Obecnie, gdy granice rynku pracy kreśli spowolnienie gospodarcze i związane z nim napięte nastroje społeczne, nie tylko kandydatów poddaje się wnikliwej analizie.
Pod baczną obserwacją są również prowadzący rekrutację pracodawcy i HR-owcy, którzy wciąż jeszcze popełniają wiele błędów w kontakcie z kandydatami. Warto poznać najpopularniejsze „grzechy” rekrutacji i podjąć próbę ich eliminacji. Pierwsze błędy pojawić się mogą na etapie planowania procesu selekcji, w którym najważniejsze jest przygotowanie profilu stanowiska, na jakie ogłasza się nabór. Zdarza się, że pracodawca nie posiada skonkretyzowanej wizji stanowiska: jego miejsca w strukturze organizacji, zakresu obowiązków i uprawnień, etc. Pamiętajmy, że jeśli w opisie stanowiska niedokładnie określimy zadania i zakres odpowiedzialności pracownika, jeśli zabraknie doprecyzowanego zakresu kompetencji i ewentualnych możliwości decyzyjnych (zwłaszcza w przypadku stanowisk samodzielnych czy managerskich), to tym bardziej nie uda się nam określić profilu kandydata – a właśnie on stanowi centralną oś procesu rekrutacji. Pracodawcy nagminnie unikają podawania w swoich ofertach istotnych z perspektywy kandydata informacji. W Polsce wciąż standardem jest brak adnotacji w ogłoszeniu na temat oferowanego wynagrodzenia.
Źródło: www.hrstandard.pl