlecenia, gdyż była w tym samym czasie zatrudniona w charakterze pracownika w pełnym wymiarze czasu pracy u innego pracodawcy.
Nieważność postępowania
W apelacji wspólnicy spółki cywilnej zarzucili m.in. nieważność postępowania wskazując, że decyzja organu rentowego została wydana w stosunku spółki cywilnej, który nie ma osobowości prawnej ani zdolności prawnej w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej i dlatego nigdy nie była i nie mogła być stroną tego postępowania.
Sąd Apelacyjny uwzględnił ten zarzut, uchylił orzeczenie Sądu I instancji, skarżoną decyzję i przekazał sprawę organowi rentowemu do ponownego rozpoznania.
Sąd przypomniał, że zgodnie z art. 4 pkt 2 lit.a ustawy z 13 października 1981 r. o systemie ubezpieczeń społecznych płatnikiem składek na ubezpieczenie społeczne pracowników jest pracodawca. Pracodawcą jest jednostka organizacyjna, choćby nie posiadała osobowości prawnej, a także osoba fizyczna, jeżeli zatrudniają one pracowników. Spółka cywilna nie ma natomiast podmiotowości prawnej, co oznacza, że stroną zawieranych umów są wszyscy wspólnicy, a nie spółka. Przedsiębiorstwo (art. 551k.c) utworzone w ramach spółki cywilnej także nie może zatrudniać pracowników we własnym imieniu i działa na rachunek wspólników. Powyższe oznacza, że podmiotami praw i obowiązków spółki są wszyscy wspólnicy spółki cywilnej łącznie i to oni są "zbiorowym" pracodawcą dla zatrudnionych pracowników.
Udział wszystkich wspólników był konieczny
Sąd uznał zatem, że zaskarżona decyzja została błędnie skierowana (adresowana) do spółki cywilnej, a nie do jej wspólników. Co istotne, w spornym okresie objętym decyzją skład wspólników spółki ulegał zmianie. Z racji solidarnej odpowiedzialności wspólników spółki, jako płatników składek na ubezpieczenie społeczne, adresatami decyzji co do podlegania ubezpieczeniom społecznym powinni być zatem także pozostali wspólnicy spółki cywilnej. Umożliwiłoby to im bowiem udział w postępowaniu przed sądem w charakterze odwołujących się lub zainteresowanych w sprawie. Sąd podkreślił, że podejmowanie w sprawie sądowej czynności procesowych ze skutkiem dla wszystkich wspólników spółki cywilnej przekraczało zwykły zarząd sprawami spółki, wobec czego nie było możliwe ich wykonywanie przez jednego czy niektórych wspólników.
Wyrok SA w Białymstoku z dnia 22 stycznia 2018 r., III AUa 332/17.