We wtorek w Gdańsku przedstawiciele rządu spotkali się ze związkowacami z NSZZ "Solidarność". Trwające ok. pięciu godzin spotkanie było zamknięte dla mediów. Uczestniczyli w nim m.in. szef NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, premier Mateusz Morawiecki, minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska, minister edukacji narodowej Anna Zalewska oraz rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska. O efektach rozmów szef rządu i lider "Solidarności" poinformowali na wieczornym briefingu. Czekamy na pozytywną zwrotną informację ze strony rządu – powiedział po spotkaniu z Piotr Duda.
12 proc. podwyżka dla urzędników
Związek żąda m.in. podwyżek płac urzędników poprzez odmrożenie w 2019 r. wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, w tym dla pracowników urzędów wojewódzkich. W połowie czerwca Rada Ministrów przyjęła, że wyniesie on 100 proc. A to oznacza, że wynagrodzenia w 2019 r. nie będą automatycznie waloryzowane. Solidarność zaś chce by wyniósł on 112 proc. Związkowcy domagają się też odmrożenia wskaźnika, który uprawnia do obliczania zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Dałoby to dodatkowy wzrost na jednego pracownika rocznie o ok. 300 zł. Szef "S" zwrócił uwagę, że wskaźniki są zamrożone od 2010 r. - To przez sześć lat rządów PO-PSL wynagrodzenia sfery budżetowej stały w miejscu - podkreślił Duda i wyraził nadzieję, że w przyszłym roku nastąpi jakiś krok. Solidarność poruszyła też kwestię minimalnego wynagrodzenia. Jej zdaniem powinna ona wzrosnąćo 8,5 pkt. proc. i wynieść 2278 zł, a minimalna stawka godzinowa 14,86 zł. Rząd tymczasem propnuje kwotę 2220 zł. Ministerstwo Finansów nie zaakceptowało bowiem propozycji resortu pracy podniesienia płacy minimalnej do 2250 zł brutto. OPZZ chciało podwyżki do 2383 zł i 15,50 zł brutto za godzinę.
Trudny dialog
Mateusz Morawiecki powiedział, że spotkanie było okazją do przedyskutowania wielu aspektów życia społecznego i gospodarczego. I zaznaczył, że wysłuchał wielu tematów - od Lasów Państwowych począwszy, przez Stocznię Gdańską, a skończywszy na potężnych problemach pracowniczych oczywiście, w różnych sferach życia. - Bardzo zależy mi na tym, żeby wykonać to, do czego rząd Prawa i Sprawiedliwości się zobowiązał, czyli budowa silnego sprawnego, solidarnego, sprawiedliwego i spójnego państwa; państwa, które będzie przyjazne dla ludzi, obywateli, pracowników, w szczególności świata pracowniczego, reprezentowanego oczywiście m.in. przez związku zawodowe – powiedział Morawiecki. Dodał, że najsilniejsze gospodarki świata, to takie, które oparte są o konsensus, o dialog, np. gospodarka niemiecka, japońska, francuska, czy słynące z tego gospodarki skandynawskie. Jego zdaniem państwo polskie musi być organizatorem solidarności społecznej. - To jest nasze motto do działania w kolejnych latach. W oparciu o to chcemy budować kompromis. Z jednej strony ze związkami zawodowymi, z drugiej z pracodawcami i z wielu innymi, jak to się mówi, interesariuszami w społeczeństwie - zaznaczył.
Zdaniem Dudy spotkanie było bardzo owocne, choć w pewnych momentach nawet burzliwe i trudne. - Po to, żeśmy się zamknęli, żeby sobie o pewnych sprawach powiedzieć dogłębnie - powiedział Duda. jol/PAP