Ze sposobu wykonania, czyli ze sporu co do ustalenia wysokości zobowiązania powoda względem pozwanego, nie można wyprowadzać wniosku o nieważności umowy o zakazie konkurencji, nawet gdyby przyjąć, że określenie należnego odszkodowania pracownikowi jest sprzeczne z art. 1012 § 3 kodeksu pracy - tak orzekł SN.
Powód prowadził własną działalność gospodarczą: dystrybucję i sprzedaż artykułów spożywczych, rybnych, przemysłowych i alkoholowych. W 2005 r. zatrudnił pozwanego na umowę o pracę na czas nieokreślony na przedstawiciela handlowego, z pensją podstawową plus procent od obrotów. Ponadto strony zawarły ustną umowę, w której pracownik miał regulować opłaty leasingu samochodu za pracodawcę, a w zamian miał wykupić auto po niższej cenie, pod warunkiem że przepracuje w firmie minimum 3 lata.
Pracownik uiścił łącznie 21.500 zł tytułem spłaty rat. Po zakończeniu umowy powód wykupił samochód, natomiast nie doszło do przeniesienia własności na pozwanego. Pracownik nie przepracował u powoda 3 lat od zwarcia umowy leasingu. Zarabiał niewiele ponad tysiąc zł miesięcznie.
W marcu 2010 r. rozwiązano umowę o pracę za porozumieniem stron. Wtedy strony zawarły umowę o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy. Pozwany zobowiązał się, że nie będzie prowadzić żadnej działalności konkurencyjnej w stosunku do powoda. Zakaz miał obowiązywać przez 3 m-ce. Za jego naruszenie pozwany miał zapłacić 50.000 zł. Powód był uprawniony do dochodzenia odszkodowania przewyższającego wartość kary umownej. Przez czas trwania zakazu konkurencji pracownikowi przysługiwało odszkodowanie w wysokości 25% wynagrodzenia. Pracodawca wypłacił odszkodowanie jeden raz.
Pracownik jednak już w marcu zaczął współpracować z konkurencją, a w maju założył własną firmę z takim samym zakresem, jak jego były pracodawca. Ten w piśmie dokonał potrącenia swojej wierzytelności wobec pozwanego z tytułu umowy o zakazie konkurencji w kwocie 50839,59 zł plus zwrot kosztów naprawy samochodu (ponad 1600 zł) z wpłatami dokonanymi w związku z leasingiem. Pracownik pieniędzy płacić nie chciał, więc sprawa znalazła się w sądzie. Ten w I instancji oddalił powództwo pracodawcy.
Sąd II instancji zasądził od pozwanego 25 tys. zł. Pracownik złożył skargę kasacyjną. Zarzucił w niej niewłaściwe zastosowanie art. 1012 § 3 k.p. Sąd Najwyższy przypomniał, że doktryna ma sprzeczne poglądy co do skutków określenia wynagrodzenia sprzecznie z tym przepisem, czyli niższego niż pułap 25% wynagrodzenia. Wedle jednego nurtu, wówczas umowa o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia jest nieważna na podstawie art. 58 k.c. Wedle drugiego pominięcie odszkodowania nie ma znaczenia, gdyż art. 1012 § 3 k.p. ma wtedy bezpośrednie zastosowanie. W swoim orzecznictwie SN przychyla się do ostatniego stanowiska. Pracownik twierdził, że umowa jest nieważna, co sprawia, że nieważne jest też zastrzeżenie zasądzonej kary umownej. Jednak oparł je na założeniu, że nieważność powoduje wypłacenie odszkodowania w zbyt niskiej wysokości, na podstawie płacy zasadniczej, z pominięciem prowizji. Nie twierdził, że strony określiły pozwanemu wysokość odszkodowania poniżej poziomu z art. 1012 § 3 k.p. Taka konstrukcja zarzutu nie pozwala na uznanie jego słuszności już tylko z tego względu, że nie odnosi się on do treści umowy, ale do jej wykonania. Z tych względów SN oddalił skargę kasacyjną.
Wyrok SN z 22 lipca 2015 r., sygn. akt I PK 252/14
Agnieszka Rosa