Sąd Najwyższy zajął się sprawą z powództwa innego sędziego, zatrudnionego w wydziale pracy i ubezpieczeń społecznych. Została w nim utworzona sekcja do spraw I i II instancyjnych, na czele której stanął sędzia na kierowniczym stanowisku. Prezes sądu przydzielił mu do pomocy asystenta sędziowskiego, z uwagi na pełnienie przez niego obowiązków funkcyjnych związanych z kierowaniem sekcją. Podwładny kierownika uznał, że też powinien mieć asystenta i zwrócił się do prezesa sądu o jego przydzielenie. Oprócz asystenta zażądał indywidualnego dostępu do komputera stacjonarnego i komentarzy do kodeksów, na takich samych warunkach jak pozostałym sędziom. Dostał komputer stacjonarny oraz dostęp do komentarzy prawniczych, ale na zasadach obowiązujących wspólnie dla sędziów w sekcji lub wydziale. Indywidualny dostęp nie był niestety możliwy. Tymczasem sędzia się rozchorował i przebywał dłuższy czas na zwolnieniu lekarskim. Gdy wyzdrowiał i wrócił do pracy porównał ilość spraw rozpatrywanych przez sędziego-kierownika i przeznaczonych dla niego. Okazało się, że on miał ich znacznie więcej.
Ten się nie poddał i złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten jednak ją oddalił. Sąd argumentował, że aby wykazać dyskryminację trzeba wskazać jej przyczyny, a nie tylko osobę, która się jej dopuszcza. Ponadto, zdaniem SN, praca sędziego szeregowego różni się od tej wykonywanej przez sędziego z funkcją kierowniczą i trudno postawić zarzut, że ma np. mniej spraw od swoich podwładnych. Różnicowanie sytuacji poszczególnych pracowników ma miejsce wtedy, gdy pracodawca stosuje niedozwolone kryterium polegającym np. na tym, że jeden z podwładnych ma więcej obowiązków lub sposób ich wypełniania nie jest taki sam. W badanym przez SN przypadku trudno się tego dopatrzeć choćby z tego powodu, że osoby objęte powództwem pracowały na różnych stanowiskach (sygn. akt I PK 169/11).